Kuba-Miami. Ucieczki i powroty Joanna Szyndler 6,9

ocenił(a) na 62 lata temu Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony naprawdę mnie wciągnęła i podczas jednego wieczoru pochłonęłam połowę na raz - dotąd tematyka była mi obca i z przyjemnością odkrywałam ciekawostki z życia Kubańczyków, o których nie miałam pojęcia. Z drugiej jednak miałam niedosyt - miałam poczucie, że książka tak naprawdę zahacza jedynie o powierzchnię, brakowało mi bardziej dogłębnej analizy przemian na Kubie, zmian w życiu jej mieszkańców, a spotkanie z opozycjonistą skończyło się tak nagle, że zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno nie brakuje stron w moim egzemplarzu, zwłaszcza, że zamykał on całą książkę. Autorka nie wyjaśniła również w tym miejscu jak dokładnie wyglądają wybory na Kubie, więc poza kilkoma informacjami pozostaje się domyślać lub doczytać w innych źródłach. Są również chwile nużące, jak chociażby fragmenty listów osób poszukujących rodzin, które emigrowały z Kuby, które po chwili po prostu przerzucałam, bo były powtarzalne i niepotrzebnie rozwlekały temat. Miałam również poczucie chaosu, zwłaszcza gdy dochodzi do opisów jakichś większych spotkań z kombatantami, gdzie każdy coś mówi i wtrąca, ale nie wiadomo kto i o czym dokładnie mówi. Czułam się, jakbym czytała bardziej stenogram niż opis. Zdaję sobie sprawę, że autorka chciała się skupić na opowieściach samych Kubańczyków o temacie ucieczki z wyspy, historiach ich oraz ich najbliższych, jednak uważam, że temat można było lepiej rozwinąć i pogłębić, na czym książka zdecydowanie by zyskała. Mimo wszystko czytało się dobrze i szybko, książka nie jest długa, a niewątpliwie zachęciła mnie do sięgnięcia po więcej informacji o Kubie. Żałuję jedynie, że nie znalazłam ich w tym reportażu.