Jacek Daniluk

Oj. Skojarzył mi się opis z Bajkami Krasickiego. Ale klasyka dzieciom czytać jeszcze nie mogę, bo lew na razie jest większym kiciusiem i zjadający towarzystwo może im się przyśnić ;). Tu jest podobnie: królicza kłótnia kończy się w pasztecie. Uuuu... A moje dzieci jeszcze nie wiedzą, że zwierzątka jedzą. Jeszcze o słowniku. Może jestem skrzywiona wszelkimi NVC itepe, ale wyjątkowo nie lubię używania w wierszach dla dzieci słów i zwrotów typu: głupia sowa, mieć w nosie: "przyzwoitość on ma w nosie, źle traktuje nawet łosie", "śmieje się jaszczurka, - jaka głupia ta wiewiórka", "niech się pracuś puknie w czoło". Ostatni wiersz "Słoń i Robak" o tzw. szukaniu winnego - całkiem niezrozumiały dla 5-latków. Oceniam na 3*, dodatkowa za ilustracje - moim dzieciom się podobały.