Jeden z najbardziej cenionych przez krytykę i kochanych przez czytelników włoskich pisarzy. Opublikował już kilka książek, z których poza powieścią Osiem gór poświęcił górom także "Il ragazzo selvatico" (Dziki chłopak). Jest redaktorem antologii New York Stories. Powieść "Osiem gór" okazała się jak dotąd jego największym sukcesem – jeszcze przed publikacją prawa sprzedano do 30 państw, a książka została uhonorowana kilkoma ważnymi nagrodami.https://paolocognetti.blogspot.com/
Nostalgiczna, sentymentalna i urokliwa - te trzy słowa najbardziej charakteryzują prozę Paolo Cognetti. Na niecałych 200 stronicach autor wyśmienicie oddaje klimat ducha gór i alpejskich pejzaży. Słyszymy podzwanianie krowich dzwonków na pastwiskach, wsłuchamy się w dźwięk rwącego potoku, ogrzejemy w ciepłe piecyka i przejrzymy w nieckach poideł pokrytych pierwszą warstwą lodu.
W tej krótkiej opowieści autor przeprowadza nas przez wszystkie pory roku próbując tym samym zarazić nas swoją miłością do gór, oswoić z dzikością miejsca, pokazać jego piękno. I czyni to niezwykle skutecznie!
Utkana z rzeczywistości i pragnień trzech bohaterów historia przenosi nas do alpejskiej miejscowości Fontana Freda. Każde z nich podąża własnymi ścieżkami niczym tytułowy wilk.
W tych wydarzeniach nie ma nic szczególnego, zwykle życie bohaterów, a jednak jestem zachwycona. P.Cognetti tworzy opowieść przenoszącą w wymiar duchowy, oczyszczającą i otulającą. Delektować się tu można każdym zdaniem.
Niezwykle melodyjna, oddziałującą na zmysły i obrazowa - te trzy określenia najbardziej charakteryzują styl tej prozy.
Na własnej skórze poczułam majestat i surowe piękno gór.
Niby nic szczególnego, a jednak w prostocie tkwi siła tej książki. Od tej pory zamierzam być wierną czytelniczką i śledzić dalsze losy autora.
To jest powieść, w której fabuła właściwie nie istnieje, jest poszarpana i fragmentaryczna, możliwe, że jest to i powieść o niczym, nie za wiele się dzieje, czas snuje się powolnym tępem i bohaterowie snują się razem z nim. Ale z tej książki bije taki spokój, taka jakaś wewnętrzna radość z małych rzeczy, że ta powieść to jedno wielkie ukojenie. Wszechogarniający spokój „Szczęścia wilka” jest zaraźliwy, powieść otula, momentami lepiej niż ciepły koc. Nie dla fabuły ją czytałam a dla zaznania spokoju, bo z książki niby o niczym wyciągnęłam wszystko.
Trochę przypominała mi „Walden. Życie w lesie” i „Życie pasterza”, zdecydowanie to mój typ literatury.
Poza tym ja jestem człowiek z gór i moje dziecięce marzenie o pracy w górskim schronisku ożyło na nowo i jakoś tak mi się tę książkę w całkowitej błogości czytało.
Jeśli szukacie przyjemnej książki na ukojenie, to polecam ten tytuł.