Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytelnicze nawyki: najpopularniejsze, najdziwniejsze, zakazaneAnna Sierant238
- ArtykułyCosy crime, czyli kryminał kocykowy: 7 książek o bezkrwawych zbrodniachAnna Sierant67
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać477
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Błażyca
3
6,9/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, publicystyka literacka, eseje
Najpopularniejsza książka
Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy
7,1 z 18 ocen
71 czytelników 8 opinii
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
73 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Adunu. Ziemia duchów. Wspomnienia z czasów rebelii Bożej Armii Oporu na północy Ugandy
Krzysztof Błażyca
8,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2023
Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy
Krzysztof Błażyca
7,1 z 18 ocen
71 czytelników 8 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy Krzysztof Błażyca
7,1
„Krew Aczoli” to książka dla ludzi o mocnych nerwach, ale przede wszystkim dla tych, którzy poszukują prawdy. Zlekceważona tragedia tysięcy mieszkańców Czarnego Lądu powinna tworzyć w historii świata otwarty i nagłośniony rozdział. Ale oczy obywateli cywilizowanych krajów wciąż wolą być zwrócone w inną stronę. Krzysztof Błażyca postanawia przełamać grubą skorupę znieczulicy trafiając do czytelnika za pomocą jakże bolesnych, bo prawdziwych obrazów. Opisy rzezi widziane oczyma konkretnych, autentycznych postaci, wywołują nie tylko dreszcze, ale potężne pokłady współczucia i żalu.
Ci, którzy zabijali i ci, którym cudem udało się uniknąć śmierci. Ustawieni po dwóch stronach barykady. Ci przywołujący oblicze Boga, ale też działanie złych duchów zakorzenionych w plemiennych wierzeniach. Ci, którzy próbują ułożyć sobie życie, ale i ci, którzy nie potrafili pogodzić się z nękającymi umysł wspomnieniami. Zapisane w książce rozmowy nie przybierają formy wywiadu, ale opowieści charakteryzujących się różnym sposobem wysławiania się oraz innym miejscem położenia w tamtych okrutnych czasach. Przyglądając się z bliska skutkom krwawych walk, aż nie można uwierzyć w to, że świat potrafi pozostać milczący w kwestii tak straszliwej tragedii.
Książka, oprócz słownych wspomnień, zawiera także wiele fotografii, czasami bardzo wstrząsających. Uwiecznione sceny rzezi, przykuci do łóżka kalecy, ale także współcześnie toczące się życie tam, gdzie ziemia nie zdążyła jeszcze spić strumieni rzek płynącej krwi. Krzysztof Błażyca zaprasza także na spotkanie z wolontariuszką Moniką Krasoń pracującą w Gulu, przedstawia rzeźby naturalistyczne ukazujące śmierć chrześcijan, wspomina o obrzezaniu kobiet czy poszukiwanym złotym piasku. Jedno jest pewne. U boku tej publikacji wrażeń nie brakuje.
Nie powiem „polecam”, ponieważ nie jest to przyjemna, relaksująca książka, za to na pewno zachęcam do tego, byście po nią sięgnęli. Ze względu na pamięć tych, którzy zginęli, oddając im należny, zaniechany hołd. Ze względu na cenną lekcję, którą niesie, by zobaczyć do czego zdolni bywają po prostu ludzie. Brutalna, nieprzebierająca w słowach, obrazowa, bolesna, ale przede wszystkim prawdziwa. Zrobiła na mnie wrażenie i dziękuję autorowi za to, ze pokazał mi tak istotny rozdział przeszłości, o którym dotąd nie wiedziałam prawie nic.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com
Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy Krzysztof Błażyca
7,1
Polecam wszystkim, którzy chcą dowiedzieć się prawdy... o wojnie... o wojnie, o której tak cicho w mediach, a trwała 20 lat...
Rozmowy z Ugandyjczykami, a także z plemieniem Aczoli, którzy tak wiele wycierpieli. Autor pozwolił im opowiedzieć historię ich słowami - brawo!
W zdjęciach zamieszczonych w książce jest ogrom przekazu.
Niestety bardzo drażniło mnie "podrzucanie" słów czy zdań po angielsku. Zaburzało mi obraz estetyczny - albo po polsku albo po angielsku. Reszta na plus.