Najnowsze artykuły
- ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać2
- ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Spotkanie“ Agnieszki PtakLubimyCzytać2
- ArtykułyŚwiętujemy Dzień Ziemi 2024. Oto najciekawsze książki dla każdego czytelnikaAnna Sierant18
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Francois Boucq
23
7,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
285 przeczytało książki autora
173 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Le Janitor- L'ange de Malte
Francois Boucq, Yves Sente
Cykl: Le Janitor (tom 1)
6,7 z 3 ocen
3 czytelników 0 opinii
2004
Najnowsze opinie o książkach autora
Księżycowa gęba Alexandro Jodorowsky
7,1
Już dawno nie czytałam tak odjechanej książki. Wszystko tu znajdziecie. Wielkie fale zalewające wyspę. Kurczaki. Człowieka z twarzą prawie bez wyrazu, z ledwie zaznaczonym nosem i ustami za to z gołębim sercem, który tańcząc zbuduje katedrę. Spiskujący kler. Wojujących anarchistów kryjących się w podziemiach. Księdza dożywającego swoich dni na gruzach kościoła. Jaskinię rozpusty z jedyną prostytutką, za to w rozmiarze XXL, a może i większym. Garbusa, którego przekonają, że jest prorokiem. Jednym słowem, wszystko. Jak się bardzo uprzecie, to sens również. Poczytałam, pokiwałam głową w zadziwieniu, lecz mądrzejsza nie jestem. Ot, i tyle.
Kanibale Nowego Jorku Francois Boucq
7,0
Akcja albumu przenosi nas do Nowego Jorku roku 1990. Jedną z głównych bohaterek dzieła jest Azami Tanaka. Kobieta adoptowana i wychowana w tym mieście przez człowieka, któremu udało się przeżyć piekło gułagu na Kołymie. Teraz jako dorosła osoba, na co dzień przywdziewa ona policyjny mundur, starając się dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Jest ona również wielką miłośniczką kulturystyki, co doskonale widać po jej bardzo muskularnym wyglądzie. Niestety, ale rzeźba jej ciała to nie tylko ciężka praca na siłowni, ale również sterydy. Środki, które spowodowały, że nie może ona spełnić swojego największego marzenia – zostania matką. Chęć posiadania potomstwa zaburza jej racjonalny osąd sytuacji. W momencie, kiedy podczas rutynowego patrolu natyka się ona na porzucone pomiędzy koszami dziecko, postanawia się nim zaopiekować. Pragnąc odkryć zagadkę pochodzenia noworodka, odsłania ona mroczne oblicze miasta, w którym rządzą potężne siły pragnące nieśmiertelności. Staje się to początkiem szalonej historii, w której mrok i krew będzie mieszać się z przeszłością, w której pewną rolę odgrywa gułag i ocaleni z niego ludzie.
Autorowi wystarczy kilka stron, aby mocno przykuć uwagę czytelnika. Głównie za sprawą mrocznego i ciekawego oblicza miasta. Nowojorskich brudnych i śmierdzących uliczek, na których pełno jest bezdomnych, ćpunów i piętrzącej się skrajnej przestępczości, która para się dosłownie wszystkim (włącznie z handlem ludźmi jako „mięsem” pozwalającym przetrwać tym, których na to stać). Historia jest tutaj mieszanką przemyślanego thrillera z elementami nadprzyrodzonymi, w której nie zabrakło elementów grozy.
Ogromną rolę w scenariuszu odgrywają również ciekawie nakreślone postacie. Każda przeczytana kolejna strona komiksu pokazuje, że nie ma tutaj prostego podziału na dobro i zło. Bohaterowie w mniejszym lub większym stopniu są przesiąknięci „mrokiem” miasta, a odbiorcy pozostaje tylko obserwować, jak rozwinie się ich dehumanizacja. Ich przeszłość powiązana jest z innym wydanym w Polsce komiksem (obu autorów) „Tulipanek”. Nie ma jednak konieczności, aby znać ten tytuł. Akcja dzieje się bowiem dwadzieścia lat później i bez większych przeszkód idzie wszystko zrozumieć.
Wykreowany nietuzinkowy świat nie jest jednak tutaj pozbawiony wad. Historia w niektórych momentach cierpi na pewne luki, które zaburzają jej sensowność. Pewnym problemem są również niektóre bardzo sztywne dialogi, które wydają się być napisane na odczep. Na całe szczęście takich „braków” jest tutaj naprawdę bardzo mało.
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-kanibale-nowego-jorku/