- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant13
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
- ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Małgorzata Lisińska
Pisze fantasy i literaturę obyczajową, czasami flirtując z prozą poetycką. W swojej twórczości kieruje się przekonaniem, że czytelnika należy przede wszystkim bawić. Dlatego jej teksty pełne są niewybrednego humoru i sporej dawki erotyki. Absolwentka Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Pisanie jest jej trzecią wielką miłością, po mężu i córce. Mieszka w Tychach, dzieląc czas między rodzinę, psa, koty, pracę i ukochaną klawiaturę.http://www.lisinska.pl
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cofnął się jeszcze bardziej, uderzając plecami o ścianę. Rozbawiona smoczyca przeniosła wzrok na Pierwotnego Maga. – Witaj, Yaso. – Witaj, D...
Cofnął się jeszcze bardziej, uderzając plecami o ścianę. Rozbawiona smoczyca przeniosła wzrok na Pierwotnego Maga. – Witaj, Yaso. – Witaj, Deidghe. – Skinął głową. – Zastanawiałam się, czy mnie poznałeś. Uśmiechnął się łagodnie. – Jakże mógłbym nie? Podszedł do niej i przesunął palcami po złotej skórze. Pieszczota sprawiła, że szmaragdowe ślepia przysłoniły powieki, a gad westchnął cicho. Sodi zebrał się na odwagę – bo w sumie już i tak w ślepia wgapiał, więc do stracenia prawie nic nie miał – i odsunął się od ściany… o jakieś pół kroku. – Kurwa, chyba czegoś nie rozumiem. Znacie się? – Znamy – odpowiedział mag, nie patrząc na przyjaciela. – Jesteście, niech mnie osioł wychędoży, po imieniu ze smokiem? I zapomniało się wam, kurwa, wspomnieć?
2 osoby to lubią- Czasami lepiej raz wyciąć jątrzącą się ranę, nawet jeśli oznacza to stratę części siebie, niż latami pozwalać tej ranie gnić.
- Czasami lepiej raz wyciąć jątrzącą się ranę, nawet jeśli oznacza to stratę części siebie, niż latami pozwalać tej ranie gnić.
2 osoby to lubią