Artur Samojluk

Historia dwóch braci, którzy po ścięciu nieodpowiedniego drzewa przenoszą się do "innego świata". I czegóż tam nie ma? Naziści - są! Magowie - są! Trolle - są! Białe tygrysy będące zaklętą księżniczką - jest! Statek kosmiczny - jest! Nawet gadające drzewa, magiczne miecze i topory, podziemne miasta, itd., itd., itd. Mam wrażenie że autor poczytał trochę książek w tym klimacie, wyciągnął wszystkie "smaczki", wrzucił do jednego kotła i zamieszał. I wyszło z tego to co wyszło. Czyli pomieszanie z poplątaniem. Czyta się to bardzo ciężko, pomimo tego że dzieje się dużo, momentami za dużo. A sposób pisania autora, sprawia wrażenie że jest to nastoletni chłopiec, który pisze na ogromnej huśtawce emocjonalnej.