Katarzyna Guzik od maja 2008 roku prowadzi bloga „Gotuję, bo lubię”. Pytana o najlepszą decyzję życiową, bez wahania odpowiada, że była to ta o założeniu bloga. Jej fanpage obserwuje 31 tysięcy fanów, z którymi Kasia zbudowała silną, osobistą więź. W kulinarnej blogosferze jest znana z oszałamiających warstwowych ciast i tortów, które często ozdabia do zdjęć żywymi kwiatami. Fanom znana jest też jej miłość do koloru różowego i bajecznie kremowych, domowych deserów, które przypominają dzieciństwo. Również jej wytrawna kuchnia podbija najwybredniejsze podniebienia: jej autorski przepis na marynatę do karkówki okrążył cały Internet, a wszyscy, którzy go przetestowali do dziś są wiernymi fanami przepisów Kasi.
całość na https://niegrzecznerecenzje.blogspot.com
Kiedy tylko zobaczyłam, że jedno z moich ulubionych wydawnictw wypuszcza książkę kucharską i do tego o tak pięknej, słodkiej i uroczej okładce wiedziałam, że musi trafić w moje ręce.
Od zawsze lubiłam słodkości (niestety ;)),a te własnoręcznie upieczone są zdecydowanie moimi faworytami. Teraz jako mama trzylatka, szczególnie zwracam uwagę na to, co jemy i w jaki sposób przyrządzam potrawy. Oczywiście staram się ograniczać cukier w diecie dziecka, jednak nie jestem zwolenniczką całkowitego zakazu przyjemności, więc od czasu do czasu mój mały (no i ten duży też) łasuch pałaszuje coś, co sama upiekę.
Dwanaście słodkich miesięcy Kasi Guzik to przepiękny album, gdzie znalazłam zarówno prostsze przepisy na ciasteczka, te trochę bardziej skomplikowane na świąteczne ciasta jak i te idealnie pasujące na wielkie okazje – bajeczne torty i tarty. Na pewno ogromną jego zaletą jest twarda oprawa oraz druk na grubszych stronach. Co prawda staram się nawet podczas pichcenia dbać o książki, to jednak wiadomo, jak to w kuchni bywa, a taka forma zapewni dłuższe użytkowanie.
Podział na miesiące, a co za tym idzie dopasowanie składników do tego, co akurat króluje w sklepach i co z łatwością kupimy to świetna odmiana. Zwykle książki tego typu podzielone są na rodzaje deserów i trzeba się naszukać czegoś, co można przygotować bez konieczności wymiany składników na inne, bo akurat nie dostaniemy malin albo dyni. Tutaj zerkamy na dany miesiąc i wybieramy coś, na co mamy ochotę, nie martwiąc się, czy te składniki akurat będą dostępne. Smacznie, świeżo i zdrowo. [...]
https://niegrzecznerecenzje.blogspot.com
Nadzieje były wielkie, ale niestety jestem rozczarowana. Spodziewałam się ogromnej dawki motywacji, a książka zawiera podstawową wiedzę nt. odchudzania i nic ponad to. Zawiera wiele niepotrzebnych, powielających się, identycznych grafik które sprawiają, ze ze 120 stron e-booka tak naprawdę tekst zawiera tylko kilkadziesiąt stron. Styl pisania przy pomocy zdań wtrąconych sprawia, ze książka jest trudna w przyswojeniu, pomimo prostej treści.