martwić Mogę martwic się o wszystko. Tylko nie pozwól, bym martwił się o to, czy mnie kochasz.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Żurnalista.pl
Źródło: https://www.pomponik.pl/plotki/news-kim-jest-zurnalista-go-sc-od-lzawych-tekstow-w-koncu-sie-doi,nId,5944498
8
6,6/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://zurnalista.pl/
6,6/10średnia ocena książek autora
452 przeczytało książki autora
652 chce przeczytać książki autora
40fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie całuję jej by ją rozebrać. Całuję ją by jej coś powiedzieć. Bez słów.
8 osób to lubibez przerwy następnym razem gdy powie, bym puścił jej rękę wiem, że powinienem chwycić ją mocniej. Kobiety nie musisz rozumieć tylko koc...
bez przerwy następnym razem gdy powie, bym puścił jej rękę wiem, że powinienem chwycić ją mocniej. Kobiety nie musisz rozumieć tylko kochać. Bez przerwy.
6 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Miłość po prostu Żurnalista.pl
6,7
Jedne wiersze trafiają do mnie bardziej, inne mniej. Są też takie, które w ogóle do mnie nie przemawiają, a są też takie, które uderzają w najczulsze z miejsc, i później trzeba długo walczyć o złapanie oddechu.
Mi się podoba. Ma facet talent do pisania o tym co go boli. To pewnie przez to, że ma też złamane serce, a wiadomo, że nikt nie opisze tego tak dobrze, jeśli sam tego nie przeżył.
Wzruszająca.
Sny_z_Bournemouth | EP Żurnalista.pl
6,4
Żurnalista.pl to zjawisko socjologiczne, w którym forma literacka jest tylko jego narzędziem.
Brzmi jak teza!
I trochę nią jest mój wniosek po lekturze tego zbiorku listów, prozatorskich przemyśleń i luźnych myśli, które pocięte na wersy można, tylko i tylko dlatego, nazwać wierszami. Autor literacki naturszczyk wypisał z siebie wszystko to, co ciążyło mu na duszy i sercu, nie dysponując, co widać, warsztatem pisarza. Bo, czy „pozer” to jeszcze myśl, czy już wiersz?
„Jak często udajesz siłę,
by móc ją poczuć?”
Tyle mogę napisać o tym zbiorku, jako literaturze.
Jednak to go absolutnie nie dyskwalifikuje! Nie formalności i umowy literaturoznawców zadecydowały o jego ogromnej popularności i szerokim gronie czytelników głównie w Instagramie. Druk jest tylko pochodną jego pierwotnej wersji elektronicznej. To tam autor zaczął umieszczać swoje myśli, przeżycia, przemyślenia, zdobywając tysiące followersów. To pod wpływem zachwalającej go fanki zaopatrzyłam się w aż trzy jego tytuły (sic!). Swój zachwyt uzasadniała prostotą i szczerością przekazu płynącego prosto z serca i trafiającego prosto do serca odbiorcy.
I faktycznie tak jest!
Z tekstów wyłania się mężczyzna o pokaleczonej przeszłości, który jako ofiara przemocy domowej mieszkał w domu samotnej matki, w schronisku dla bezdomnych, a potem wyrzucony z domu przez matkę – nigdzie i wszędzie. Uzależniony, osamotniony, osaczony przez rzeczywistość, której nie miał siły i chęci ogarniać, poraniony emocjonalnie, niechcący pomocy, bo samodzielnie podnoszący z się z upadków, by ponownie upadać. Niekończąca się sinusoida wzlotów i dołów życia przeplatana myślami samobójczymi, nieustanną tęsknotą i głodem miłości. Jak sam napisał w „dwa słowa”:
„Mógłbym napisać tutaj,
kurwa, naprawdę
tysiące
słów, a wszystko sprowadzałoby
się do tych dwóch wyrazów:
kocham, tęsknię”.
I chciałby być kochany przez kogokolwiek.
Kobietę, matkę, przyjaciela, którym paradoksalnie na to nie pozwala, bo nie chce ich skrzywdzić, okaleczając ich swoim toksycznym życiem. Bo nie może kochać kogoś, skoro sam siebie nie kocha. Błędne koło zapętlonego człowieka pragnącego i niechcącego jednocześnie. Ból, cierpienie, zagubienie tutaj dominują. W efekcie depresja i apatia, z którymi chciał sobie poradzić, wypisując z siebie myśli podczas pobytu w angielskim Bournemouth na zasadzie terapii, pisząc w „pierdolona duma” – „Jestem zaradnym gościem, ale, kurwa, czuję ból. Taki pod paznokciami. Nie potrafię się od niego uwolnić, szukam siebie wśród tych wszystkich słów. Cierpię, bo jestem sobą, a te słowa to terapia”. Zbiorek dodatkowo ilustrują liczne rysunki Patryka Hiltona, które traktowałam jak minigalerię.
Zadumałam się na tym kuriozalnym zbiorkiem...
Może tak trzeba pisać – kolokwialnie, przaśnie i wulgarnie, by dotrzeć do współczesnego człowieka? Zapisywać myśli bez obróbki na bieżąco i prosto z serca za pomocą języka emocji? To przecież w nim tkwi siła przekazu przyciągającego ludzi czujących tak samo i dokładnie to samo, a może nawet utożsamiających się z opisywanymi stanami?
I to mnie najbardziej przeraża!
Że jest ich tak dużo mających podobnie i czujących podobnie jak mężczyzna z tekstów, których autor kryje się za pseudonimem. Co jeszcze bardziej podnosi ich atrakcyjność.
I w tym sensie to świetny materiał do badań socjologicznych.
Myślę, że odpowiedziałyby na poprzednie i kolejne nurtujące mnie pytania. Czy, aby poezja przemówiła do czytelnika, należy obniżyć jej standardy, czy kłaść większy nacisk na rozwój czytelniczy człowieka, czyli równać poezję do ludzi czy ludzi do poezji? Czy w ogóle należy poezję egalitaryzować? Czy rozwój estetyczny mamy odłożyć do lamusa? Jaka jest kondycja psychiczna współczesnego człowieka odnajdującego się w takim przekazie? Czy to nowy nurt w literaturze idący z duchem zmian współczesnego świata, o którym autor mówi w „zmiany”:
„Kiedyś – miłość,
Dzisiaj #love”.
I wiele, wiele innych!
Ciekawe doświadczenie być tego obserwatorem.
naostrzuksiazki.pl