Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kiedyś kotwiczka wydawała naprawdę wartościowe rzeczy. Dziś przy niektórych pozycjach mam wątpliwości. Książka "Polowanie na Atlantyku" składa się z trzech nowel. Każda z nich ma inny poziom artystyczny, więc pozwolę odnieść się do wszystkich po kolei. Pierwsza z nich to typowa hitlerowska gadzinówka. Propagandowa nowela pisana dla określonego odbiorcy. Pełna przekłamań i nieprawdy (Anglicy strzelający do rozbitków, angielscy marynarze, którzy we własnym kraju mają tak marną opiekę dentystyczną, że ukojenie daje im dopiero dentysta na niemieckim krążowniku itp...) Czyta się to dość opornie i z politowaniem. Jedynym plusem jest dość dokładny opis przygotowania krążownika do wyjścia w morze. Logistyka załadunku amunicji i żywności wzbudziła moje zainteresowanie. Druga nowela jest o niebo lepsza. Opisuje dość rzadko przedstawiany w naszej literaturze, rejs łamacza blokady podczas II W. Ś. Propagandy jakby mniej i spojrzenie na temat bardziej rzeczowe. Dobrze napisane i sam nie wiem kiedy skończyłem. Odetchnąłem, bo po pierwszym rozdziale nie wiedziałem, czy dam radę brnąć dalej. Trzecia część książki to prawdziwy majstersztyk. Losy części załogi zatopionego krążownika Emden, wysadzonej na ląd przed ostatnią bitwą okrętu. Ten malutki odział desantowy po wykonaniu zadania wraca do kraju w iście przebojowy sposób. Tak jak napisał wydawca, na podstawie ich losów można by nakręcić film przygodowy, o naprawdę barwnej i wartkiej akcji. Nie mogłem się oderwać od lektury. Wydanie - ekonomiczne. Żółty papier z dużą czcionką, twarda oprawa i wkładka ze zdjęciami. Książka byłaby doskonała, gdyby nie pierwsza część. Na szczęście można ją ominąć...