Do publikacji z 2021 roku...
Powiem tak na pewno lepsza pozycja niż książka Anny Powierzy ("Jak jeść, by nie tyć i nie chorować") która dała mi mało odpowiedzi...
Dorota Drozd postanowiła ukazać temat z bardziej naukowej strony choć nie do końca jej to wyszło bo w sumie co można zmieścić na 70+ stronach gdy resztę zajmują przepisy?
Autorka pisze, ze przyczyną insulinooporności jest nadwaga czyli wynikające z tego nieprawidłowe żywienie (ale to każdy z interesujących się tematem wie) oraz inne niezbadane przyczyny których nie wymienia... I od razu przechodzi do wyliczeń i przedstawienia BMI.
Fajnie, że autorka opisała czym jest insulinooporność oraz skutki insulinooporności - przedstawione za pomocą ładnych obrazków. Tak szata graficzna jest ładna, estetyczna i przejrzysta!.
Podane są przykładowe produkty i ich indeks glikemiczny choć powiem jest ich strasznie mało i tu znowu kłania się liczba stron na materiał właściwy. Dowiadujemy się, że należy jeść produkty z małym IG oraz autorka podaje jak liczyć w produktach oraz wymiennik węglowodanowy i wymiennik białkowo tłuszczowy - no właśnie wspomniana jest tu dieta "Montignaca" i albo mi umknęło z roztrzepania co to za Pan i o co z nim chodzi albo ot tak zostało wspomniane...
Dorota Drozd" pisze "Precyzja komponowania posiłków to połączenie wiedzy o indeksie glikemicznym, kaloriach, wymiennikach węglowodanowych i białkowo-tłuszczowych. Czym są owe wymienniki?" - no tak autorka nie wyjaśnia jak te posiłki komponować (no są przepisy, powiecie?) tylko od razu przechodzi do wyliczania wymiennika węglowodanowego... Ja tego nie łapię chyba jestem z tym nie obyty gdyż pierwszy raz w życiu spotykam się z tymi WW i w sumie nie wiem co zrobić z tym WBT...
Fajną pozycją jest test "wywiad środowiskowy" czy powinieneś badać się pod kątem insulinooporności oraz wplecione stadia przypadków - historie ludzi walczących z insulinoopornością.
Autorka nie zapomina też o roli aktywności fizycznej oraz podaje przykłady ćwiczeń z których może z jednego skorzystam.
Powiem tak kolejny tytuł który mnie zawiódł i zamiast dobrej dawki wiedzy dostałem skrótowiec i garść przepisów.
Ta książka może być szkodliwa. Skomplikowane wyliczenia, sprzeczne tezy, błędne informacje, krzywdzące założenia. Nie polecam. Przepisy też bardzo słabe, mnóstwo mięsa i dziwne łączenie składników. Dałam aż 3 gwiazdki tylko dlatego, że autorka wspomina parę razy o tym, jak ważne jest samopoczucie i dopasowanie aktywności i diety do upodobań i możliwości.