W imię miłości. Opowieść o wielkim uczuciu w najtrudniejszych chwilach Amy Bloom 7,5
ocenił(a) na 826 tyg. temu Masz wszystko, plany, marzenia, cele, wiele spraw, które chcesz zrobić, ale cały czas ktoś, lub coś staje ci na drodze. Masz dobrą pracę, szczęśliwą rodzinę, okazały dom i dobry samochód. Kilka razy w roku ekskluzywne wakacje pod palmą, a w zimę narty w modnym kurorcie. Masz poczucie, że masz wszystko. Do czasu aż dostajesz wiadomość, że jesteś nieuleczalnie chory.
Takie właśnie wyglądało życie Briana, bohatera książki "W imię miłości". Początek choroby nie zwiastował niczego poważnego. Raz zapomniał, że położył klucze, kolejny raz, że umówił się na spotkanie. Drobne znaki, które zrzucał na zwykle zapominalstwo. Znaki, których każdego dnia, było coraz więcej. Aż w końcu usłyszał, to czego bał się najbardziej. To Alzheimer.
Książka to zapis ostatniego roku w życiu mężczyzny widziany oczami jego ukochanej żony. To opis walki, odbijania się od ściany i próby charakteru. To podjęcie decyzji o skróceniu cierpienia w klinice Dignitas w Szwajcarii. To nie tylko relacja, ale przede wszystkim to niezwykle ciepła i wzruszająca historia o odchodzeniu. Intymna, a zaraz taka ludzka. Pełna siły, wrażliwości i oddania drugiej osoby. Każde zdanie, fragment, pojedynczy dzień robi rysę w sercu, bo wiemy, że ta historia nie będzie miała swojego szczęśliwego zakończenia.
"W imię miłości" to coś więcej niż tylko książka. To refleksja ile możemy zrobić dla drugiej osoby. To pogodzenie się z jej wyborami, szanowanie decyzji i w końcu zgodzenie się z tym, co ona czuje. Niemal od początku do końca kołatała mi myśl, czy ja byłabym do tego zdolna? Nadal się nad tym zastanawiam.
Na półkach próżno szukać podobnych pozycji, które w tak piękny sposób traktują o miłości i umieraniu. Z szacunkiem, godnością i kompletnym oddaniem. Nie dziwię się, że wiele poczytnych magazynów uznało ją za książkę roku. To ogromny krok w przełamywaniu śmierci, oswojeniu jej i nadaniu jej innego znaczenia.
Miłość i śmierć. Tak przeciwstawne słowo, które nabierają innego wyrazu, które jak widać, mogą iść ze sobą w parze.