Ta książka to historia pewnej siebie, silnej i upartej kobiety. Osiągnęła ona sukces na polu hazardowym, stała się prawdziwą businesswoman i miała szansę poznać największe sławy Hollywood przy stole… pokerowym. Zarabiała ogromne kwoty, a jeszcze większymi obracała podczas gier. Budziła respekt i szacunek. „Gra o wszystko” to historia na faktach, choć gdyby ktoś tego nie wiedział mógłby ją uznać za dobry kryminał. Bo tamten etap życia Molly tak wyglądał.
Więcej na: https://magiakultury.pl
Molly Bloom dziewczyna z małego amerykańskiego miasteczka ruszyła w świat spełniać swój amerykański sen.
Wyrosła znikąd i sięgnęła tak wysoko, że niewielu mogło się równać z tym poziomem. Z asystentki przeszła na organizatorkę największych imprez pokerowych w Los Angeles. Dolary lały się wartkim sumieniem a sama Molly nie wiedziała na co ma wydawać coraz to większe dochody. Na jej rozgrywki przychodził Ben Affleck, Leonadrdo diCaprio i wielu innych ona sama kochała to co robi.
Pławienie się w luksusach zaślepiło ją, zaburzyło jej czujność a to spowodowało, że jej największy przeciwnik rząd Stanów Zjednoczonych uderzył w nią ze zdwojoną siłą.
"-Poker złamie ci serce, młoda damo.
-Och ja w to nie gram- odparłam z uśmechem.
-Wszyscy w to gramy zaoponował. -Życie to poker.
Miał rację. Poker złamał mi serce"
Do książki Molly Bloom podchodziłam trzykrotnie i to wcale nie chodzi o to, że jest słaba, nie da się jej czytać czy męczy od samego początku, po prostu za każdym razem wpadało mi w ręce coś co "musiałam" przeczytać i co miało w mojej głowie priorytet.
Historia organizatorki potyczek w pokera opisana jest w pierwszej osobie przez samą autorkę co ma wpływ na jej polot a raczej jego brak. To bardzo prosta historia, nie wymaga skupienia, czy wejścia w postać. Czytelnik nie musi przywiązywać wagi do tego co czyta, bo książka czyta się sama.
To prosta nie wymagająca skupienia powieść, która jednak jest miłym i dość ciekawym przerywnikiem między jednym kryminałem a drugim.
Jeśli ktoś widział film, interesuje się światem hazardu lub po prostu chce odpocząć od nadmiernych emocji "Gra o wszystko" stanowi bardzo dobry przerywnik.