Lucjan Antoni Feliks Rydel - polski poeta, pisarz, tłumacz i krytyk literacki. Rodowity krakowianin.
Syn wybitnego małopolskiego lekarza okulisty, Lucjana Rydla (1833-1895). Natomiast jego pradziadkowie byli Niemcami.
Absolwent UJ (prawo).
Poeta, który mówił o sobie że przyszedł na świat "między wieżą Mariacką a Bramą Floriańską".
Jeszcze w czasie studiów udzielał się literacko i publicystycznie w takich czasopismach jak: "Ateneum", "Przegląd Powszechny" czy "Biblioteka Warszawska".
Po powrocie do Krakowa wstąpił w związek małżeński. Jego ślub stał się niejako scenariuszem dramatu Stanisława Wyspiańskiego pt. "Wesele".
Spod jego pióra wyszły m.in. widowisko jasełkowe, baśń, opowiadania, poematy bajeczne i balladowe oraz tragedia historyczna.
Lucjan Rydel zmarł na zapalenie płuc w wieku 47 lat.
Wybrane dzieła: "Zaczarowane koło" (1900),"Utwory dramatyczne" (1902),"Bajka o Kasi i królewiczu" (1904),"Pan Twardowski" (1906),"Beetleem Polskie" (1906),"Ferenike i Pejsidoros" (1909),"Zygmunt August" (1913).
Żona: Jadwiga Mikołajczykówna (20.11.1900-08.04.1918, jego śmierć).
Poeci i Morze to zbiór kilkunastu wierszy, na który natrafiłem kiedyś przypadkiem. Ciekawy byłem jak wypadną, bo przy takiej ilości i różnych autorów mogło okazać się, że jednak otrzymam kilka fajnych, a resztę takich sobie. Taka obawa ciągle mnie nurtowała przy wyborze zbioru. Jednak przyznaje, że autorzy stanęli na wysokości zadania i dostałem fajne wiersze o tematyce morskiej. W nich zawarte została nie tylko miłość do morza i żyjących w głębinach stworzeń, ale również znalazłem opisy plaż, pływających statków, marynarzy mierzącymi się z oceanami i morzami, zahaczające o legendy jak o Latającym Holendrze, pojawiały się motywy syren i wojenne. Różnorodność jest plusem wybranych do tej antologii poezji o morzu utworów. Nieraz napisane dawniejszym językiem i współczesnym. Mimo tego nie przeszkadzało mi czerpać przyjemności z obcowaniem z nimi. Książka Poeci i Morze to znakomicie skomponowany zbiór wierszy o różnej tematyce, który spodobał mi się i niezwykle szybko przeczytałem. Dotychczas sporadycznie czytałem takie wiersze jeśli mnie zaciekawiły lub znałem autora, ale w tym przypadku nie czuje się zawiedziony sięgnięciem po ten zbiór. Dostałem fajne utwory, które trzeba czytać w skupieniu, ale dawały mi radość z samego czytania. Autorzy jakich wiersze tutaj zamieszczono częściowo znałem, bo słyszałem o nich, lecz część z nich publikowało dawno temu i było to moje pierwsze spotkanie z ich twórczością. Książka Poeci i Morze czyta się świetnie i można wczuć się w morski klimat jaki oferują zamieszczone tutaj utwory. Jest to też fajny wybór wierszy inspirowanych morzem jaki przeczytałem i często osadzonej w polskich realiach. Książka jest odskocznią od wszystkiego co dotychczas przeczytałem i miło spędziłem przy niej czas. Warto było dać szanse i przeczytać.
Tę liczącą niespełna sto stron książeczkę, autorstwa Lucjana Rydla - poety i pisarza okresu Młodej Polski, znalazłam przypadkiem w księgozbiorze mojego taty. To taka perełka literacka, wydana w 1953 roku, pachnąca kurzem, z pożółkłymi kartkami, przeszłością.
Napisana pięknym językiem opowiastka/nowelka o 88 igrzyskach olimpijskich, które miały miejsce w 428 r. p.n.e. na Peloponezie, a przedstawiająca prawdziwe zdarzenie z tego okresu. To wówczas właśnie na teren, gdzie odbywały się zawody, przedostała się - po raz pierwszy w historii starożytnych igrzysk - kobieta, Ferenike, aby być blisko ukochanego syna, aby móc przeżywać wraz z nim zwycięstwo. Karą za złamanie obowiązujących reguł była śmierć, ale dla niej nie liczyło się nic; chciała widzieć triumf swego syna - Pejsidorosa.
Przy czytaniu tej książeczki dane jest nam poznać i poczuć klimat i atmosferę olimpijskich przygotowań, zwyczaje panujące w tych czasach, ludzi i ich charaktery, a przede wszystkim konkurencje i sposoby walki greckich - i nie tylko - herosów. Polecam.