Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać161Artykuły
Uwaga konkurs! Weź udział i wygraj książki z cyklu „Pięć królestw“ Brandona Mulla!LubimyCzytać4Artykuły
Władza i pieniądze zawsze będą nas podniecać – mówi Aleksandra TroszczyńskaBarbaraDorosz1Artykuły
Twarz innej. „Yellowface” Rebekki KuangBartek Czartoryski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mickey Okrent

1
6,1/10
Pisze książki: literatura piękna
Pisarka polska. Literatura – poniekąd obca. W „Welonie Weroniki”, będącym jej pierwszą opublikowaną powieścią, M. Okrent eksploruje swoistą terra incognita w polskiej prozie. Jej bohaterki wkraczają w strefę niczyją, w której przenikają się kultury i języki, następuje zderzenie różnych tradycji i tabu, i gdzie za drogowskazy służą przykazania i afirmacje zdające się nawzajem wykluczać.
Autorka publikowanych pod pseudonimami opowiadań psychologiczno-obyczajowych. Opisuje kameralne rodzinne dramaty i skomplikowane związki, ukazuje ludzi uwikłanych w konflikty lojalności i postawionych przed kluczowymi wyborami. Swoich bohaterów M. Okrent traktuje z niezmiennym współczuciem. Autorka gry edukacyjno-terapeutycznej. Pasjonatka języków obcych i podróży śladami ulubionych pisarzy, artystów i muzyków.
Autorka publikowanych pod pseudonimami opowiadań psychologiczno-obyczajowych. Opisuje kameralne rodzinne dramaty i skomplikowane związki, ukazuje ludzi uwikłanych w konflikty lojalności i postawionych przed kluczowymi wyborami. Swoich bohaterów M. Okrent traktuje z niezmiennym współczuciem. Autorka gry edukacyjno-terapeutycznej. Pasjonatka języków obcych i podróży śladami ulubionych pisarzy, artystów i muzyków.
6,1/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Welon Weroniki Mickey Okrent 
6,1

Może nie jest to typ literatury, jaką lubię, to jest ona lekka i dość przyjemna. Zawiera tematy, które w naszym społeczeństwie nadal stają się tabu, przynajmniej część z nich. Skłania ona czytelnika do licznych przemyśleń nad tym, czego tak właściwie dotyczy ta książka. Więcej tutaj
http://wiejskabiblioteczka.blogspot.com/2017/11/mickey-okrent-welon-weroniki.html
Welon Weroniki Mickey Okrent 
6,1

Recenzja ukazała się na blogu Okiemwielkiejsiostry.blogspot.com
Współczesna literatura polska stosunkowo rzadko pojawia się w moich planach czytelniczych. Mam kilku wybranych autorów, których twórczość szanuję bądź lubię. I to wszystko. Żadnych gorących nowości, wyczekiwanych premier z naszego polskiego podwórka nie czytuję. Bo najzwyczajniej w świecie ani mnie one ziębią, ani grzeją, a tego w literaturze nie lubię. Tym razem postanowiłam jednak zrobić wyjątek. Dlaczego? Bo mogłam, bo chciałam, bo coś mnie zaintrygowało. Sięgnęłam więc po powieściowy debiut polskiej pisarki, mając w głowie same szczęśliwe myśli, by dopomóc sobie w chwilach zwątpienia. Jak przebiegło to nietypowe spotkanie? Tego dowiecie się z recenzji.
Z rozstaniem można radzić sobie na wiele sposobów. Justyna postanawia grać w internetowe scrabble z facetem zza oceanu, chuchając na zgrabiałe od zimna dłonie. Jednak Ed się nie pojawia. Sfrustrowana i zmarznięta kobieta, nie przeczuwając nawet, jak bardzo ta noc wpłynie na jej życie, rozpoczyna partyjkę z graczem bez profilowego zdjęcia. Okazuje się nim Joan, Polka z dziada pradziada, w której domu polski był językiem zakazanym, kalectwem w obcym kraju. Spotkania na czacie są dla tych kobiet nie tylko wybawieniem od szarości dnia codziennego, ale także od dręczącej przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć.
Pierwsze strony "Welonu Weroniki" były dla mnie prawdziwym zaskoczeniem. Dojrzały, lekko liryczny styl autorki, dobrze skrojone dialogi i powoli zarysowująca się postać głównej bohaterki – ironicznej, inteligentnej i całkowicie rozdartej. Jeśli tak to ma wyglądać, pomyślałam, to ja jestem za. Mickey Okrent z łatwością wprowadziła mnie w szarą, smutnawą rzeczywistość Justyny, w której jedynym jasnym punktem jest myśl o nocnych partyjkach scrabble. Jednak to nie teraźniejszość interesuje nas w tej powieści najbardziej, lecz przeszłość, która naznaczona jest cichą traumą. Doświadczyły jej obie kobiety: w przypadku Justyny jest nią alkoholizm, w przypadku Joan – brak ciepła i matczynej miłości. Jednak te problemy, tak często spotykane w dzisiejszym świecie, zostały potraktowane przez autorkę z należytą dbałością o każdy szczegół. O słabość drugiego rodzica, poczucie opuszczenia i strach, ciągły choć nieuświadomiony. Te powroty do dzieciństwa niosą ze sobą ogromną dozę emocji, które czytelnik z łatwością wyczuwa i w konsekwencji pozwala im się porwać.
Istotnym zagadnieniem w powieści Mickey Okrent jest także wiara - w boga, we własne pragnienia, w miłość i drugiego człowieka. Justyna, dorastająca w oparach wody święconej, usypiana religijnymi pieśniami, jest osobą tłamszoną nie tylko przez silną postać Dziadka, lecz przede wszystkim przez swoje wyobrażenie o nim. Podobny bogu Achim zdaje się dziecku wszystkowidzącym i wszystkosłyszącym nadczłowiekiem, posiadającym monopol na rację przez wzgląd na swoje oczywiste spokrewnienie z najwyższym. Ten przedziwny portret boga-ojca zmienia się na jej oczach, ukazując wady i braki, niszcząc jej przekonanie o boskiej protekcji, ale także uwalniając ją spod jarzma świętoszkowatości. Wiara jednak nie umiera, przybiera nowe formy i często zdaje się być równie niszcząca, co ta pierwsza, najsilniejsza wiara w dziadkową wszechwiedzę.
Ale… tak, zawsze musi być jakieś ale. Choć autorce udało się zaczarować mnie bajecznymi, smutnymi i tragicznymi historiami z dzieciństwa bohaterek, dalsza część powieści zdaje się rozmywać, tracić siłę i, co najgorsze, dość mocno ocierać się o przesadę. Doceniam tematykę, która została poruszona w "Welonie Weroniki" – miłość kobiet, które muszą borykać się nie tylko z niechęcią społeczną, ale także prawem, które uniemożliwia im wspólne życie. Jednak to tylko delikatnie zaznaczona myśl, która ginie w ogromie nieszczęść, walących się na bohaterki niemal każdego dnia, niepotrzebnych kłótni i całkowicie niewiarygodnych obelg, które miłość zmieniają w kolonizację, narzucanie sił i krańcowo nieuzasadnioną zazdrość. Jeśli autorka chciała pokazać, iż Justyna nie jest w stanie zaangażować się w nietoksyczny związek, wtedy przyklaskuję takiemu zamysłowi. Wydaje mi się jednak, że to tylko moja interpretacja, a Pani Okrent po prostu przesadziła z napadami złości jednej z bohaterek, które niestety wypadają bardzo niewiarygodnie. Jako wadę zapisuję także niewielką, choć znaczącą dla fabuły tajemnicę, która tajemnicą właściwie nie jest, gdyż każdy uważny czytelnik od razu domyśli się, w czym rzecz. Autorka nie zrezygnowała jednak z „elementu zaskoczenia”, czego po prostu nie mogę jej wybaczyć. Bo fakt, iż bohaterka nie domyśliła się „kto jest kim”, można byłoby przypisać jedynie głupocie – a tego po inteligentnej, bystrej i błyskotliwej Justynie się nie spodziewałam.
Wyraziste postaci, piękne retrospekcje i historia, wobec której nie można pozostać obojętnym – to prawdziwa siła debiutu Mickey Okrent. Choć nie wszystko w tej powieści wygląda tak różowo, mogę z całą pewnością uznać, że było to dobre spotkanie z rodzimą literaturą.