W domowej niewoli Sameem Ali 7,9

ocenił(a) na 97 lata temu "Ta, z której krwi i ciała pochodziłam, szarpała mnie i biła, porywała, zmusiła do małżeństwa, przerażała, ignorowała, poniżała. A co najgorsze - odmówiła mi miłości. Mogłam przetrwać wszystko, lecz nie to. Byłam małą dziewczynką i pragnęłam tylko jednego - właśnie tego, czego nikt nie potrafił mi dać. Przecież zasługiwałam na miłość".
Akcja książki rozpoczyna się od pobytu sześcioletniej Sameem Ali w domu dziecka, co jak się okaże później, były to najszczęśliwsze lata w życiu dziewczynki. Nikt jej nie odwiedza poza ojcem. Spokój dziecka burzy powrót pod rodzinny dach. Wydawało jej się, że dom przyniesie same radosne dni,a przede wszystkim miłość matki. Nie w tym przypadku. Poniżenia, upokorzenia, bicie, tortury i niewolnictwo - tak wyglądało codzienne życie małej Sameem. Jedynie szkoła sprawiała dziewczynce radość, z nauką radziła sobie dobrze. Wydawałoby się, że już gorzej być nie może. Spragniona miłości matki Sameem, czuje się wyróżniona kiedy matka zabiera ją do Pakistanu, w swoje rodzinne strony. Naiwne dziecko nie spodziewa się, że tam czeka ją kolejne, wyjątkowo przerażające przeżycie. W wieku zaledwie trzynastu lat została zmuszona do poślubienia zupełnie obcego mężczyzny o imieniu Afzal. W ogóle nie rozumiejąc sytuacji Sameem jest przerażona. Mąż już pierwszej nocy krzywdzi dziewczynkę, cel jest jeden zapłodnienie. Po dwóch miesiącach Sam zaszła w ciążę i wraz z matką wraca do Glasgow. Ciąża nie była dla rodziny przeszkodą do dalszego wykorzystywania Sameem, zadawania jej cierpienia i upokarzania. Narodziny synka Azmiera tchnęły w Sameem nowe siły i nadzieje. Jako matka czuła się odpowiedzialna za los chłopca, obiecała sobie, że nie dopuści, by jego życie przepełnione było bólem i udrękami. Gorąco wierzyła, że spotka na swej drodze szczęśliwy los. Matka Sameem i jej najstarszy brat Manzem nieustannie znieważali ją. Bez jej wiedzy wystąpili do urzędu imigracyjnego w sprawie ściągnięcia do Szkocji Afzala. Miarka się przebrała, gdy przypadkiem Sameem odkryła, że matka szykuje się na wyjazd do Pakistanu, a ta ma jechać z nią. W tym samym czasie los postanowił uśmiechnąć się do wtedy już osiemnastoletniej kobiety. Postawił na jej drodze Oshgara, przed którym się otworzyła i opowiedziała o swoim życiu. Wspólnie opracowali plan ucieczki, wyjechali do Manchesteru i tam rozpoczęli "nowe życie". Prawdziwa miłość jaka się darzyli obdarowała ich dzieckiem, wzięli ślub. Nie było im lekko, lecz wspólnie się wspierali i szanowali, a to pozwalało pokonywać wszelkie życiowe trudności. Pewnego dnia o świcie do ich domu zapukała policja. Jak się okazało okrutny Manzem wynajął zbirów, których zadaniem było sprowadzenie Sameem do domu. Ci niespodziewanie wpadli w ręce policji, a podczas przesłuchania opowiedzieli o wszystkim. Manzem dostał wyrok, odsiedział cztery i pół roku w więzieniu. Mijały kolejne lata, synowie dorastali, rodzina Sameem była szczęśliwa. Kontakty z matką i rodzeństwem odnowione zostały najpierw w czasie choroby i pogrzebu ojca, a w późniejszych latach w okolicznościach śmierci matki w Pakistanie. Sameem uczestniczyła w obu uroczystościach pogrzebowych. Ile ją to kosztowało?
Nie mogę sobie nawet wyobrazić jak matka i rodzeństwo może zgotować taki los najbliższej osobie. Kobieta, która nie umie kochać swoich dzieci szczerą, prawdziwą miłością powinna się zastanowić czy aby na pewno macierzyństwo jest dla niej.
Sameem musiała nieustannie starać się o to, aby zauważyła ją własna matka, a to nigdy nie nastąpiło. Doświadczała od niej tylko znieważania i bólu. Czytając "W domowej niewoli" nie można nie uronić łez. Książka ta jest bowiem tak wstrząsająca, że one same napływają do oczu.
Mimo, że książka stanowi o smutnym życiu Sameem, to czyta się ją przyjemnie, z ogromną ciekawością. Jest napisana tak po prostu - po ludzku. Zachęcam do przeczytania.