Kalifornijski rysownik i muzyk. Swą współpracę z Marvelem zaczął w 1993 roku. Rysował sporo w ramach linii komiksów dla młodszych czytelników Marvel Adventures, The Immortal Iron Fist. Najbardziej znany jest z prac nad różnymi komiksami z Deadpoolem.http://koblish.blogspot.com/
Deadpool ma swoje wzloty i upadki, dosłownie oraz w przenośni, ale ostatnio ta seria leży mi chyba najbardziej. W tym odcinku wdał się w konflikt, z którego ciężko mu będzie się wygrzebać. Aby ratować najbliższych musi zabić Cable'a, zaś zleceniodawcą jest jego upiorny klon Stryfe. Zaczyna się więc skakanie po różnych liniach czasowych przeplecione bardzo, ale to bardzo krwawą łaźnią. Ogólnie, trupów tutaj nie brakuje :)
Czasem idzie się pogubić w tych wszystkich skokach w czasie w uniwersum Marvela. Szczególnie jak dochodzą jeszcze alternatywne światy i tak dalej. Zresztą w DC wcale na tym polu nie jest przejrzyściej, przynajmniej dla mnie. Jednak w przypadku komiksów z Deadpoolem oraz Staruszkiem Loganem idzie to jakoś wszystko sensownie ogarnąć. Może dlatego, że postacie co chwila wspominają skąd są i gdzie trafiły. To użyteczne wskazówki.
Co do samej fabuły to jest ona oparta raczej na sieczce. Połowa komiksu wręcz ocieka krwią i flakami. Oczywiście największy udział ma w tym nasz tytułowy bohater, ale inni też przyłączają się do radosnej masakry. Czasem zastanawiałem się, czy ten komiks nie powinien być podstawą do nakręcenia Deadpoola 3. Z pewnością taka koncepcja spodobałaby się odtwórcy głównej roli. Mamy tutaj w zasadzie wszystko od dinozaurów i wampirów począwszy, na atomówkach skończywszy. Mam nadzieję, że kolejne albumy z tej serii utrzymają ten absurdalny, krwawy klimat okraszony niewybrednym czarnym humorem. Jeśli tak, to chętnie będę wracał do tych komiksów.
Obecna historia Deadpoola zdaje się zbliżać ku końcowi. Facet obecnie domyka wiele wątków z swej przeszłości, spłaca dług u Stryfe'a, kończy sprawę z Madcapem oraz wiele innych pomniejszych sprawunków. Zwraca to jednak uwagę osób takich jak Kapitan Ameryka (ten dobry) czy Rogue, która obecnie przewodzi Drużynie Jedności. Niestety nie są to miłe spotkania i nasz najemnik z nawijką wypada na tym wszystkim najgorzej.
Tak jak sugeruje to tytuł, jest to album domykający masę wątków, zarówno większych jak i mniejszych, z obecnego życia Deadpoola. Chłop sporo narozrabiał, zmajstrował dzieciaka, stracił wiele bliskich mu osób, zabił też kilka wpływowych lub ważnych dla uniwersum postaci. Ogólnie nagrabił sobie strasznie, a teraz stara się to w pewnym sensie naprostować. Wie jednak doskonale jak to wszystko mu się skończyć. Dlatego też kolejny album nosi tytuł "Uniwersum Marvela zabija Deadpoola". Sam bohater wspomina o tym kilka razy i rozumie dlaczego tak musi się to skończyć.
Tak naprawdę cieszę się, że seria zmierza ku końcowi. Jakikolwiek by on nie był, z pewnością wyjdzie całości na dobre. Definitywnie zakończy obecne historie i da możliwość dla zupełnie nowych, nie związanych z dotychczasowymi wydarzeniami. Szczególnie, że mamy w tym już ostry tygiel i czasem potrafię się pogubić. Zobaczymy jak to wyjdzie następnym albumie, rysując, mam nadzieje wyraźnie, dalsze losy najemnika z nawijką.