Najnowsze artykuły
- ArtykułyZmiana biegu typowego życiaKsiążka_koc_kot0
- ArtykułyNagroda Bookera 2024: Rekordowa liczba kobiet na krótkiej liścieKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySą osoby, którym dopiero zbrodnia przynosi ukojenie – Janne Aagaard o „Morderstwach nad Bałtykiem”Anna Sierant1
- ArtykułyPoznańskie święto kryminału. Nadchodzi Festiwal GrandaLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nicholas Morton
1
6,6/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
63 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Krzyżacy w Ziemi Świętej, 1190–1291 Nicholas Morton
6,6
hm.. książka "Krzyżący w Ziemi Świętej"- mnie nie przekonała a i tytuł chyba jest lekko mylący.
Po tej książce oczekiwałem uzupełnienie wiedzy nt. działań tego zakonu w Lewancie i w pewnym stopniu ta książka spełniał te oczekiwania. Jest jednak sporo "ale".
Po pierwsze jest bardzo szeroki kontekst opisywanych wydarzeń i autor b. dużo czasu poświęca na relacjach miedzy Papierzem a Cesarzem Niemieckim - mam wrażenie że to jest gł. wątek tej książki.
Po drugie autor tak dużo poświęca miejsca (chyba ze sto stron - nie liczyłem:-)) na rozważania rożnych dokumentów w relacjach między Papierzem a Cesarzem, że do bólu zanudza, chyba że jest się pasjonatem - można powiedzieć że rozdziela włos na czworo.
Po trzecie mało jest informacji z tytułu książki, to w zasadzie tyczy się do punktu drugiego i pierwszego. O samych działaniach w Krzyżaków w Ziemi Świętej jest niewiele i zdawkowo, nawet w pierwszej części chronologicznej. Np. praktycznie nic nie ma o przyczynach i kontekście klęski pod La Forbie z 1244 roku, mimo że z kilkuset Krzyżaków bitwę przeżyło trzech. W tym wypadku Autor nie stosuje tak szerokiej perspektywy do opisania zdarzeń w Łacińskim Wschodzi a przecież po te klęsce Łacinnicy stracili po raz drugi Jerozolimę i od tego momentu była to już równia pochyła do upadku Państw Krzyżowych. To samo dotyczy wypraw krucjatowych do Egiptu.
I po czwarte chyba najważniejsze dla Polskiego odbiorcy. Autor wykazuje się dużą ignorancją na dzieje Europy Środkowo-Wschodniej. Przytoczę tylko trzy wybrane cytaty, które dotyczą działań Krzyżaków w Prusach,
pierwszy:
"Następca Innocentego, Aleksander IV, kontynuował tę politykę i mianował Krzyżaków przywódcami krucjaty przeciw Mongołom."...."W ten sposób Zakon stał się tarczą chroniącą chrześcijaństwo od Wschodu...",
drugi:
"Zakonnicy starli się z Mongołami w roku 1241, a w 1260 uznano ich za przywódców krucjat przeciw Mongołom w Prusach"
i trzeci:
"Po pierwszym najeździe Mongolskim, w 1241 roku, papiestwo i Krzyżacy wspólnie starali się odbudować siły zachodniego chrześcijaństwa, zanim nastąpią kolejne ataki. Priorytetem było odzyskanie kontroli nad terytoriami w Prusach i Inflantach....".
Jak Prusy i Inflanty miały stać się tarczą przed najazdem Mongolskim z 1241 na Polskę i Węgry czy tym z 1260 na Małopolskę?....Krzyżacy raczej byli beneficjentami osłabienia Książąt Polskich przez najazdy tatarskie bo dzięki temu mogli się rozwiać, zajmować nowe tereny i dzięki temu uniknęli losu zakonu na Węgrzech skąd zostali przepędzeni po 20 latach, jak się okazało, że nie chcą się podporządkowywać władzy centralnej, od której wcześniej przyjęli zaproszenie i zobowiązali się do "obrony chrześcijaństwa".
Nawet nie chce głębiej komentować tych cytatów, niech każdy sam oceni co autor maił na myśli, ale wg. świadczy to braku podstawowej wiedzy z geografii i historii tamtego okresu.
Niestety takich cytatów nad którymi musiałem się dłużnej zatrzymać, w tej Książce jest sporo więcej.
Podsumowując autor chyba za dużo spędza na analizie poszczególnych dokumentów relacji Papiesto-Cesarz, a bardzo zdawkowo interesuje się innymi dokumentami, które rzucały by światło na pozostałe relacje Krzyżaków z innymi Państwami i społecznościami. Według mnie to bardzo wypacza obraz Krzyżaków w tej publikacji. Można przeczytać ale trzeba uważać na narracje autora i raczej ta pozycja powinna być do uzupełnienia wiedzy o Krzyżakach a nie jej "biblią". Amen:-) Trochę się rozpisałem :-)
Krzyżacy w Ziemi Świętej, 1190–1291 Nicholas Morton
6,6
O Krzyżakach wydano w Polsce wiele pozycji, ale ich wczesne losy i aktywność w Lewancie pozostawały raczej na marginesie działań w Prusach. Naukowa książka N. Mortona skupia się właśnie na tych nieco pomijanych epizodach dziejów zakonu. Brytyjski historyk najbardziej interesuje się polityką Krzyżaków, prezentując jej założenia i efekty na tle postępowania innych zakonów rycerskich, rywalizacji cesarstwa z papiestwem, walk o koronę w Niemczech, czy sporów w samym Outremer. Zatem jeśli ktoś sięgnie po książkę oczekując szczęku oręża i opisu dramatycznych starć krzyżowców z muzułmanami będzie zawiedziony. Zdecydowanie najwięcej tu o dyplomatycznych misjach, negocjacjach, mediacji, konfliktach kościelnych, debatach dostojników i procesach o dziedziczenie posiadłości.
Autor słusznie podkreśla rolę Hermanna von Salza w budowie podwalin przyszłej potęgi zakonu. Zrywa z utrwalonym w dawniejszej historiografii poglądem, jakoby Krzyżacy stali zawsze po stronie Hohenstaufów. Umiejętnie przedstawia lawirowanie zakonu między możnymi dobroczyńcami z różnych stron XIII-wiecznej sceny politycznej. W książce oglądamy Krzyżaków na dorobku, gdy ich przyszła potęga jest jeszcze odległym snem, a zdobycie każdej koncesji i przywilejów to efekt wysiłków i kompromisów. Morton przedstawia też spory w samym zakonie, dobrze oddając niepewność co do jego przyszłych losów. W XIII wieku przyszli władcy Prus byli wciąż jeszcze jedną z wielu podobnych organizacji. Morton poświęca też miejsce na organizację wewnętrzną zakonu, w tym gospodarki i wojska. Bardzo ciekawe spostrzeżenia niesie fragment o wpływie podboju Prus na odpływ sił i środków z Outremer (str. 156-157).
Książka przekazuje sporo wiedzy, jednak ma również swoje wady. Mnie osobiście znużył nieco styl autora, obfitujący w powtórzenia (np. dwukrotnie powtórzona informacja o udziale Hermanna von Salzy w naradzie w Akce na str. 58-59). W polskim wydaniu nie obyło się również bez fatalnych błędów tłumaczy, jak np. mylenie średniowiecznej Romanii (czyli terenów Cesarstwa Bizantyjskiego) z dzisiejszą Rumunią (str. 127, 237, a przecież z narracji wynika, że chodzi o posiadłości na Peloponezie, w Grecji). Inne potknięcia tego typu to "pięćdziesiąt galerii" zamiast galer (str. 72),błędy odmiany typu "Inflantów" (str.41),"wyznaczyć osobny baliw" (str. 119, powinno być wyznaczyć baliwa lub baliwat). Brytyjski historyk przedstawia nieco odmienną datację nadania ziemi chełmińskiej Krzyżakom przez Konrada Mazowieckiego (1225 a nie 1228) oraz przywileju Fryderyka II dla zakonu (1226 a nie 1235),w czym mocno różni się z nowszą polską literaturą (np. "Państwem Zakonu Krzyżackiego" wydanym przez PWN w 2008 roku). Szkoda też, że brytyjski naukowiec nie odróżnia również Świętego Cesarstwa Rzymskiego od Królestwa Niemiec (nieprzerwanie "cesarstwo niemieckie" na str. 22, 33, 48, 55). Warto przeczytać, ale nie jest to wybitna pozycja.