Najnowsze artykuły
Artykuły
Uwaga, akcja recenzencka! Weź udział i wygraj książkę „Lucky“LubimyCzytać1Artykuły
Parlament Europejski wprowadza rezolucję na rzecz rozwoju czytelnictwaLubimyCzytać6Artykuły
W tym strasznym czasie pokój nie może trwać długoDominika0Artykuły
2500 zakazanych książek. Szczegóły wojny kulturowej w USAKonrad Wrzesiński36
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Majzel

Źródło: http://www.wforma.eu/majzel-tomasz,56.html
3
7,2/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Urodzony: 01.01.1965
(ur. w 1965 r. w Szczecinie) – poeta i prozaik. Mieszka w Policach. Laureat Ogólnopolskiego Konkursu na Opowiadanie Okno 2005 oraz Konkursu im. K.K. Baczyńskiego w kategorii prozy (2006). Wydał tomy wierszy Fragmenty ciałości (2007),Fotoalbum (FORMA 2009) oraz tom prozy Opowiadania w liczbie pojedynczej (FORMA 2011).
7,2/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowiadania w liczbie pojedynczej Tomasz Majzel 
7,5

„Opowiadania w liczbie pojedynczej” Tomasza Majzela przypominają puzzle: doskonale dopasowane elementy będące prostymi scenkami z codzienności, mogącymi stanowić autonomiczny utwór, składający się na opowiadania utrwalające otoczenie znane niemal każdemu wnikliwemu czytelnikowi i obserwatorowi. Galeria ludzkich charakterów, ich słabostek, cech rozpoznawalnych pozwala na obserwowanie otoczenia z różnych perspektyw. Przez ten zabieg miejsce akcji pachnie prowincją, w której każdy każdego zna i wie o innych wszystko albo tak mu się wydaje. Jest to świat bez konieczności posługiwania się imionami i nazwiskami. Tu każdy ma swoje przezwisko, którego początków można doszukiwać się w dzieciństwie (Korniszon od zielonego dresu) lub starczym zdziwaczeniu (ta kobieta - rozmawiająca z misiem od dzieci i Mim – ograniczający swoje wypowiedzi).
Każdy krótki utwór zawiera w sobie obraz świata, który nie wymaga spinania go w całość z innymi. Ogrom emocji, problemów, indywidualnych historii wprawnie kreślonych słowem sprawia wrażenie autonomicznych utworów. Zmuszają one do zatrzymania się na chwilę, popatrzenia na świat okiem obserwatora, a nie uczestnika, a przez to i zdystansowania się. Prostota języka, często towarzysząca mu dosadność i drastyczne lub subtelne obrazy mają wywołują w odbiorcy gamę różnorodnych, sprzecznych uczuć. Dramatyczne historie opowiadane są tu z empatią wymieszaną z dystansem i poczuciem lepszości oraz jednoczesnej jedności towarzyszącej plotkarską postawą narratora, który bezczelnie podgląda, dzieli się obserwacjami i szuka w tym świecie swojego miejsca. Migawkowe anegdoty tworzą wrażenie scen filmowych, w których napięcie rozkładane jest z różnorodnym natężeniem i budujących spójną całość.
Małomiejski świat opowiadań to tylko pozór. Akcja może dziać się wszędzie. W każdym miejscu tworzą się grupki ludzi, w których – po kilku latach – mieszkańcy znają siebie, swoje ułomności i podglądają, plotkują, przekazują wieści. W zbiorze znajdziemy kilka zdjęć scenek z codzienności.
Książkę polecam każdemu, kto nie ma czasu na czytanie grubych książek. „Opowiadania w liczbie pojedynczej” doskonale sprawdzą się w czasie spacerów i podróży. Dzięki niedługim utworom można szybko wejść w kolejne obrazy tworzonej przez pisarza rzeczywistości.
Treny Echa Tropy Tomasz Majzel 
8,0

Tom poetycki Treny Echa Tropy można określić mianem retrospektywnej filozofii poetyckiej. Trudno ustalić, który z elementów świata Tomasza Majzela jest najważniejszy. Niczego się tutaj nie wartościuje, a wszystko jest wartością niepodważalną. Ulica, krawężniki, znaki drogowe, pole, las, zjawiska atmosferyczne, pory dnia i roku przybierają formę tropów, za którymi się podąża lub może bardziej, do których się wraca. Świat jednak nie kończy się na retrospekcji. Każdy trop, każde echo prowadzą dalej – do sensów jutra, śmierci i Boga. W propozycji poety każde słowo prowokuje do pytań, bo też jest to książka niezliczonych pytań – autora i odbiorcy.
Każdy wiersz może być traktowany w sposób odrębny, nabiera on jednak dodatkowych znaczeń, gdy wpisuje się go w cykl zaproponowany przez autora. Tych cykli w całym tomie jest więcej – każdy z nich to rodzaj miniaturowego poematu nasyconego niedopowiedzianymi symbolami. Można odnieść wrażenie, że Tomasz Majzel w sposób wybredny podchodzi do słów, jakby miał świadomość, że ich nadmiar pozbawi tego, co dzieje się między echami i tropami, a myślą. Czar pryśnie (świat milczenia, przeczucia skończoności i nieskończoności, i doświadczenia ulotności),kiedy słowa zaczną dominować.
Życie ludzkie to zlepek przedmiotów, sytuacji, kontekstów, napotkanych ludzi, przemyśleń i snów. Nie ma w nim rzeczy mniej lub bardziej ważnych, bo wszystko składa się na całość, która pozbawiona jednego elementu nabiera innych kształtów, znaczeń, odmienia uczestnika, wystawia go na alternatywne rozwiązania oraz na będące ich efektem przemyślenia. Ludzkie trwanie to układanka, w której nawet element z odciskiem stopy na marcowym śniegu, słońce grzejące chodniki, ciepłe lody, huśtawka, opona i foliówka leżące na trawniku, pies ganiający po ulicy, anonimowo zostawiane ślady to elementy bardzo ważne, mające wpływ na całe życie i tylko my z dziecięcą naiwnością tego oddziaływania nie chcemy dojrzeć, uświadomić sobie ich nieuniknioność, przemijalność, odchodzenie do przeszłości, do której nie prowadzą nas żadne drzwi.
„Ja po prostu już tam nie trafiam
Te drzwi za którymi nie ta przestrzeń –
Najstarsze ślady przybrały kształty ledwie chwilę temu
Wokół linie”
Tomasz Majzel w tomie „Treny Echa Tropy” stara się uchwycić przemijalność, dostrzec niemożność wrócenia do chwili, która jeszcze przed chwilą była teraźniejszością, zmianę przyszłości w teraźniejszość. Czas jest wymykającą się iluzją będącą kolejnym elementem układanki jaką jest życie każdego człowieka. Przedmioty, sytuacje, wspólny czas sprawiają, że elementy te nakładają się tworząc zaskakujące życie społeczne, którego z poziomu jednostki nie widać, a którego istnienie się przeczuwa przez skrzyżowanie dróg-losów, których wcale nie musimy być aktywnymi uczestnikami. Możemy podglądać gdzieś z boku, dostrzegać pierwsze kroki, rozmyty w deszczu tłum rozpoznawalny po błyszczących od wody butach.
„Treny Echa Tropy” Tomasza Majzela to próba uchwycenia wielości światów istniejących obok siebie, wypełniających świat, dopełniających naszą codzienność uświadamiając nas, że każde z nich jest ważne, dlatego że pojawiło się w naszej lub cudzej przestrzeni wpływając na kolejne kroki. Świat przedmiotów i ludzi to świat znaków podpowiadających nam dokąd mamy iść. Czy jednak zdążymy tam dojść? Czy może owo miejsce roztopi się jak marcowy śnieg? Jutro w tym ujęciu to miejsce zaplanowane, jeszcze nieosiągalne, ale niezmienne przez nieuniknione nakładanie się światów prowadzących nas do określonych miejsc.
Wiersze Tomasza Majzela zaskakują prostotą, redukcją słów zbędnych, bez których utworzony obraz jest doskonale widoczny. Poeta zabiera nas w świat punktów, śmiało nakreślonych linii, które dają nam wyobrażenie o jego świecie. Nie potrzebuje barokowej otoczki słów, aby uchwycić przemijalność:
„Roziskrzyły się krawężniki
w słońcu dziś ani jednej ciemnej plamy
promienie ostre nikt nie wie
jak tam być – nienaturalnie skrada się cień
choć i tak zawsze jest”.
W całej tej próbie uchwycenia prawideł świata poeta jest bardzo szczery ze sobą: doskonale zdaje sobie sprawę, że będzie to świat jego, wycinek tylko jemu dostępny, doświadczenia składające się na to kim jest:
„miał być poemat
jestem
ja”
Ja – czyli coś, co w życiu każdego z nas jest najważniejsze, ale nieistniejące bez kawałków tego, co już minęło, trwa i będzie. Ja, na które składa się każdy napotkany człowiek, rzecz, zwierzę, paproch, pąk kwiatu, płatek śniegu, których istnienie trzeba na równi doceniać.
Każdy wiersz można potraktować jako odrębny utwór zabierający nas w określony wycinek świata poety. Jednak, kiedy spojrzymy na niego w kontekście całości zaczyna przybierać formę taką jak każdy przedmiot napotkany w życiu, staje się elementem zadziwiającej układanki układającej się w całość nabierającą znaczeń przez umiejscowienie go w określonym miejscu w tomie. Proponowane przez poetę cykle tworzą rodzaj miniaturowych poematów i jednocześnie dają wrażenie wycinka większej całości ukazanej w minimalnej liczbie słów tak, aby do czytelnika trafiła prosta forma odporna na wstrząsy. Wiersze Tomasza Majzela są jak domki z kart: wydają się bardzo proste, minimalistyczne, nieuchwytne, przemijalne, ale zaskakują stoją trwałością prostych obrazów, których czar mogłyby prysnąć od nadmiaru słów.