Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać11Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Kryminały i fantastykaLubimyCzytać3Artykuły
Prezent dla miłośnika książek: gadżety na święta (i nie tylko)Anna Sierant20Artykuły
Wielki Test o Czytaniu w TVP. Pytania o Kicię Kocię, Jólabókaflóðið i Bibliotekę Końca ŚwiataEwa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Szuszczyński

1
5,8/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
65 dni operacji Dunaj Paweł Szuszczyński 
5,8

Jest to w sumie prosta opowieść podporucznika saperów biorącego udział w "bratniej pomocy dla Czechosłowacji". Prosta ale ma w sobie kilka elementów, które mnie uwiodły.
Po pierwsze ta książka była napisana praktycznie takim językiem, jakiego wówczas używano. Gdyby wyciąć z niej kilka akapitów komentujących i oceniających tę operację z perspektywy czasu, to można było ją wydać w latach siedemdziesiątych - ideologicznie by pasowała. A to mi się właśnie podoba, nie cierpię wspomnień pisanych po latach z takim nastawieniem, że "wiedziałem, że to jest złe", "nie chciałem tego robić ale mi kazali". Nie ma ta tu takich kłamliwych usprawiedliwień.
Po drugie: genialnie i prawdziwie, może nawet wbrew intencjom autora, pokazana jest przaśność i śmieszność polskiej armii. Pododdział inżynieryjny wyjeżdża na dalekie miejsce postoju wyposażony w ciężkie wozy ale dowódca nie ma nawet prostego gazika, żeby utrzymywać łączność i załatwiać proste sprawy - na byle rekonesans musi zabierać terenowego Star-a, który nie rozpędza się powyżej 50 km/h. Wojsko jest przygotowane na trzecią wojnę światową ale na nowy akumulator do ciężarówki musi czekać miesiącami a w końcu kradną go z czeskiego kombajnu stojącego na polu. Kiedy przychodzi wrzesień (daleko jeszcze do zimy) to ciężkie Krazy trzeba odpalać za pomocą podpalonych szmat co niszczy turbiny. Wysyła się żołnierzy (oczywiście Starem) do macierzystej jednostki w Brzegu (12 godzin w jedną stronę!) żeby tam naciąć desek i przywieźć je z powrotem pod Ołomuniec. A te deski są potrzebne, żeby... zbudować wychodek dla generała. Poborowych ściga się i grozi ostrymi karami za otrzymaną w paczce ćwiartkę wódki, za to kadra wieczorami popija regularnie. Przy tym poborowi mogą się nie kąpać całymi miesiącami a do ich namiotu ciężko wejść. Czy można się dziwić, że kiedy pan podporucznik jedzie z poborowymi do macierzystej jednostki piłować pnie na deski to jego główną obawą jest to, żeby nie zdezerterowali?
Po trzecie: samo nastawienie polskich "pomocników" do Czechów i Czechów do owych "pomocników" to jest coś ciekawego.
Literacko słabe ale za to jaka to historia!
[Audiobook, czyta Sławomir Holland, 6 i pół godziny]
65 dni operacji Dunaj Paweł Szuszczyński 
5,8

Okazuje się, że w prostych żołnierskich słowach można nie tylko wydawać rozkazy, ale także napisać książkę, choć to określenie to jednak eufemizm dla określenia "toporne".
Nie dowiedziałem się z tej książki niczego nowego o inwazji na Czechosłowację, poziom językowy momentami na myśl przywodził "Trybunę ludu", ale czasu z tym audiobookiem nie uważam za stracony bo wojskowe życie przedstawione z perspektywy młodego oficera okazło się interesujące.