Na krawędzi wszystkiego Jeff Giles 6,6
ocenił(a) na 82 lata temu NA KRAWĘDZI WSZYSTKIEGO Jeff Giles pierwsza część dylogii „Na krawędzi wszystkiego” @wydawnictwo.iuvi
❄„Serca to krucha rzecz, a przynajmniej te dobre serca.”❄
❄Moja ocena to 8/10.
❄Akcja książki dzieje się w zimę i jest to bardzo podkreślane w szczegółowych opisach, dlatego mam nadzieję, że ta opowieść, choć trochę ochłodzi was w te gorące dni i nada klimatu w te burzowe. Jest to również pierwsza książka fantasy (z wątkiem romansu rzecz jasna, tego zabraknąć nie mogło) jaką przeczytałam i zdecydowanie się nie zawiodłam.
Dobra zaczynamy recenzję!
❄Podczas jednej z częstych burz śnieżnych Zoe, główna bohaterka zmuszona jest wyjść i znaleźć swojego barta w szalejącym śniegu. Właśnie wtedy Zoe i jej bart, na szczęście znaleziony brat, zostają zaatakowani przez tajemniczego starca, który próbuje dokończyć to, co zaczął już dawno temu. Wtedy spotyka Iksa, niesamowitego mężczyznę, który na zlecenie lordów, którzy władają mrocznym miejscem zwanym Niziną, ma rozprawić się z grzechami mężczyzny. Ich relacja już od samego początku przyprawia ich o uczucia, jakich nigdy nie poznali. Iks i Zoe jednak szybko przekonują się, że nie będzie to tak proste, jak myśleli. Czy tajemnice skrywane przez dwa światy pozwolą zakochanym być razem?
❄Książka podzielona jest na cztery części, między rozdziałami, dzięki którym zdecydowanie łatwiej jest zrozumieć przybywające fakty. Narracja trzecioosobowa jest naprawdę dobrze poprowadzona, nie dokłada nam dodatkowego utrudnienia w czytaniu. Jest przyjemna, świetnie pokazuje uczucia i myśli bohaterów. Dużo zwrotów akcji, które zachęcają do dalszego czytania i bardzo mnie urzekły, w żadnym momencie książki się nie nudziłam.
Iks skradł moje serce po całości. Jego zdenerwowanie i nieśmiałość bardzo mnie rozczuliły, jednak to odwaga i lojalność najbardziej przekonały mnie do bohatera. Zoe natomiast, często wywoływała u mnie mieszane uczucia. Najczęściej bardzo ją lubiłam, okazywała niesamowite zrozumienie w sytuacji Iksa, nie naciskała na niego i pomagała w poznaniu nowej sytuacji. Mimo wszystko często też wydawała się samolubna, nie zwracała uwagi na uczucia swojej rodziny, tylko od razu robiła to, co uważała za słuszne. Szybkość rozwinięcia relacji Iksa i Zoe, i to, jak szybko sobie zaufali niestety odbiera książce na realności. Nie jest to szczegół, który jest bardzo widoczny, ale jednak niektórym może rzucać się w oczy (na przykład mnie).
Jedyne, czego mi brakuje w książce to rozwinięcia wątku Val, przyjaciółki Zoe. Po krótkich scenach z jej udziałem i opisach w książce jej osoba bardzo mnie zainteresowała.
❄Moja ulubiona scena to zdecydowanie ta z drugiej części, gdy tuż przed najściem jednego z lordów Iks oraz Zoe zostali sami nad jeziorem.
❄Tutaj jeszcze wstawiam wam mój ulubiony cytat z książki: „–Wrócę – powiedział Iks. – Jeśli nie wrócę, to tylko jeśli nie jeden, lecz dwa światy się zmówią, by mnie powstrzymać.”