Najnowsze artykuły
Artykuły
George R.R. Martin, John Grisham, George Saunders i inni autorzy pozywają sztuczną inteligencjęAnna Sierant3Artykuły
Książki na jesień: tytuły, po które warto sięgnąćAnna Sierant28Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać359Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Roach

3
6,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
42 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2019

1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieści Jedi: Dawni rycerze Tom Veitch 
6,2

Opowieści z czasów poprzedzających klasyczną filmową trylogię „Gwiezdnych Wojen” o tysiące lat. Historie te wbrew pozorom nie stanowią bezpośredniej kontynuacji wydawanych kiedyś w Polsce komiksów pod szyldem „Opowieści jedi”, ale dzieją się kilkaset lat później. Mamy tutaj dwie opowieści. Pierwsza z nich to misja grupy niedoświadczonych jedi na toczonej konflikcie planecie. Z kolei druga skupia się na wdowie po rycerzu jedi, która musi zmierzyć się ze swoim dziedzictwem.
Pierwsza część komiksu jest bardzo typową historią o młodych jedi. Jest to jedna z ich pierwszych misji, która jak się nietrudno domyślić okaże się dla nich okazją do nauki. Sami bohaterowie są tak bezpłciowi i schematyczni, że zapomina się o nich niemal zaraz po lekturze, a wspomniana lekcja okazuje się zaskakująco banalna. O wiele ciekawsze jest samo miejsce akcji – poznajemy tamtejszą historię, która ukształtowała takie, a nie inne społeczeństwo. Przy czym dostajemy też parę interesujących zwrotów akcji, które niestety nie zostały specjalnie rozwinięte. Podobało mi się też, same wydarzenia nie okazują się zupełnie bez konsekwencji dla niektórych bohaterów.
Trochę oryginalniejsza jest druga opowieść. Ciekawym zabiegiem było osadzenie w głównej roli wdowy z małym dzieckiem, która musi się nauczyć władać mocą – nie jest to częsty motyw zarówno w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, jak i ogólnie w popkulturze. Pozytywnym zaskoczeniem była również postać jej mistrza – dosyć nieoczekiwany pomysł na bohatera, robiący moim zdaniem jeszcze większe wrażenie niż mistrz Yoda. Szkoda, że niestety sama fabuła okazuje się mało pomysłowa i w pewnym momencie jest tylko pretekstem, żeby bohaterka mogła oswoić się ze swoimi umiejętnościami.
Za rysunki odpowiada tu aż trójka rysowników – Christian Gosett, Janine Johnson i David Roach. Wszyscy mają jednak tak podobny styl, że ciężko ich rysunki odróżnić od siebie. Cała trójka rysuje bardzo niestarannie ludzkie postacie i często zawodzi mimika. Bardzo efektownie wyglądają jednak wszelkie rekwizyty, a także statki kosmiczne. Szkoda, że niestety przy tej okazji nie udało się tak dobrze odwzorować archaicznej technologii i ubiorów jak w komiksach „Złoty wiek Sith” czy „Upadek Imperium Sith”. Tutaj jedynie parę drobnych kosmetycznych zmian (np. trochę inny wygląd mieczy świetlnych) pozwoliło mi się zorientować, że akcja dzieje się w innych czasach niż to, co dostajemy w filmach.
Komiks ma parę fajnych motywów, ale zarówno fabularnie, jak i rysunkowo lekko mnie zawiódł.
Opowieści Jedi: Dawni rycerze Tom Veitch 
6,2

Historie są trochę szkicowe (dopracowany jest dopiero fragment o szkoleniu Nomi),opracowanie graficzne przeciętne, ale to co jest tu wartościowe, to obrazy Starej Republiki. Z lektury przygód Dartha Bane'a mogłem się już wcześniej trochę dowiedzieć o Freedonie Naddzie, o D'xun, Onderonie, bestiach które przelatują między księżycem i planetą. Był to jeden z wątków, w których Bane zdobywał swoją wiedzę i potęgę, a nawet swoją zbroję z orbalisków. Pierwsza część przygód tego zeszytu dotyczy wydarzeń, jakie stały się udziałem kilku młodych Jedi w walce przeciwko spadkobiercom Freedona Nadda. Pojawia się też wątek znanej już z Trylogii Thrawna (która powstała przed komiksem w 1991--komiks w 1993) oraz z trylogii Bane'a, medytacji bitewnej.
Z drugiej strony ważną rolę w Trylogii Bane'a pełni Ambria i jezioro Ciemnej Strony mocy Natth, nad którym mieszkał uzdrowiciel Caleb. W Trylogii Bane'a można było przeczytać, że w jeziorze tym Jedi zamknęli potęgę Ciemnej Strony, która spowijała planetę wskutek czarów dawnych Sithów. Tutaj poznajemy Mistrza Jedi, który uwięził tą siłę w jeziorze. Mistrz jest interesującą postacią z uwagi na to, że nie jest humanoidem. Pod jego okiem dojrzewa Nomi Sunrider, potężna Jedi, specjalizująca się w medytacji bitewnej. I ten fragment jest całkiem ciekawy, ale sposób, w jaki Nomi dotarła na Ambrię i sposób, w jaki straciła swojego męża jest zupełnie nieprzekonujący i szkicowy... Mamy tam bowiem Jedi, który nie posiada "szóstego zmysłu", ostrzegającego o niebezpieczeństwie. Zgrzyt.
Reasumując, dla fanów, którzy znają szerszy kontekst EU, będzie to interesująca pozycja. Szczególnie mając na uwadze, że to pionierskie szkice Starej Republiki, na których opierali się późniejsi autorzy (w tym Karpyshyn w Trylogii Bane'a, w 2005). Dla innych... trudno powiedzieć. Zapewne wydaliby ocenę o oczko lub dwa niższą.
PS.
Ciekawostka: Jedi w opisywanych czasach nie stosują jeszcze wobec siebie najwyraźniej zasady celibatu (tak tragicznie złamanej przez Anakina Skywalkera). Nomi miała męża, mistrz Arco ma syna...