Podmiejskim do Indian. Reportaże z Meksyku Piotr Grzegorz Michalik 6,4

ocenił(a) na 46 lata temu Polecam książkę osobom zainteresowanym innymi kulturami do poczytania jako zbiór ciekawostek, niewiele więcej jednak nam oferuje - niestety, będę się czepiać.
Autor jest antropologiem, pracuje na uniwersytecie, a wyjaśniając zjawiska społeczne powołuje się na ... media. W regionie, który opisuje podobno aż roi się od naukowców, ale nie dowiemy się z książki o przeprowadzonych przez innych badaczy kultur interpretacjach lub wnioskach. Otrzymujemy tylko komentarz odautorski oparty na obserwacjach, informacje o tym, co na ten temat piszą media, lub czasem autoanalizę przedstawiciela społeczności z przytoczonym wywiadem.
Autor wyszedł również być może z założenia, że czytelnicy poczują się odstraszeni lub znudzeni jakimikolwiek statystykami lub liczbami, więc nie pojawiają się one w tekście. Jeśli opisywany jest problem zachorowań na AIDS wśród meksykańskich transwestytów, dowiadujemy się że „dane są alarmujące”, lub że „miasto znajduje się w ścisłej czołówce”, ale skalę musimy dopowiedzieć (niby jak?) sobie sami.
Zanim zaczęłam lekturę, zwróciłam uwagę na brak indeksu. Spodziewałam się jakiejś listy książek, z których autor korzystał, lub które poleca jako uzupełnienie lektury itp. Teraz już rozumiem, dlaczego takiego indeksu nie ma.
Autor przeprowadził również sporo wywiadów, które w niektórych fragmentach zdecydował się przytoczyć w oryginale. Chcąc prawdopodobnie zachować wrażenie naturalności, wypowiedzi są przetłumaczone dosłownie, słowo po słowie, z wahaniami, powtórzeniami, gubieniem wątków, zmianą toku wypowiedzi, ale wszystko to razem wzięte sprawia, że w efekcie są chaotyczne, nieprzejrzyste, pourywane i nużą w trakcie czytania. Poza tym, nie są zaznaczone ani kursywą ani w inny sposób, więc w tekście zupełnie znienacka przechodzą w komentarz autora.
Brakowało mi również opisu zdjęć, które pojawiają się w książce. Nie ma nawet krótkiej notki odnośnie tego, co oglądamy, jakie widzimy miejsca, lub okoliczności (czy tak coś wygląda w zwykły dzień, czy podczas fiesty?).
Tak więc, to książka, w moim odczuciu, dobra do poczytywania w pociągu, ale napisana i opracowana dość mało rzetelnie i niedokładnie.