Kto wszedł w butach do środka? Lars Mæhle 6,0
ocenił(a) na 75 lata temu Profesor Grzegorz Leszczyński, wybitny znawca literatury dla najmłodszych, sprzeciwiał się cenzurowaniu dziecięcej lektury, wyjaławianiu jej z zagrożeń i ugrzecznianiu.
Dorośli chętnie podsuwają swoim pociechom bajeczki o gadających pieskach i zabawkach, kreujące świat sztuczny, ale bezpieczny. Tymczasem nasza rzeczywistość taka nie jest. Tę nieprzystawalność książkowego świata do realnego życia uważał profesor za jedną z przyczyn spadku czytelnictwa. Dzieci nie odnajdują w książkach własnych problemów, literatura nie pomaga zrozumieć świata, w którym żyją. Pogłębiamy jeszcze ten rozziew, zasypując naszych podopiecznych literaturą tandetną, pełną wściekłego różu, brokatu i połysku, mylnie sądząc, że to jest to, co nasze tygryski lubią najbardziej. Po latach karmienia tym „śmieciowym żarciem książkowym” dzieci faktycznie zaczynają w nim gustować: „kicz rodzi potrzebę obcowania z kiczem”.
(...)
Wydawnictwo Dziwny Pomysł postanowiło wprowadzić na polski rynek norweską serię „Kryminałów Przedszkolnych”. Po ciepło przyjętej części pierwszej („Kto zabrał okulary?”),przyszedł czas na część drugą: „Kto wszedł w butach do środka?”
Książki z tej serii, na pierwszy rzut oka prościutkie i nieskomplikowane, zostały bardzo starannie przygotowane. Są dla przedszkolaków źródłem wiedzy o otaczającym ich świecie, tym najbliższym, przedszkolnym, eksplorowanym każdego dnia. Wiedzę tę mali bohaterowie (a wraz z nimi czytelnicy) zdobywają sami, posługując się dedukcją i logiką, czyli wyciągając wnioski z obserwacji. Rozwijanie tej umiejętności sprawia maluchom wyraźną przyjemność, gdyż przybiera typową dla powieści kryminalnej formę śledztwa. Ten właśnie oryginalny pomysł stanowi o jakości całej serii. Atrakcyjne metody sprawiają, że poznawanie (a więc i zdobywanie wiedzy) staje się atrakcyjne. Ważna lekcja dla polskich szkół.
Równie starannie przemyślane są ilustracje: duże, wyraźne, zabawne, koncentrujące się na mimice bohaterów, dzięki czemu mały czytelnik uczy się rozpoznawać emocje na podstawie wyrazu twarzy. To ważna umiejętność: pomaga prawidłowo odczytać emocje, dzięki czemu wiemy, jak na nie zareagować (uciekać, pocieszyć),służy rozwijaniu empatii i ułatwia kontakty międzyludzkie. Podczas wspólnej lektury warto zwrócić uwagę dzieciom na komunikację niewerbalną: jak wygląda tata Maria, gdy jest mu przykro? jaką pozycję przyjmuje jego ciało? w jaki sposób Elin okazuje złość? „Kryminały przedszkolne” stanowią doskonały materiał ilustracyjny – nie trzeba kupować specjalnych plansz ani kart.
Druga część pozwala nam lepiej poznać dzieci z przedszkola Wronie Gniazdo: dowiadujemy się, że Jonas jest nieśmiały, Ada ma dwie roześmiane mamy, a Mario pochodzi z Włoch. W naturalny, nienachalny sposób autorzy uświadamiają dzieciom, że różnimy się między sobą, ale te różnice nie są w książkach przyczyną podziałów: dla dzieci z przedszkola Wronie Gniazdo różnice są czymś oczywistym – takiego mądrego wychowywania życzyłabym wszystkim maluchom. Unifikacja nie służy ludziom: prowadzi do fanatyzmu, agresji, jest przyczyną konfliktów, prześladowań i wojen. To różnorodność doświadczeń sprawia, że możemy się rozwijać, jesteśmy kreatywni, otwarci na nowe pomysły, tolerancyjni i bogatsi wewnętrznie. Jak zauważył Eric Weiner w książce poświęconej genialnym ludziom: „Natura nie znosi nie tylko próżni, lecz także monopolu”.
Przedszkole Wronie Gniazdo ma swoje tajemnice. Są one ukryte pomiędzy wierszami. Polecam te książki mądrym rodzicom – do mądrego czytania.
Recenzja opublikowana na blogu:
https://zapiskinamarginesie.pl/2018/09/15/zamiast-rozu-i-brokatu/