Tomasz Ziubiński

- Pisze książki: literatura piękna, literatura faktu więcej mniej
- Urodzony: 27 maja 1970
Nazywam się Tomasz Ziubiński, mam 47 lat, z zawodu jestem psychologiem klinicznym i terapeutą w nurcie psychodynamicznym.
Kiedy ostatni pacjent opuszcza mój gabinet, niczym szpieg z Krainy Deszczowców, pomimo późnej pory
zakradam się do kuchni, gdyż uwielbiam gotować. Wtedy jest
czas tylko dla mnie. Godzinami mogę stać przy garach, siekać pomidory, paprykę, pietruszkę, piec mięsa z odrobiną czosnku
i majeranku. Zdarza się, że gdy gotuję, moi przyjaciele stoją tuż za mną i wyrywają z mojej dłoni solniczkę i pieprzniczkę,
drąc się wniebogłosy: „Starczy!”. Robię wtedy zdziwioną minę i pytam: „Dlaczego?”. Przecież mdłe jedzenie, tak samo
jak mdłe życie, jest po prostu nie do zniesienia i zwyczajnie można się zanudzić na śmierć. Inna sprawa, że kiedy rozpoczynałem moją przygodę z gotowaniem, notorycznie dania były przesolone i zbyt pikantne.
Ciągle szukam nowych wyzwań, przy których mógłbym wykazać się kreatywną dłonią i okiem. Ta moja wewnętrzna ciekawość
świata wepchnęła mnie w kolejną pasję, którą jest podróżowanie. O ile czas pozwala, a tanie bilety lotnicze są dostępne w sieci, wymykam się z mojego fajnego, niczym klocki Lego dopasowanego
do każdego kolejnego elementu, życia, aby chociaż przez chwilę poobcować z inną kulturą, poznać nowych ludzi i karmić swoją duszę innością tak mocno deficytową na polskiej ulicy. Jedenaście lat temu po powrocie z kolejnej podróży postanowiłem zaprosić ten kawałek świata także do siebie. Wpadłem na pomysł otworzenia
w Warszawie hostelu, który stał się moją kolejną pasją.
Jestem terapeutą nie dlatego, że ten zawód przynosi dobre pieniądze, bo wbrew pozorom i ogólnie ukutej plotce, tak wcale nie jest. Ja zwyczajnie kocham słuchać ludzi. Nie staram się być dla nich drogowskazem, a raczej pochodnią oświetlającą im ciemną jaskinię ich nieświadomych impulsów i wewnętrznych konfliktów. Słuchając, poznaję ich historie, a kiedy wyrażają na
to zgodę, przelewam je na papier. Tak właśnie powstała książka „Kiedy śpią anioły”, którą z wielką pokorą oddaję w Państwa ręce. Pisanie stało się moją kolejną pasją, którą chciałbym się
z Państwem podzielić.
- 31 przeczytało książki autora
- 174 chce przeczytać książki autora
Wszystkie książki i czasopisma
Cytaty
Patologia: Kopał tak mocno. Nie mogłem oddychać. Wiedział, jak bić, żeby nie było widocznych śladów.
Patologia: Kopał tak mocno. Nie mogłem oddychać. Wiedział, jak bić, żeby nie było widocznych śladów.
Rodzina: On mnie kopał, a ona patrzyła, wycierając ten pieprzony talerz pieprzoną ścierą. To bolało bardziej niż te kopniaki!
Rodzina: On mnie kopał, a ona patrzyła, wycierając ten pieprzony talerz pieprzoną ścierą. To bolało bardziej niż te kopniaki!
Matka, mama, mamusia… Takie proste i takie ciężkie, nieodparte pragnienie przytulenia się, a jednocześnie przymus ucieczki.
Matka, mama, mamusia…
Takie proste i takie ciężkie,
nieodparte pragnienie przytulenia się,
a jednocześnie przymus ucieczki...