Doskonała para Sarah Pekkanen 7,2
ocenił(a) na 725 tyg. temu Polukrowany obrazek zamożnego małżeństwa, któremu niczego do szczęścia nie brakuje, a jednak coś zaczyna zgrzytać.
Kiedy za namową żony zgłaszają się na terapię, wychodzi na jaw niewierność małżonki, którą ta postanowiła się podzielić na pierwszym spotkaniu.
Zrzuciła bombę, mąż zbierał szczękę.
Terapeutka, do której się udali, co prawda została pozbawiona licencji zawodowej, jednak to jej nie przeszkadza pomagać ludziom w walce z ich demonami. Jej terapia opiera się na 10 krokach, podczas realizacji których zachowuje się bardziej jak rasowa pani detektyw niż terapeutka.
Marisa chcąc ratować swoje małżeństwo z miłości do męża i syna zgadza się na wszystkie zalecenia, porady i wytyczne, które serwowane są im na każdym spotkaniu.
Zarówno zdradzony mąż, jak i wiarołomna żona są mocno zdesperowani, by naprawić swój związek, zapomnieć o przeszłości i kontynuować “żyli długo i szczęśliwie”.
Jednak Marisie wciąż trudno zdobyć się na szczerość i klucząc między prawdą a kłamstwem nadal skrywa swoje sekrety.
Zresztą sekrety tam mają wszyscy. Mąż ma swoje, żona swoje, a i terapeutka też ma swoje. Do tego inne postacie pałętające się po fabule, też mają jakieś tajemnice.
Kiedy Avery zaczyna drążyć sedno problemów Bishopów okazuje się, że w całym tym sekretnym kociołku bulgoczą tajemnice mroczniejsze niż sama zdrada. Niebezpieczeństwo zakrada się z najmniej spodziewanej strony.
Starannie zaplanowana rocznica ślubu, która ma być tym nowym początkiem,staje się momentem kulminacyjnym całego zamieszania. Czy wyjaśnią się różne tajemnicze zawiłości i niepokojące incydenty, które zaczęły dziać się wokół bohaterów?
Najpierw ukłony dziękczynne w stronę wydawnictwa za wielkość czcionki, moje oczy są wam wdzięczne.
Co do książki- mamy tutaj przyjemny styl pisania, lekkość pióra i ta historia mnie wciągnęła, dobrze mi się ją czytało, ale momentami miałam wrażenie, że można było ją skrócić, bo gdzieś tam pałętały się ponapychane, zbędne wątki mające chyba na celu zwiększenie objętości tej historii, bo do samej fabuły niewiele wnosiły.
Koniec rzeczywiście spektakularny, z większym tąpnięciem i można powiedzieć, że tam się zaczęło wyczyniać.