Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Piętnasty tom kolekcji traktuje o genialnym filozofie, jakim bez wątpienia jest David Hume. Ktoś odpowiedzialny za kolejność egzemplarzy chyba celowo umieścił go zaraz po Rousseau – głośny skandal na temat tej dwójki zaznaczony w obu tomach naprawdę mnie zaintrygował. Dosyć jednak o samym filozofie. Ważny jest bowiem podział książki i to, jak dobrze przedstawiła poglądy oraz myśli osoby, o której traktuje. Na pewno biografia Hume’a mogłaby być znacznie bardziej obszerna, jednak jest to jedyny minus w kompozycji, który znajduję. Podrozdziały zdały mi się naprawdę długie, choć dobrze napisane. Spodobały mi się także obszerne cytaty z dzieł filozofa, które autor chętnie przytaczał. Najsłabszym punktem jest w dziele… Korekta, jak zwykle zresztą, jeśli chodzi o ten cykl. Pomimo wielu oczywistych problemów, często znajdowałem zdania, w których rozmieszczenie przecinków było tak zaskakujące i niespójne, że sam zaczynałem się zastanawiać nad swoją znajomością języka polskiego. Ciekawe zrządzenie losu, gdy czyta się filozofię sceptyka. Podsumowując wszystkie za i przeciw, a także kierując się jedynie subiektywną, własną opinią, mogę przydzielić książce osiem na dziesięć gwiazdek.