Najnowsze artykuły
Artykuły
„Zbójeckie nasienie”, czyli jak pisać o ciężkich czasach. Wywiad z Marcinem SzczygielskimRemigiusz Koziński1Artykuły
Film o smoku, kolejny rekord „Chłopów”, ekranizacja dziecięcej klasyki i serial, o który walczą faniLubimyCzytać1Artykuły
„Fałszywe intencje” – weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj thriller Mike'a OmeraLubimyCzytać1Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Literatura młodzieżowa i dziecięcaLubimyCzytać3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dorota Papierska

4
7,3/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2019
Warchlaki #4.2 Spirits and Silent Sisters
Cykl: Warchlaki (tom 4.2)
6,0 z 5 ocen
8 czytelników 0 opinii
2019

2016

2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Lis #4: Obława Jakub Oleksów 
8,0

Pamiętacie jeszcze „Lisa”? Dużo czasu zdążyło upłynąć, odkąd przedstawiałam czytelnikom trzeci zeszyt serii o Gabrielu Majewskim i jego burzliwych losach jako przypadkowego superbohatera wrzuconego w polskie realia. Od premiery ostatniego odcinka, która miała miejsce na tegorocznym Pyrkonie, też zdążyło minąć już dobrych kilka miesięcy, w tym czasie jednak sporo się działo. „Lis” zdążył zdobyć sobie spore grono fanów, o czym najlepiej świadczy fakt, iż nakład pierwszej części prędko rozszedł się aż do ostatniej sztuki. Jeśli więc ktoś jeszcze nie ma, a chciałby, zalecałabym pośpiech w przeszukiwaniu sklepów, może gdzieś jeszcze zalegają jakieś ukryte przed ludzkim wzrokiem komiksowe skarby. Tymczasem jednak mam do powiedzenia coś o zeszycie czwartym, zatytułowanym „Obława”.
W trzeciej części dowiadujemy się o planach Gabriela i Laury. Jak się okazało, siostra Lisa nie tylko zdaje sobie sprawę z jego działalności, ale jest też w nią bardzo zaangażowana, pozostając na pozycji pomysłodawcy i swoistego „menadżera”. Ona też wskazuje bratu sposób na Strażnika – środki usypiające, które Gabryś „grzecznie” wykrada z miejscowego ogrodu zoologicznego. Jest nastawiony sceptycznie do planów zneutralizowania wielkoluda w ten sposób, nie ma jednak dużego wyboru – albo to, albo będzie musiał ukryć się na jakiś czas dla własnego bezpieczeństwa. W tym czasie namiar na kryjówkę przestępcy dostaje ekipa komisarza Zgrozy, od razu wyruszając w celu ujęcia go, nie wiedzą jeszcze jednak, a czym przyjdzie im się zmierzyć.
Cały tekst dostępny tu: http://www.kotwbookach.pl/2016/08/lis-4-obawa-recenzja-komiksu.html
Lis #3: Próba charakteru Jakub Oleksów 
8,0

http://asafewarmplacewithbooks.blogspot.com/2015/10/na-tropie-lisa-lis-3-proba-charakteru.html
Od recenzji drugiego zeszytu „Lisa” zdążyły minąć prawie trzy miesiące, tyle też mniej więcej dzieli premierę „dwójki” od jej kontynuacji, zatytułowanej „Próba charakteru”. Komiks ten trafił do mnie dopiero w ostatnich dniach i nie mogłam doczekać się, by wziąć go w swoje ręce, zważywszy też na fakt, że całość w stosiku kusiła położona bezczelnie na pobliskim stoliku… Z poprzednich tekstów łatwo było wywnioskować, jak bardzo przypadła mi do gustu postać Gabriela, który, jak na superbohatera, jest po prostu wyjątkowy i wyjątkowo polskiemu czytelnikowi bliski… ale o tym zaraz.
„Próbę charakteru” rozpoczyna scena ucieczki – osoby, które czytały wiedzą, a reszcie podpowiem, że Lisek ucieka przed Strażnikiem, zdecydowanym spuścić mu srogi łomot. Przy okazji tego starcia ucierpiało sporo niewinnych osób, w tym znajoma Gabriela, Zuza, którą zdążył on jeszcze uratować, podnosząc samochód, który przygniótł pannie nogę. Gabryś z trudem dociera do domu, czuje się tragicznie, jest przerażony i skrajnie zmęczony, więc po prostu pada na łóżko i śpi przez dwa dni. W tym czasie pojawiają się nowi bohaterowie: dwójka policjantów, którzy wpadają na trop jednego z panów, którym najpewniej jest Strażnik.
Akcji w tej części jest niewiele, końcowa scena ucieczki jest króciutka i następuje po niej moment niżu psychicznego i fizycznego Lisa, którego możemy obserwować w zupełnie innym, nie-bohaterskim ujęciu. Trudno nie docenić tej jego cechy, i wspomniałam już o tym wcześniej, niemniej jednak uważam rzecz za wartą podkreślenia: Gabriel jest po prostu „nasz”. Po akcji, w której wcale nie popisuje się szaleńczą odwagą i wyjątkowym szczęściem, a wręcz przeciwnie, zachowuje się jak normalny, przestraszony i sponiewierany człowiek. Nie rozważa co mógłby mu zrobić, jak uratować sytuację, nie przeżywa własnej nadludzkości, on po prostu wymiotuje, pada na łóżko i przesypia dwa dni, stawiając się potem w szpitalu u Zuzy z poczuciem winy i przez jej stan, i przez ten stracony czas. Lis jest od początku do końca superbohaterem z naszego podwórka: skończywszy studia nie znalazł wymarzonej i obiecanej pracy, wyjechał do Anglii, gdzie wcale dobrze mu się nie powiodło, a po powrocie nadal nic dobrego go nie czeka, więc radzi sobie z tym, co od losu niespodziewanie dostał. Kto z nas na jego miejscu nie zachowywałby się podobnie?
Postacią, na którą szczególnie zwróciłam uwagę przy okazji tego odcinka, jest pojawiający się po raz pierwszy komisarz Zgroza. Jego nazwisko brzmi odrobinę zabawnie w kontekście całej historii, jednak uosabia on wszelakie dobre cechy starego gliny: jest postrachem młodych, których lubi regularnie przepuszczać przez treningową wyżymaczkę, zbierając potem skargi, z którego to powodu (między innymi) nie lubią go wyżej postawione jednostki (których przedstawicielem jest niejaki Borowy),trzymające go jak dotąd zapewne tylko ze względu na jego skuteczność w działaniu, choć już metody, jakimi się posługuje, zdecydowanie im nie odpowiadają. Od gościa po prostu czuć autorytet i doświadczenie, nie sposób też zwątpić w to, że uda mu się Strażnika odnaleźć, ale co wtedy zrobi, pozostaje już w sferze domysłów i można mieć nadzieję tylko, że przeżyje to spotkanie.
Pojawia się tu też postać kobieca (poza epizodycznie pojawiającą się panną w opałach, Zuzą),czyli siostra Gabriela. Występując pod pseudonimem Queen_Bee, zdobyła sobie moją sympatię już samym wizerunkiem, bo też i gust co do ubrań ma wyborny. Jest też ruda (jak Zuza zresztą, choć trochę w innym odcieniu; Lisowcy, rude górą, tak trzymać!),pewna siebie i, jak na razie, tajemnicza. Doskonale wie o zdolnościach brata i wydaje się wręcz nadzorować jego działania, choć z odległości, jako że sama przebywa chyba za granicą. Jako rodzeństwo zdają się tworzyć zgrany duet, w którym ona jest mózgiem, a on pięścią, wykonując zaplanowane przez nią działania. Całym swoim serduchem jestem za tym, by udało im się wszystko, co zaplanują, chociaż na pewno autorzy komiksu zaplanowali już dla nich sporo paskudnych rzeczy.
W tworzeniu zeszytu trzeciego brała udział też pani Dorota Papierska, biorąc na siebie rysunek, co, szczerze mówiąc, przyjęłam z pewnym zaskoczeniem i aż musiałam porównać ten odcinek z poprzednim. Różnice wychodzą po przyjrzeniu się: styl pani Papierskiej jest zdecydowanie staranniejszy, wyraźnie bardziej dba ona o szczegóły i mniej u niej kanciastości, dzięki czemu twarze postaci zyskują, może nie na urodzie (bo chyba nie o to chodzi, chociaż kobiece pyszczki są teraz specyficznie ładne),ale na pewno na charakterze i indywidualności. Poza tym faktem, kreska komiksu jest nadal cudownie brudna, kolory diabelnie intrygujące i klimatyczne, a panorama Warszawy nocą, wykonana jeszcze przez pana Jakuba Oleksów cieszy oko bardziej, niż mogłaby to robić ta prawdziwa.
„Lis #3: Próba charakteru” niesie ze sobą więcej informacji niż akcji, nie oznacza to jednak wcale, że jest nudny. Wręcz przeciwnie: nowe postacie i poznawanie starych z nieco innej perspektywy wciąga nie mniej niż walki i wybuchy. Takie potraktowanie tematu tylko wzmaga ciekawość i niecierpliwość w związku z oczekiwaniem na kolejną część, której data premiery nie jest jeszcze znana. Póki co, pozostaję przy zdaniu, że „Lisa” powinni znać nie tylko miłośnicy komiksu czy opowieści o superbohaterach ogółem, ale i każdy, komu osoba Gabriela choć ze słyszenia wydaje się być odrobinę bliska… bo nie wątpię, że wielu z nas znajdzie w nim troszkę siebie.