Larysa Mitzner, później Larysa Zajączkowska-Mitzner, pseud. Barbara Gordon, Maria Trzcińska (ur. 7 sierpnia 1918 w Kijowie, zm. 29 grudnia 1987) – polska pisarka pochodzenia ukraińskiego. Urodziła się w Kijowie, dzieciństwo spędziła w Łodzi. W czasie okupacji przebywała w Warszawie. Po II wojnie światowej pracowała w Wydziale Prasowym Urzędu Rady Ministrów, w redakcjach "Życia Warszawy", "Robotnika" i "Przyjaźni". Od 1956 roku pod pseudonimem "Barbara Gordon" pisała powieści kryminalne i obyczajowe. Jako tłumaczka literatury rosyjskiej współpracowała z wydawnictwami tzw. drugiego obiegu. Matka publicysty i eseisty Piotra Mitznera
Lekki, specyficzny kryminał. Nic nowego tu się nie odkrywa. No, może poza faktem, że pisany jest "na podstawie" notatek policjanta. Tfu. Milicjanta. Nie jest złe, fabuła przemyślana dobrze, nie rozwija się błyskawicznie, jednak ma w sobie coś, że warto poczytać. Choćby i po godzinie dziennie, do poduszki, pomęczyć się nad nieco archaicznym językiem. I sprawdzić, kto jest mordercą... ;)
Perełka wygrzebana w ulubionym antykwariacie. Świetnie napisany kryminał z kluczem, bezlitośnie obnażający miałkość środowiska "artystycznego", a konkretnie filmowego. Rzecz dzieje się w roku 1967. Na przyjęciu w podwarszawskiej willi znanego reżysera Barsa w bardzo dziwny sposób umiera Jolanta Kordes, kobieta przegrana i zgorzkniała. Porzucona przez męża, czołowego amanta polskiej kinematografii, nie radząca sobie z wychowaniem nastoletniego syna (właśnie trafił do poprawczaka za udział w zabójstwie staruszki),a na dodatek oszukana przez Barsa, który zrealizowawszy film na podstawie jej opowiadania, przywłaszczył sobie prawa do stworzonego przez Jolantę scenariusza. Przy pomocy swojej koterii Bars zniszczył Jolantę, robiąc z niej grafomankę-wariatkę... Całą historię poznajemy z akt sprawy prowadzonej przez kapitana Chmurę, udostępnionych pisarce (alter ego Barbary Gordon). Wielkim atutem tej powieści, obok niebanalnej intrygi i świetnego pióra Barbary Gordon, jest sportretowanie w krzywym zwierciadle rodzimej bohemy lat 60. Dociekliwy czytelnik rozszyfruje nie tylko poruszających się w chocholim tańcu zdegenerowanych głównych bohaterów "Ciem", ale i wspominanych mimochodem "poetę-cyganologa", "znanego aktora o przygarbionej sylwetce", "kędzierzawego reżysera najpopularniejszego serialu telewizyjnego"... Dla wielbicieli peerelowskich klimatów MUST READ!