Ukończyła Akademię Ekonomiczną w Poznaniu. Pracuje jako nauczycielka matematyki w gimnazjum. W roku 2005 zdobyła wyróżnienie w konkursie gazety ,, Wysokie Obcasy’’ na opowiadanie o pierwszej miłości. Lata studenckie autorki przypadły na czas strajków studenckich i wprowadzenia stanu wojennego. Jako obserwator i uczestnik tych wydarzeń w swoim debiucie literackim, „Nie machaj do mnie czerwoną chorągiewką”, ukazuje świat uczuć tych, którzy w roku 1980 mieli osiemnaście lat. Kontakt: facebook.com : Elżbieta Zdrojowa-Krawiec
Książka reminiscencja po czasach które przeżyłem i pamiętam doskonale Niby się zgadza ale czegoś brakuje. Może niepowtarzalnego klimatu ,może młodzieńczej radości i nadziei na przekór rzeczywistości i biedzie. Odnoszę wrażenie, że książka jest pisana z pozycji dzisiejszych dorosłych przemyśleń a przecież wtedy byliśmy młodzi a młodość ma swoje prawa i inaczej widzi świat. Zgadza się słuchaliśmy muzyki , angażowaliśmy się , mieliśmy swoje poważne dyskusje i przemyślenia ale też imprezowaliśmy, bawiliśmy i robiliśmy różne głupoty. Kochaliśmy i cierpieliśmy. Byliśmy pełni sprzeczności ale jednak na swój młodzieńczy sposób szczęśliwi. Książka nie opisuje nas z perspektywy naszych 18-25 lat lecz z pozycji wspomnień dorosłego człowieka z bagażem doświadczeń a to zakłamuje tamtą rzeczywistość.
Bardzo lubię powieści, które poza konkretną fabułą niosą ze sobą również przesłanie. Wówczas otrzymujemy nie tylko przyjemną dla wyobraźni opowieść, ale i pewną lekcję, którą każdy z nas dowolnie wykorzysta. Do grona tych bardziej wartościowych lektur mogę zaliczyć również przeczytaną niedawno książkę "Taniec na pustym moście", która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Elżbiety Zdrojowej-Krawiec, ale wiem, że autorka nie debiutuje najnowsza lekturą a zatem jej warsztat literacki jest już w pewnym stopniu rozwinięty. Styl autorki jest lekki, przyjemny a co najważniejsze bardzo obrazowy, ponieważ idealnie oddaje towarzyszące bohaterom emocje oraz bardzo szczerze przedstawia ich historię.
Autorka kreśli przed nami historię Ewy, kobiety która zmagała się z depresją i wciąż czuje tego skutki. Ewa swoją postawą reprezentuje wiele z nas, udowadniając, że pozory to nasza codzienność a demony jakie targają nas od środka nie zawsze są takie oczywiste i łatwe do wychwycenia na pierwszy rzut oka. Ogromnie polubiłam Ewę, jej szczerość, jej trudną drogę, bo chociaż nie mogę powiedzieć, że wiem przez co przechodzi, autorka w bardzo wiarygodny sposób przedstawiła mi jej historię i tym sposobem mogłam zrozumieć jak depresja zjada człowieka od środka i jest codziennym towarzyszem życia.
Ewa na wsi tworzy swoją bezpieczną przystań. Każdego dnia stara się pamiętać o pozytywnych aspektach życia i próbuje złapać ulotne dowodny na to, że warto być, warto żyć. Nie będzie bierna w swojej codzienności, ponieważ zaangażuje się w liczne społeczne, aktualne problemy (brawo za podjęte tematy, brawo dla Ewy za siłę i odwagę!) wyruszy na spotkanie klasowe i przypomni sobie jak to było szczerze kochać i być kochaną. W życiu głównej bohaterki ciągle więc będzie się coś działo, jej depresja nie będzie murem a tłem dla aktualnych wydarzeń i to chyba uderza w czytelnika najbardziej, bo żyjąc jak każdy inny nie wykrzykujesz każdego dnia jak trudno wstać ci z łóżka.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona lekturą "Taniec na pustym moście". Elżbieta Zdrojowa-Krawiec podjęła się ważnego tematu, naszpikowała go dodatkowo aktualnymi problemami i stworzyła historię obyczajową od której po prostu nie ma się ochoty odchodzić choćby na moment. Piękna, ważna, ponadczasowa i dobrze napisana lektura na pewno zadowoli wielu czytelników, bo jest tak bogata w szczegóły i wątki, że każdy znajdzie coś dla siebie. Polecam!