Pisarz i eseista. Był dziennikarzem prasy „Solidarności”, internowano go po wprowadzeniu stanu wojennego. Wyjechał do Niemiec w 1983. Studiował slawistykę i germanistykę na uniwersytecie w Hamburgu. Jest stałym współpracownikiem „Gazety Wyborczej”. Mieszka w Warszawie i Hamburgu. Wydał między innymi:
"Można żyć", Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1993 (nagroda im. Stanisława
Piętaka za debiut "Mój Wehrmacht", W.A.B., Warszawa 2004)
"Chodźcie idziemy", W.A.B., Warszawa 2007 (nominowana do nagrody Nike 2008)
"Śmierć czeskiego psa", W.A.B., Warszawa 2009 (finalistka nagrody Nike 2010,
TVP Kultura, Gdyńskiej Nagrody Literackiej i Angelusa)
To není ten český pes shiba inu co je tak vtipný a hezký.
To jest pokraka wśród psów i wśród literatury również.
Autor za mocno pozuje na intelektualistę, zamiast wziąć się za uczciwą robotę i darować sobie rzeczy, na których się nie zna. Opowiadania są krótkie, co jest ich plusem. Jeśli chodzi o minusy, to list jest dłuższa: są one posklejane z luźno powiązanych ze sobą wątków, napisane chyba na siłę, wulgarnym językiem i do tego naciągane. Znajdują się wśród nich wyjątki w postaci ciekawszych lub nawet zabawnych historii, ale w całości jest to jedna wielka nuda. I to nuda ubrana w przeintelektualizowaną formę, która może działa na ludzi o toku myślenia w stylu "to jest tak bez sensu napisane, że aż mądre", ale nie na mnie.
Pierwszy "Życiorysta" to było coś. Błyskotliwe recenzje, bardzo wciągające.
"Życiorystwa dwa" to taki miks - trochę życioryzmów, trochę recenzji, trochę prozy własnej. Nie, że nie lubię - bo lubię. Ale jakoś tak albo życioryzmy albo proza.
Niemniej - czytało się z przyjemnością i mimo wszystko polecam!