Wejście i wyjście Witold Wedecki 7,0
ocenił(a) na 79 lata temu Witold Wedecki jest moim odkryciem roku. Zupełnie nie znany mi i, jak podejrzewam, szerszym masom, okazał się autorem nietuzinkowym. Jego nazwisko było mi obojętne do tego stopnia, że kilka lat przekładałam „Wejście i wyjście” z miejsca na miejsce, odkąd zakupiłam je za oszałamiającą kwotę 5zł na wyprzedaży nad morzem (po to się tam jeździ, prawda?). W końcu od niechcenia zabrałam się za tę książkę, dodatkowo zniechęcona przez opis zawarty na okładce (Sybir, zesłania, tajga, i inne synonimy narodowej nudy). Szybko zweryfikowałam swoje zdanie! Pośród wielu innych plusów, najbardziej urzekło mnie bogactwo językowe Wedeckiego. Leksyka powieści jest niewiarygodnie urozmaicona, ale nie przekombinowana. Autor płynnie wplata w narrację zwroty rosyjskie i białoruskie, lawiruje pomiędzy twardym realizmem i poetyką snu, urozmaica prozę kontrolowaną histerią. Pretekstem do rozpoczęcia opowiadania jest pisanie listu do przyjaciela z dzieciństwa, jednak pisarz szybko porzuca ten schemat na rzecz nurzania się w wartkim potoku wspomnień. Postaci zaludniające jego pamięć są niezwykle barwne, a jednocześnie typowe dla swoich czasów i okoliczności. Nie kusi go tani sentymentalizm, ani pienia narodowe. Wprost przeciwnie, opisując większą część z perspektywy dziesięcioletniego chłopca, skupia się na kategoriach bliskich nieukształtowanej osobowości. Bohaterami jego dzieciństwa stają się typy spod ciemnej gwiazdy, prości ludzie walczący o przetrwanie, silni mężczyźni bytujący wśród bezwzględnej przyrody. Wedecki nie unika odniesień ideologicznych, wujek Stalin ma tu swoje miejsce; stosunek do niego świetnie ukazuje intelektualne i emocjonalne przemiany, jakie przechodzi bohater. Styl powieści również ewoluuje. Zaczynamy w surowej prozie Hłaski, by skończyć bez mała w „Sklepach Cynamonowych”. Książka ta ma w sobie ogromny potencjał interpretacyjny także przez mnogość odniesień literackich, głównie do dzieł wieszczów narodowych, ale również obcych autorów. Pomimo niezbyt lubianej przeze mnie tematyki, „Wejście i wyjście” zachwyciło mnie pod wieloma względami, a pod żadnym nie zniechęciło. To bardzo dobra rekomendacja!