Niewielka objętość kryje w sobie całą masę treści i sporą dawkę emocji. I nie dajcie się zwieść opisowi: "Za dziewiętnaście sekund wyczekiwany pociąg wyłoni się z tunelu i wjedzie na stację" - tak naprawdę za 19 sekund pociąg będzie już zupełnie gdzie indziej. Nie rozumiem po co pisać takie bzdury? Autor tego streszczenia (opublikowanego na okładce) nie czytał książki, czy celowo robi z nas idiotów? Sama książka rewelacyjna. Autor ma dar budowania napięcia, zainteresowania czytelnika akcją, której (pozornie) tu nie ma, a na koniec jeszcze dodaje ze 2 plot-twisty, żeby całkowicie wbić w fotel.
19 sekund może być wiecznością.
U sportowca każda sekunda może zaważyć o kolorze medalu.
Kiedy umiera bliska Nam osoba każda sekunda zdaje się wiecznością.
A i Nam czytelnikom - podczas lektury dobrej książki - czas umyka tak szybko, że nie wiadomo kiedy minęła godzina na lekturze.
Zatem czy 19 sekund to dużo?
Tak, to dużo.
Książka zachwyca.
Małżeństwo staje na rozdrożu - kochają się jeszcze ? widzą dla Siebie szansę? A może to już koniec. I jedyne co ich czeka to spakowane walizki i wyprowadzka jednego z małżonków. Rozwód. Podział majątku.
Jaką decyzję podejmą bohaterowie ? Decyzja zapada w kilka sekund. Bohaterowie stają przed faktem dokonanym.
A ja jako czytelnik, czy czuję się oszukana ?
Nie.
Świat idzie do przodu.
Każdego dnia mijamy na ulicy mnóstwo osób. Trącamy się łokciem, mówimy przepraszam i idziemy dalej ... nie zadajemy Sobie pytanie co by było gdyby nagle spadł meteoryt, samolot, gdyby nastąpił koniec świata ... Przecież to banialuki.
Piszę metaforami - o wszystkim i o niczym ... a prawda jest taka, że te najlepsze książki o miłości - nie potrzebują słów i reklamy. Bronią się same. Wszystko.