Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Julie Powell
1
6,2/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Julie i Julia. Rok niebezpiecznego gotowania.
Julie Powell
6,2 z 28 ocen
49 czytelników 4 opinie
2005
Najnowsze opinie o książkach autora
Julie i Julia. Rok niebezpiecznego gotowania. Julie Powell
6,2
Dwie kobiety. Dwa życia. Nie znają się, ale łączy je specyficzna więź. Kulinarna. Julia Child to świat przeszłości - wydawałoby się, że nieco sztywnej, ale Julia to żywioł, radość, śmiech, afirmacja życia. Duża i głośna smakoszka. Julie natomiast jest sfrustrowaną urzędniczką, która każdego dnia odbiera dziwne, absurdalne lub całkiem poważne telefony, dotyczące efektów zamachu na World Trade Center. Julie nie wie, co zrobić z własnym życiem, więc wyznacza sobie cel - rok gotowania, który zaowocować ma zrealizowaniem ponad pięciuset przepisów. Julie debiutuje w kuchni i swoje kulinarne perypetie opisuje na blogu, a ponieważ jej kucharzenie obfituje w zabawne niewypały, to jest fajnie i śmiesznie.
Polecam z czystym sumieniem tą lekką w odbiorze powieść. Polecam również filmową adaptację, która uprzyjemni ciemny i zimny wieczór.
Julie i Julia. Rok niebezpiecznego gotowania. Julie Powell
6,2
Szczerze to zdziwiłam się bardzo, że ta książka była nieczytana przez czytelników LC?! Chyba że licznik wyzerowano czy cuś?! Bo to co działo się w powieści, a raczej w prawdziwym życiu Julie i jej całego projektu kulinarnego datuje się na rok 2002, a sama książka została wydana w 2005 r, a u nas w 2009 z tą okładką filmową ;) Dlatego takie moje zdziwko, że jakby nie istniała? A film z Meryl Streep z pewnością komuś się spodobał, bo widać, że jego to akurat pani Meryl zdominowała i to po samym trailerze mogę wywnioskować, a Julie zsunięto na boczny tor ;).
Co do książki, to wzięłam ją ze względu na okładkę filmową i bardziej dla mamy, niż dla mnie, bo skojarzyłam ją z owym filmem i wydawało mi się, że będzie lekka i przyjemna - w sam raz na rozluźnienie.
Zaczęłam czytać już jedną biografię "Człowieka z lodu", ALE pomimo tego, że wciągająca to jednak potrzebowałam czegoś w stylu ROZŚWIETL MI DZIEŃ ;) i tak to zamiast oddać ją mamusi to sama ją przygarnęłam i zaczęłam czytać i szczerze to zdziwiłam się, ALE się wciągnęłam i prawie 3/4 książki w jeden dzień poszło jak z płatka :).
I nie to, że Julie swoim zachowaniem tak bardzo mi przypadła do gustu, bo bywało, że czułam niesmak, jeśli chodzi o jej chwilami czarny humor i porównywanie różnych rzeczy. Zdecydowanie ma mentalność amerykańską ;). Ma dość pracy jako sekretarka w biurze, który zajmuje się chociażby sprawami z 11 września - całej tej tragedii np. obchody z okazji rocznicy. Chciała być aktorką, ALE tak naprawdę nic realnego w tym zakresie nie zrobiła. Ma 29 lat i czuje zbliżającą się wielkimi krokami 30, a do tego lekarz mówi, że ma PCOS (kobitki się domyślą o co mi biega) i ciężej będzie jej zajść w ciąże, ale nie jest to niemożliwe, więc w sumie to najlepsza pora do działania ;).
I tak po wizycie w rodzinnym domku wpada jej w oko stara książka kucharska, która była tam od "zawsze" i nawet miewa z nią dość interesujące młodzieńcze wspomnienia ;).
Co ciekawe wtedy blogowanie było ponoć jeszcze nie aż tak znane jak dziś, więc w jakimś stopniu przyczyniła się do jego rozwoju.
Trzeba przyznać, że była UPARTA i walczyła z jedzeniem, z poczuciem bezsilności, gdy coś jej się nie udawało. Cechowała ją aż chora DETERMINACJA, wręcz OBSESJA - nie mogę się poddać, bo zawiodę nie tylko siebie, ALE i tą garstkę czytelników! Szczerze to podziwiałam to całe jej SZALEŃSTWO :). Czasami trzeba zrobić coś tak szalonego, by otworzyć się, obudzić w sobie to co w nas drzemie od dawna i co chce aż wykrzyczeć "Co do cholery mam tak naprawdę robić w swoim życiu?!" ;)
Trzeba mieć świadomość sięgając po tę pozycję, że są tam wplecione przepisy kucharskie krok po kroku plus paleta odczuć, która towarzyszy Julie podczas całego procesu gotowania.
Książka podobała mi się najbardziej ze względu na SZCZEROŚĆ autorki. Nic nie koloryzowała - cała z krwi i kości. Czasami drażniła mnie bardziej, a czasami mniej, ALE przypominałam sobie, że halo halo przecież to prawdziwa osoba, a nie postać fikcyjna, więc nie muszę się z nią we wszystkim zgadzać.
Były wplecione krótkie rozdziały po 1-2 str o samej Julii Child, ALE one jakoś niezbyt mi się podobały. Wypadały sztywniej w porównaniu z lekkim stylem Julie.
Jeśli masz ochotę na kuchnię francuską z wykonaniu amerykańskim to POLECAM!!! :)
A tak naprawdę chodziło o odnalezienie RADOŚCI w życiu! Rób to co KOCHASZ ;) Niestety w dzisiejszym świecie to w większości iście amerykański sen (z czegoś trzeba opłacać rachunki) i nielicznym się to udaje.
DZIĘKI UPRZEJMOŚCI JEDNEJ Z CZYTELNICZEK (Kate) JUŻ WIEM, ŻE JEST TO NOWE WYDANIE, KTÓRE ŹLE DODANO - NIE POŁĄCZONO TAK JAK TRZEBA. CO ZABAWNE, MAM O WIELE LEPSZE WRAŻENIA PO LEKTURZE, NIŻ CI CO PRZECZYTALI STARE WYDANIE. WIDAĆ MI PODESZŁA I TRAFIŁA DO MNIE W IDEALNYM MOMENCIE ;)