Przez wiele lat dziennikarka, przez kilka – biznesłomen. Jak twierdzi, to pierwsze to był jej ukochany zawód i praca, to drugie – zmora. Dzisiaj mieszka na wsi, gdzie z mężem Robertem Skrzypczakiem trenują konie i prowadzą niewielki pensjonat. Towarzyszą im więc konie, ale też psy i, w roli niemych świadków, ponadstuletnie dęby. I historie, kiedyś wymyślane dla własnej przyjemności, teraz, w późnym pisarskim debiucie, przelane na papier. Jest w nich sporo tego, co kiedyś w życiu autorki wydarzyło się naprawdę, lub mogło się wydarzyć, lub nigdy nawet nie było prawdopodobne. „Opowiadam, bo wiem, doświadczyłam tego, że w życiu może wydarzyć się wszystko, nie wolno tylko sądzić, że coś jest niemożliwe, i w związku z tym najprościej nic nie robić. Nigdy nie mów nigdy!”.http://jaaska.simplesite.pl
"Jeżowe lato" A. Krawczyk - 5
"Kocia miłość" A. Krawczyk - 6/7
"Poczet ukochanych" A. Lingas-Łoniewska - 5
"Gdy zwierzęta mówią ludzkim głosem" M. Kalicińska - 9
"Oswój swój strach" A. Przybyłek - 6
"Zostań ze mną" N. Sońska - 8
"Spacer" A. Lis - 4/8
"Wszystko przez Kazika' A. Olejnik - 7
"Karmel" J. Szarańska - 6
"Uwięziona" M. Wala - 7
"Szczęściarz" I. M. Krasińska - 6
"Ucieczki Lorda Jima" J. Gawrych-Skrzypczak - 6
"Powrót do domu" M. Mroczkowska - 7
Ktoś tu napisał, że "sięgając po obyczajówkę nie należy się spodziewać literatury wysokich lotów", z tym się nie zgadzam, za to jestem również trochę rozczarowana. Sięgnęłam po tę książkę, bo byłam jej bardzo ciekawa. Zazwyczaj nie czytam zbiorów opowiadań, więc może dlatego dla mnie wszystkie opowieści rozwijały się zbyt szybko, ledwo historia się zaczęła, a już się skończyła. Niekiedy było mi aż szkoda, że opowieść, która została zbita w krótką formę, mogłaby spokojnie zostać przerobiona i wydana jako fajna powieść. Przez to też, jak w przypadku opowiadania o rudej dziewczynie, która stuknęła w auto kolesia, przez co znaleźli rudego kota, za szybko wszystko się działo. Bo ci ludzie w ogóle się nie znali, a koleś nagle zaprosił ją na grilla. Może to ja mam ograniczone myślenie, bo w sumie obcy ludzie na tinderze śmiało umawiają się nawet na wyjazdy w góry XD z jednej strony treść była zbita i "treściwa", a jednocześnie brakowało mi takiego, hmm, poczucia czasu, braku gonitwy czy rozciągnięcia tych wszystkich informacji. A może po prostu nie mogę czytać opowiadań, bo to nie jest forma dla mnie.