Najnowsze artykuły
- ArtykułyJedna książka, dwie opowieści i całe mnóstwo tajemnic. Gareth Rubin o książce „Dom Klepsydry”Ewa Cieślik1
- ArtykułyIdziemy do lasu! Przegląd książek dla dzikich rodzinDaria Panek-Płókarz8
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel2
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Francesca Hornak
1
7,1/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
84 przeczytało książki autora
91 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Siedem dni razem Francesca Hornak
7,1
Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu to często powtarzany slogan. Słowa te wypowiadamy z ironią, prześmiewczo, ale niestety bardzo często dużo w tym prawdy. Chyba każda rodzina ma jakieś nieprzyjemne wspomnienia, niedomówienia, chowane urazy, utajone konflikty. Nie zawsze wszystkie fakty związane z historią danej rodziny są wygodne i chętnie się o nich mówi. Często większość tych rodzin z zewnątrz uchodzi za idealne, poukładane, kochające się i wspierające, ale bywa, że to tylko pozory. Zdarzają się też rodziny, w których na ogół wszystko gra, jej członkowie świetnie się dogadują, tęsknią za sobą i dbają o siebie nawzajem, ale... i w takich rodzinach występują czarne owce, ale wciąż łączą nas więzy rodzinne. A Ty? W jakiej żyjesz rodzinie? Świąteczny czas to dobry moment na chwile refleksji, uświadomienie sobie ważnych prawd i możliwość naprawienia dawnych krzywd. W okresie świąt łatwiej wybaczamy, więc warto odbudować nadszarpnięte relacje rodzinne.
Rodzina Birchów to tata Andrew, mama Emma, starsza córka Olivia i młodsza Phoebe. Olivia pracuje jako lekarz w Liberii, gdzie walczy z epidemią wirusa haag, powodującego śmiertelną odmianę grypy, ale tego roku na święta wraca do rodzinnego domu. Zgodnie z zasadami lekarka wraz z osobami z najbliższego otoczenia musi poddać się tygodniowej kwarantannie, przez co te cztery osoby, zmuszone są spędzić cały tydzień razem. Każdy z nich nosi w sobie jakąś tajemnicę, targają nim wątpliwości, ukrywa w sobie jakiś żal, czuje się niezrozumiany. Rodzina Birchów kocha się wzajemnie, ale nie zawsze potrafi się dogadać, a przez to też dzielić się swoimi emocjami.
Znałam wcześniej opis książki i bardzo chciałam przekonać się, czy rodzina oczyści atmosferę, wyjaśni to co niewyjaśnione i przez te kilka dni przymusowego pobytu razem zżyje się ze sobą. To co mnie od początku zdziwiło to to, że tu każdy przed każdym coś ukrywa. Każdy z rodziny Birchów ma pretensje do innych członków, za niezrozumienie, zbyt małe zainteresowanie. Andrew od 1,5 roku ukrywa przed żoną wielką tajemnicę, która lada chwila zapuka do drzwi. Boi się jej wyznać prawdę, by ta nie straciła do niego zaufania i nie przekreśliła wszystkiego przez błąd przeszłości. Emma chciałaby dla wszystkich jak najlepiej, o sobie myśli na końcu. Jest nieco nadopiekuńcza, ma trochę żalu do rodziny za brak zainteresowania jej osobą, ale tak naprawdę całe życie pokazuje innym, że to oni są ważniejsi, sama ich tego nauczyła. W oczach męża to osoba bardzo prawa, która brzydzi się kłamstwem (zatajenie informacji to dla niej też kłamstwo),a przecież sama ukrywa coś przed resztą rodziny. Olivia również czuje się nierozumiana, wydaje jej się, że rodzice i siostra bagatelizują jej dramatyczne przeżycia z Afryki, nie są empatyczni i nie potrafią odpowiednio się zachować, a sama nie bardzo interesuje się ich życiem (co robią, co czują, co się z nimi dzieje). O to ma chyba największy żal Phoebe, która tak na dobrą sprawę ciągle robi dobrą minę do złej gry, udaje, że wszystko jest w porządku, że jest szczęśliwa, a przeżywa trudne dylematy. Tylko jak ma otrzymać wsparcie od innych, skoro sama nie dopuszcza myśli, że być może coś w jej życiu nie gra.
Bardzo ciekawa książka, interesujący wgląd w uczucia poszczególnych członków rodziny, ich wewnętrzne rozterki, pretensje i przewinienia. Bohaterów nie można jednoznacznie ocenić. Wybory, których dokonywali były trudne, nie zawsze właściwe, ale mimo wszystko często kierowali się dobrem innych osób, liczyli się z opinią innych.
Początek lektury był dla mnie dość trudny. Nie mogłam się skupić i "wejść" całą sobą w tę historię. Dopiero gdy rodzina przybyła do wiejskiej posiadłości w Wayfield, gdzie pozbawiona sąsiadów, z zanikającym dostępem do internetu, a więc kontaktu z innymi, skazana była na swoje towarzystwo, zaczęłam się wciągać w treść. Niemal przy każdej scenie było czuć napięcie między członkami rodziny, dystans, wzajemne pretensje, niepewność, a nawet osamotnienie [!]. To przykre, że takie sytuacje mają miejsce w wielu rodzinach, że bliscy nie potrafią ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać, nie znają swoich potrzeb i oczekiwań. Kiedy piątego dnia kwarantanny myślałam, że nastąpiło apogeum i wszystkie bomby wybuchły, okazało się, że to nie wszystko. Myślałam, że od tej pory nastąpi seria wyjaśnień, uścisków i porozumień, ale to jeszcze nie był koniec. Od tego momentu nie mogłam się rozstać z książką nawet na chwilę, czytałam nawet gotując obiad i korzystając z toalety (sorry za dosłowność).
Wspaniała książka! Nie ma w niej lukru, szczebiotu i gwiazdki z nieba (choć te elementy też w książkach lubię). Jest (w końcu!) prawda, bardzo trudna, początkowo niszcząca, ale ostatecznie oczyszczająca, potrzebna i spajająca. Piękna historia o rodzinie, relacjach rodzinnych, różnych osobowościach, oczekiwaniach, rozczarowaniach, aspiracjach i życiowych porażkach. Rodzina musi trzymać się razem, na dobre i na złe. Książka piękna, ważna i potrzebna. Polecam!
Pamiętajcie! Szczery dialog jest podstawą wszystkich relacji.
Siedem dni razem Francesca Hornak
7,1
"Siedem dni razem" - jaka historia kryje się za owym tytułem owianym przepiękną szatą graficzną? Przyznaję, że właśnie to pytanie nurtowało mnie nieustannie, od chwili ujrzenia urzekającej i nastrojowej oprawy książki. Musiałam zatem sięgnąć po tę powieść, ażeby odnaleźć na nie odpowiedź. Z uwagą, zaciekawieniem, lekką ekscytacją i niemałym napięciem podeszłam do lektury owej prozy. Świadkiem jakiej opowieści byłam? Jakich emocji doświadczyłam? Co wynikło z mego pierwszego spotkania z piórem Francescy Hornak?
Francesca Hornak jest dziennikarką i pisarką, jej prace pojawiły się w gazetach i czasopismach, w tym The Sunday Times, The Guardian, Elle, Marie Claire, Cosmopolitan i Red. Siedem dni razem to jej debiutancka powieść. (źródło: www.penguinrandomhouse.com)
Pierwszy raz od wielu lat Olivia przylatuje na święta Bożego Narodzenia do rodzinnej Anglii. W Afryce, a dokładniej w Liberii leczyła zarażonych wirusem haag. Z zaangażowaniem, ogromnym sercem i troską zajmowała się chorymi, ofiarowała im swą pomoc w miarę swych możliwości i umiejętności, a nawet trwała przy nich w agonii, trzymając ich mocno za rękę. Ponieważ kobieta na co dzień stykała się ze śmiertelną chorobą, przylot do rodzimego kraju zmusza jej całą rodzinę do odbycia tygodniowej kwarantanny. Na ten czas Emma, Andrew, Phoebe i Olivia przenoszą się do klimatycznej wiejskiej posiadłości w Weyfield. W czasie siedmiodniowego pobytu w wielopokoleniowej willi nie tylko powracają wspomnienia z przeszłości, ale na jaw wychodzą również sekrety obecnych domowników. A ponadto w chacie zjawiają się niespodziewani goście... W szczególności jeden, który diametralnie odmieni życie rodziny Birchów...
Oryginalna, nierzadko nostalgiczna, niekiedy przytłaczająca bądź naznaczona lekkim humorem, a czasami niepokojąca fabuła wyróżnia powieść Francescy Hornak. Życie w poczuciu niepewności i z możliwością dramatycznej perspektywy, jednoczesne wyróżnianie i odtrącanie w dzieciństwie wpływające na dorosłość, zmaganie się z bolesnymi scenami i traumatycznymi widokami, ukrywanie i zacieranie błędów z przeszłości - to tylko niektóre pojedyncze obrazy wzajemnie się przenikające i stwarzające jeden ostateczny całokształt, jakże smutny, ponury, niedoskonały i dojmujący. Stopniowe i tym samym precyzyjne ujawnianie faktów z życia rodziny pozwala na dogłębne wnikanie zarówno w ich historię, jak i jej osobliwe aspekty odnoszące się do części emocjonalnej i umysłowej. Specyficzne ujęcie poruszanej problematyki dotyczącej relacji międzyludzkich i braku tak cennej komunikacji, skrupulatne omawianie życiowych spraw i dokładne skupianie się na nich sprawia, że w prezentowaną opowieść się zwyczajnie wsiąka. Przeżywa się ją na swój sposób, analizuje podejmowane sytuacje, poszukuje się odniesień do własnej egzystencjalnej i rodzinnej drogi, oczekuje się z biciem serca i poniekąd niepokojem na finał, który okazuje się w pewnym sensie zaskakujący. Przyjemny styl, fascynująca fabuła, istota podejmowanych zagadnień i nade wszystko pochylenie się nad rozmaitymi ludzkimi uczuciami i trudnymi dylematami przyczyniają się do tego, iż nie tylko chłonie się ukazaną historię, ale w szczególności z wielką ciekawością śledzi się jej przebieg wyczekując rozwiązań, które, jak się okazuje, nie zawsze są jasne i przewidywalne.
Paleta różnobarwnych i autentycznych osobowości jest niezaprzeczalną zaletą tejże prozy. Każda z postaci przybiera niejedno oblicze, często jego lepszą stronę skrywając głęboko w swym wnętrzu i nie dopuszczając do jej wynurzenia się. Niewyjawianie sekretów tłumionych w sobie nawet przez lata (niby z troski o innych) prowadzi bohaterów do nielojalności i braku zaufania wobec najbliższych, ale jest też wynikiem czystego egoizmu. W ciągu siedmiu dłużących się dni przymusowego pobytu w starodawnej willi wyjdzie na jaw wiele intrygujących faktów z życia każdego z nich. Mająca arystokratyczne korzenie Emma otrzymuje przykrą wiadomość, ale stara się nie okazywać swego przygnębienia przed rodziną. Udaje radosną, przecież nie może mężowi i córkom powiedzieć teraz, nie może im zepsuć magii świąt... Krytyczny (nie tylko z racji pełnionej funkcji) Andrew zauważa w skrzynce mailowej list. Jego treść nie tylko przywołuje tamtą noc, ale niejako budzi lęk. Lęk przed wyjawieniem prawdy... A może lepiej nie odpisywać i spalić dowody? Olivia próbuje sobie poradzić z przerażającymi widokami, które zakotwiczyły się w jej głowie, a ponadto z tęsknotą i ze strachem... Zasada brzmiała "nie dotykać", a ona ją złamała... Samolubna Phoebe jest szczęśliwa, spełniło się jej marzenie (ale czy na pewno?),teraz pozostaje tylko wszystko dokładnie zaplanować. Tylko jest jeden problem... Natomiast do George'a nagle coś dociera. A może już dawno o tym wiedział, tylko bał się przyznać przed samym sobą? I wreszcie on, ten który nieświadomie przyczyni się do odkrycia kart burzących dotychczasowy, trochę patetyczny spokój... Co się stanie, kiedy nieznajomy przekroczy próg domu rodziny Birchów?
"Siedem dni razem" to refleksyjna i sentymentalna powieść uwzględniająca wiele kluczowych haseł życiowych, które przyjmują dotkliwy charakter. I pomimo iż bywają fragmenty wyzwalające uśmiech na ustach, to jednak przeważają te przygniatające, ukazujące prawdziwy obraz rodziny nieidealnej, zaburzonej przez niesnaski z przeszłości, pełnej nieporozumień, żalu oraz wyrzutów sumienia rodzących się po czasie. Owa historia pokazuje, że zachwiana komunikacja bądź jej kompletny brak pomiędzy bliskimi sobie osobami jest początkiem drogi do degradacji ich wzajemnych relacji. To opowieść o samotnej walce z problemami, późnym dorastaniu, życiu w ułudzie i kłamstwie, skupianiu się na własnych potrzebach, przedkładaniu kariery ponad rodzinę. O łamaniu obowiązujących zakazów, dokonywaniu wyborów, których konsekwencje odczuwalne są latami. O tłamszeniu urazów, pretensji i niedopowiedzeń. O idealizowaniu wyobrażeń, niedostrzeganiu widocznych oznak i ciągłym udawaniu, że jest dobrze. O nieszanowaniu zdania drugiej strony, krytycznym podejściu do wielu spraw, nieprzyjmowaniu do wiadomości tego, co oczywiste. O odbudowywaniu więzi, zaufania i przyjaźni. O oddaniu, smaku prawdziwej miłości i nadziei na lepszy czas. O życiu, które nie zawsze przybiera szczęśliwy koniec.
Przekrocz próg posiadłości w Weyfield i poznaj tajemnice jej domowników. Pamiętaj tylko, że nie wolno Ci opuścić owej willi, obowiązuje czas kwarantanny, a Ty będziesz jej częścią. Odważysz się?
"Siedem dni razem" - kontemplacyjna, pełna trafnych spostrzeżeń i cennych wartości proza obyczajowa. Serdecznie polecam!