Najnowsze artykuły
- Artykuły„Psychoza”, „Lśnienie”, „Zagłada domu Usherów”, czyli różne oblicza motywu szaleństwa w literaturzeMarcin Waincetel17
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać321
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński28
- Artykuły„Smok Diplodok” już w kinach, czyli komiksowi bohaterowie na wielkich ekranachLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Majzel
Źródło: http://www.wforma.eu/majzel-tomasz,56.html
4
7,5/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Urodzony: 01.01.1965
(ur. w 1965 r. w Szczecinie) – poeta i prozaik. Mieszka w Policach. Laureat Ogólnopolskiego Konkursu na Opowiadanie Okno 2005 oraz Konkursu im. K.K. Baczyńskiego w kategorii prozy (2006). Wydał tomy wierszy Fragmenty ciałości (2007),Fotoalbum (FORMA 2009) oraz tom prozy Opowiadania w liczbie pojedynczej (FORMA 2011).
7,5/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Treny Echa Tropy Tomasz Majzel
9,0
Tom poetycki Treny Echa Tropy można określić mianem retrospektywnej filozofii poetyckiej. Trudno ustalić, który z elementów świata Tomasza Majzela jest najważniejszy. Niczego się tutaj nie wartościuje, a wszystko jest wartością niepodważalną. Ulica, krawężniki, znaki drogowe, pole, las, zjawiska atmosferyczne, pory dnia i roku przybierają formę tropów, za którymi się podąża lub może bardziej, do których się wraca. Świat jednak nie kończy się na retrospekcji. Każdy trop, każde echo prowadzą dalej – do sensów jutra, śmierci i Boga. W propozycji poety każde słowo prowokuje do pytań, bo też jest to książka niezliczonych pytań – autora i odbiorcy.
Każdy wiersz może być traktowany w sposób odrębny, nabiera on jednak dodatkowych znaczeń, gdy wpisuje się go w cykl zaproponowany przez autora. Tych cykli w całym tomie jest więcej – każdy z nich to rodzaj miniaturowego poematu nasyconego niedopowiedzianymi symbolami. Można odnieść wrażenie, że Tomasz Majzel w sposób wybredny podchodzi do słów, jakby miał świadomość, że ich nadmiar pozbawi tego, co dzieje się między echami i tropami, a myślą. Czar pryśnie (świat milczenia, przeczucia skończoności i nieskończoności, i doświadczenia ulotności),kiedy słowa zaczną dominować.
Życie ludzkie to zlepek przedmiotów, sytuacji, kontekstów, napotkanych ludzi, przemyśleń i snów. Nie ma w nim rzeczy mniej lub bardziej ważnych, bo wszystko składa się na całość, która pozbawiona jednego elementu nabiera innych kształtów, znaczeń, odmienia uczestnika, wystawia go na alternatywne rozwiązania oraz na będące ich efektem przemyślenia. Ludzkie trwanie to układanka, w której nawet element z odciskiem stopy na marcowym śniegu, słońce grzejące chodniki, ciepłe lody, huśtawka, opona i foliówka leżące na trawniku, pies ganiający po ulicy, anonimowo zostawiane ślady to elementy bardzo ważne, mające wpływ na całe życie i tylko my z dziecięcą naiwnością tego oddziaływania nie chcemy dojrzeć, uświadomić sobie ich nieuniknioność, przemijalność, odchodzenie do przeszłości, do której nie prowadzą nas żadne drzwi.
„Ja po prostu już tam nie trafiam
Te drzwi za którymi nie ta przestrzeń –
Najstarsze ślady przybrały kształty ledwie chwilę temu
Wokół linie”
Tomasz Majzel w tomie „Treny Echa Tropy” stara się uchwycić przemijalność, dostrzec niemożność wrócenia do chwili, która jeszcze przed chwilą była teraźniejszością, zmianę przyszłości w teraźniejszość. Czas jest wymykającą się iluzją będącą kolejnym elementem układanki jaką jest życie każdego człowieka. Przedmioty, sytuacje, wspólny czas sprawiają, że elementy te nakładają się tworząc zaskakujące życie społeczne, którego z poziomu jednostki nie widać, a którego istnienie się przeczuwa przez skrzyżowanie dróg-losów, których wcale nie musimy być aktywnymi uczestnikami. Możemy podglądać gdzieś z boku, dostrzegać pierwsze kroki, rozmyty w deszczu tłum rozpoznawalny po błyszczących od wody butach.
„Treny Echa Tropy” Tomasza Majzela to próba uchwycenia wielości światów istniejących obok siebie, wypełniających świat, dopełniających naszą codzienność uświadamiając nas, że każde z nich jest ważne, dlatego że pojawiło się w naszej lub cudzej przestrzeni wpływając na kolejne kroki. Świat przedmiotów i ludzi to świat znaków podpowiadających nam dokąd mamy iść. Czy jednak zdążymy tam dojść? Czy może owo miejsce roztopi się jak marcowy śnieg? Jutro w tym ujęciu to miejsce zaplanowane, jeszcze nieosiągalne, ale niezmienne przez nieuniknione nakładanie się światów prowadzących nas do określonych miejsc.
Wiersze Tomasza Majzela zaskakują prostotą, redukcją słów zbędnych, bez których utworzony obraz jest doskonale widoczny. Poeta zabiera nas w świat punktów, śmiało nakreślonych linii, które dają nam wyobrażenie o jego świecie. Nie potrzebuje barokowej otoczki słów, aby uchwycić przemijalność:
„Roziskrzyły się krawężniki
w słońcu dziś ani jednej ciemnej plamy
promienie ostre nikt nie wie
jak tam być – nienaturalnie skrada się cień
choć i tak zawsze jest”.
W całej tej próbie uchwycenia prawideł świata poeta jest bardzo szczery ze sobą: doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie to świat jego, wycinek tylko jemu dostępny, doświadczenia składające się na to kim jest:
„miał być poemat
jestem
ja”
Ja – czyli coś, co w życiu każdego z nas jest najważniejsze, ale nieistniejące bez kawałków tego, co już minęło, trwa i będzie. Ja, na które składa się każdy napotkany człowiek, rzecz, zwierzę, paproch, pąk kwiatu, płatek śniegu, których istnienie trzeba na równi doceniać.
Każdy wiersz można potraktować jako odrębny utwór zabierający nas w określony wycinek świata poety. Jednak, kiedy spojrzymy na niego w kontekście całości zaczyna przybierać formę taką jak każdy przedmiot napotkany w życiu, staje się elementem zadziwiającej układanki układającej się w całość nabierającą znaczeń przez umiejscowienie go w określonym miejscu w tomie. Proponowane przez poetę cykle tworzą rodzaj miniaturowych poematów i jednocześnie dają wrażenie wycinka większej całości ukazanej w minimalnej liczbie słów tak, aby do czytelnika trafiła prosta forma odporna na wstrząsy. Wiersze Tomasza Majzela są jak domki z kart: wydają się bardzo proste, minimalistyczne, nieuchwytne, przemijalne, ale zaskakują stoją trwałością prostych obrazów, których czar mogłyby prysnąć od nadmiaru słów.
Treny Echa Tropy Tomasz Majzel
9,0
Nieustannie zadziwia mnie jak wiele poeci są w stanie przekazać w miniaturach poetyckich. Tomasz Majzel jest niesamowity w tak krótkiej formie. Jego wiersze to czasem zaledwie kilka słów, ale tak świetnie zestawionych, że tworzą wielką opowieść o uniwersalnym charakterze.
Z wielką radością i dreszczem podekscytowania odkrywa się te wiersze, mimo że to przecież „treny, echa, tropy”, sugerujące raczej treści o sporym ciężarze.
I właściwie tak jest, bo świat poetycki tego zbioru jest trudny. Bo przecież trzeba zdążyć „zostawić ślad / anonimowo”, bo „nikt nie wie / jak tam być”, wszędzie (pozostawiamy) „niepotrzebnie / niepotrzebne / rupiecie”.
Wisi nad podmiotem widmo „pajęczyn”, które niedługo pewnie się już pojawią. Jego postrzeganie świata świetnie podsumowuje wyznanie: „trzymam jabłko ale myślę o pestkach”. Podmiot nie chce czy nie potrafi cieszyć się życiem? Czy świadomość nieuchronności swojego losu aż tak bardzo mu ciąży, że niestrudzonym oczekiwaniem końca naznaczył własną egzystencję?
Nawet jeśli pojawią się jakieś „Małe radości”, to jedynie pozorne:
[tekst wiersza na blogu]
To zwątpienie jest obezwładniające, jeszcze donośniej wybrzmiewa w wierszu bez tytułu:
[tekst wiersza na blogu]
Poza zmartwieniami odnośnie do własnego losu, podmiot niepokoi się też o to, co wokół, np.:
[tekst wiersza na blogu]
Podmiot to niezwykle wrażliwy i uważny obserwator, mimo wszelkich obciążeń, które widać powyżej, nie zatracił swojego bodaj najbardziej wartościowego zmysłu:
[tekst wiersza na blogu]
Poza znakomitym stylem, ta książka jest też ciekawie złożona. A to daje kolejne możliwości odczytania zarówno pojedynczych utworów, jak i całości! Krótka forma wymusza biegłość językową. Tu już trzeba ważyć słowa i odpowiednie je zestawiać, bo – tak jak w tym tomie – czasem to zaledwie kilka wyrazów organizuje wiersz i wynikającą z niego opowieść.
Jak choćby w miniaturze „Ona”, gdzie autor bawi się w zasadzie jednym słowem, tworząc liryczną scenkę sytuacyjną:
[tekst wiersza na blogu]
Czasem zaś poeta łączy kilka chwytów, z dominującą wieloznacznością, która stanowi podstawowy koncept, widać to m.in. w wierszu:
[tekst wiersza na blogu]
A znakomitym połączeniem tego, o czym wspominam wyżej jest bodaj najkrótszy utwór tomu – „Jutro”:
[tekst wiersza na blogu]
Dla miłośników poezji szczególnie fascynująca będzie część IV – „Opis”, gdzie wszystkie teksty w mniej lub bardziej bezpośredni sposób odnoszą nas do sfery pisania, czytania, rozumienia świata poprzez język.
Załączone przykłady świetnie obrazują tę poezję. „Treny, echa, tropy” to poważna w wymowie, ale swobodna w formie liryka. Te minorowe nastroje Tomasz Majzel nieco równoważy wszelkimi żonglerkami słownymi, aluzjami i niedopowiedzeniami. Zostawia sporo miejsca czytelnikowi w każdym wierszu. Autor jest naprawdę niesamowity w opisywaniu naszego tu i teraz – codziennych zdarzeń, ale i głęboko skrywanych refleksji, lęków czy wątpliwości. Jestem pewna, że wszyscy odnajdziemy się w tym zbiorze. A niektórzy zostaną tu na dłużej.