Jesteśmy społecznością, która kocha książki

A Kant powiedział, że Locke uważał, że Kierkegaard stwierdził, że Heidegger skomentował, a na to Nietzsche/Fichte/Hegel... Żongluje autor nazwiskami i przytula się do towarzystwa, i stroszy piórka, i analizuje, przewiduje, odkrywa, wyjaśnia, sugeruje, konfrontuje. Męczarnia. I tylko rozproszenie pozwoliło wytrwać przy lekturze tej cholernie nudnej i przeintelektualizowanej publikacji.