Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Michalska
2
5,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,2/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Między Italią a Rzeczpospolitą. Giovanni Bernardino Bonifacio d’Oria (1517–1597) – perpetuus viator
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Cześć Braciszku Maria Michalska
5,2
Polubiłam Cześć braciszku na samym starcie – ponieważ jest to pierwsza książka, w której pojawia się moje ukochane miasto – Łowicz =) Jednak na finiszu nie byłam już tak rozentuzjazmowana;)
Profesor biofizyki Michał Zaborowski wraz ze swoim ojcem prowadzi badania na temat wykorzystania grafenu w medycynie. Chodzi o powiązanie czynników wywołujących Chorobę Alzheimera z wynikami ich najnowszych badań. Wszystko wskazuje na to, że znaleźli sposób na tę chorobę neurodegeneracyjną. Wraz ze spektakularnym odkryciem w otoczeniu Michała zaczynają się dziać dziwne rzeczy: ktoś kradnie mu samochód, laptopa, jego tata niespodziewanie wyjeżdża na szkolenie w Szwecji opuszczając doświadczenie w kluczowym momencie. Ale to wszytko jest niczym w konfrontacji z faktem, że ktoś próbuje go zabić. W rozwikłaniu zagmatwanej zagadki pomaga mu Susane Olsen ze Szwecji.
Bardzo dobry pomysł na fabułę. Bo grafen + nieuleczalna choroba + laboratorium, doświadczenia, badania dobrze rozwinięte i osadzone w ciekawej intrydze mogłyby stworzyć genialną książkę. Mogłyby. Potencjał był, pomysł był. Jednak im dalej w las tym ciemniej. I zbyt niewiarygodnie. Całokształt zagadki kryminalnej oceniam na kiepską. Wskazówki zostawiane przez ojca Michała są dziecinną grą, śmieszną zabawa w podchody/ciepło–zimno. Rozwiązanie i zakończenie jest tak niewiarygodne i irracjonalne, że nawet producenci CSI kryminalne zagadki nie byliby zainteresowani ekranizacją. Najwięcej niesmaku pozostawia nam informacja, że zabójca był "po prostu szalony" i dlatego robił to co robił. Brak racjonalnego wyjaśnienia całej tej, dość zawiłej intrygi. Część kryminalna to zdecydowanie najsłabsza strona Cześć braciszku. Ale część językowa, plastyczność opisów (szczególnie charakterystyki postaci) jest bardzo dobra. Autorka ma lekkie pióro, ale nie do "pisemnego snucia" kryminalnych zawiłości.
Odniosłam wrażenie, że mimo pomysłu, Autorka jak najszybciej chciała zakończyć pisanie opowieści, aby nie zapomnieć, co chciała przekazać i nie pogubić się w tym wszystkim. Za szybko, za mało dokładnie, za mało wyjaśnień. Cześć braciszku niestety przywodzi na myśl bardzo rozwinięte opowiadanie na lekcje języka polskiego.
Mimo tak wielu zastrzeżeń z wielką chęcią przeczytam kolejną książkę Autorki, bo ma ogromny potencjał, wiedzę, widać, że przygotowuje się, szuka informacji o danym zagadnieniu, jest ambitna, otwarta na wiedzę i mam nadzieje – na krytykę.
Bo nie sposób pominąć i nie wziąć pod uwagę pewnego faktu. Książka Pani Marii Michalskiej została wydana w 2015 roku, możliwe, że napisana w 2014 roku...
Autorka uczęszcza do publicznego gimnazjum =) urodziła się w sierpniu 2000 roku =) Nie można patrzeć na powieść przez pryzmat wieku, ale czternastolatka/piętnastolatka pisząca taką opowieść, zasługuje na brawa
http://prawieblogoksiazkach.blogspot.com/2016/12/czesc-braciszku-maria-michalska-anna.html
Cześć Braciszku Maria Michalska
5,2
Często w książkach jest tak, że po kilkudziesięciu stronach zaczynają po prostu zanudzać. Powtarzające się sytuacje, podobne, monotonne opisy sprawiają, że aż nie chce się czytać. W przypadku tej książki sensacyjnej jest zupełnie inaczej. Początek jest przeciętny. Nie porywa, ale też nie odpycha. Mimo tego, myślę, że warto przez niego przebrnąć, bo mniej więcej po ⅓ książki akcja zaczyna nabierać tempa. Ale o tym za chwilkę.
Czymś, co jest niesamowicie zaskakujące jest to, kto napisał tę książkę. Maria Marta Michalska to szesnastoletnia uczennica jednego z gimnazjów w Łodzi. Pierwszy raz przeczytałam powieść napisaną przez autorkę, która jest w wieku mojego młodszego rodzeństwa. Jest to jej debiut literacki, ale czy udany? To się okaże.
Bardzo ciężko jest mi sklasyfikować jakoś tę powieść, albo raczej dłuższe opowiadanie, które liczy sobie niecałe 130 stron. Akcja toczy się w obecnych czasach. Około czterdziestoletni profesor Michał Zaborowski prowadzi badania nad innowacyjnym zastosowaniem grafenu w medycynie. Nie przynoszą one jednak oczekiwanych rezultatów. Od momentu, gdy profesor odkrywa przepis na sukces, w otoczeniu zaczynają się pojawiać podejrzane osoby, a jego życiu zagraża niebezpieczeństwo. Czy Michałowi Zaborowskiemu uda się ochronić dane przed kradzieżą? Czy wyjdzie z tego cało? Przekonajcie się sami.
Ogólne wrażenie po przeczytaniu tej książki mam dość dobre. Jednak jest to idealny przykład, kiedy genialny pomysł na fabułę nie wystarcza, bo brakuje warsztatu. Jak już wspomniałam, początki były ciężkie. Autorka posługuje się pełnymi nazwiskami bohaterów, jak w niektórych dobrych powieściach kryminalnych, czy sensacyjnych, jednak wydaje mi się, że nie do końca jej to wyszło. Osobiście uważam, że nazywanie bohaterów po imieniu, czy ksywce pozwala stworzyć z czytelnikiem bliższą więź, dzięki czemu ci bohaterowie stają się nam znani i łatwo rozpoznawalni. Co do tego drugiego to miałam z tym trudności, szczególnie jeśli chodziło o bohaterów drugoplanowych, którzy byli bardzo zdawkowo opisani i nie mieli praktycznie żadnych cech, które pozwalałyby na lepsze ich zapamiętanie.
Język, którym posługuje się młoda autorka jest łatwy do zrozumienia, mimo naukowych wstawek. Jedyne, co mi w tym aspekcie przeszkadzało to sztuczne dialogi prowadzone przez głównych bohaterów. Były one zbyt oficjalne, jak na ludzi, którzy się znają, a z tego powodu nienaturalne.
Autorka wykreowała Susane Olsen, właścicielkę agencji ochroniarskiej w Szwecji na kobietę o ponadprzeciętnej inteligencji, ale nawet Scherlock Holmes nie byłby w stanie po niewielkim znaku nie mającym nic wspólnego ze sprawą odkryć o co chodziło.
Mimo tych kilku wad, “Cześć braciszku” jest naprawdę ciekawą książką. Trzymająca w napięciu fabuła i przyjemny język jednak nie przesłoniły tych mniej ciekawych aspektów, które oczywiście z biegiem czasu są do dopracowania. Autorce życzę wielu wspaniałych książek i rozwijania swojej pasji, bo czytelnikom będzie się podobało tylko jeśli autor czerpie radość z tworzenia!