Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie uwierzysz, kto to napisał. Nietypowe książki znanych pisarzyBartek Czartoryski10
- ArtykułyLicho nadal nie śpi, czyli książki z motywami słowiańskimiSonia Miniewicz43
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Dziewczyna o mocnym głosie“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 6 września 2024LubimyCzytać364
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Helena Pasierbska
1
7,0/10
Pisze książki: powieść historyczna
Urodzona: 1921 (data przybliżona)Zmarła: 12.03.2010
Helena Pasierbska z d. Stempkowska, ps. "Nawoja" urodzona w Wilnie, gdzie ukończyła Wydział Filologii Polskiej w PWSP, pracowała jako pedagog. Od przejścia na emeryturę zajęła się dziennikarstwem, pisując do prasy krajowej i zagranicznej. Zaangażowana w upamiętnianie polskości na Ziemi Wileńskiej, honorowy członek Związku Polaków na Litwie, odznaczona m.in. Złotym Medalem Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej w 1993 r. przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie oraz Krzyżem AK w Londynie w 1975 r.
7,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wileńskie Ponary Helena Pasierbska
7,0
Pięknie napisana książka o ciekawym, trudnym i co najgorsze „zapominanym” temacie dotyczącym Polski i Polaków w czasie II wojny światowej. „Ocalić od zapomnienia” taka myśl, musiała przyświecać autorce książki - przede wszystkim nazwiska ludzi, zasłużonych dla Polski, dla Wileńszczyzny, patriotów, z młodego i starego pokolenia, którzy poświęcili swoje życie dla Ojczyzny, których nazwisk jeszcze nie zdążyliśmy poznać, a one odchodzą powoli w zapomnienie. Książka opisuje to co się stało w Ponarach największym miejscu kaźni na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Jest to inny punkt odniesienia niż opis zawarty w „Dzienniku” Kazimierza Sakowicza, jego zapis jest dokumentem, dziennikiem z obserwacji miejsca zbrodni. Wiemy, kiedy mordowano, jaką techniką, jak transportowano skazańców, do czego posuwali się Litwini dokonujący egzekucji. Natomiast w „Wileńskich Ponarach” dowiadujemy się o stanie samego miejsca zbrodni od czasów schyłku imperium sowieckiego do końca lat 90 – tych, jaką drogę przechodzili skazańcy zanim trafili do dołu śmierci, skąd pochodzili, poznajemy część nazwisk skazańców i ich biogramy: inteligencji, młodzieży wileńskiej, kolejarzy i zwykłych ludzi, występuje cała plejada postaci, że wymienię chociażby światowej sławy onkologa Kazimierza Pelczara, czy prawnika Mieczysława Engela (o których istnieniu nie miałem pojęcia).
Bezpośrednimi sprawcami zbrodni byli Litwini z formacji Ypatingas Burys, to litewska formacja ochotnicza zwana też Strzelcami Ponarskimi, odpowiedzialna za mordowanie i wykonywanie wyroków śmierci w Ponarach, ogółem wg szacunków wymordowała ponad 100 tys. ludzi, głównie Żydów i Polaków.
Poza tą formacją z niemieckim gestapo czynnie współpracowali funkcjonariusze litewscy, którzy zajmowali się walką z polskim podziemiem niepodległościowym. Nie wiem czy autorka spotkała się kiedyś z Kazimierzem Sakowiczem, z lektury wynika, że nigdy, jednakże jej obserwacje były pod wieloma względami bardzo podobne, tępienie Żydów i Polaków, rabunek mienia mordowanych, katowanie w więzieniu na Łukiszkach, łapówkarstwo i donosicielstwo.
Tematyka trudna, rzadko poruszana, opisana piękną polszczyzną, zatrzymać się trzeba dłuższą chwilę nad postacią niestety już nieżyjącej autorki, zasługuje na tym większy szacunek jeśli weźmiemy pod uwagę, że książkę wydała nakładem własnym, II edycja to 1000 sztuk, że materiał do niej gromadziła sama m.in. w archiwum wileńskim oraz od rodaków rozsianych po Polsce i świecie. Daje się zauważyć całkowity brak pomocy oficjalnych czynników państwowych (przy wydaniu książki i przy upamiętnianiu miejsca kaźni),najdziwniejsze jest to, że ten stan jest permanentny, do dziś włącznie, a zbrodnie opisane w książce nie uległy przedawnieniu, znana jest duża część osób odpowiedzialnych za ich popełnienie, słusznie zauważa autorka, że oficjalne czynniki państwowe, interesują się innymi miejscami męczeństwa Polaków na Wschodzie, a o Ponarach zapomniano. Zapewne ma na to jakiś wpływ poprawność polityczna oraz chyba fatalne założenia co do polityki wschodniej lub po prostu ich brak…
Rozdział dowody pamięci i niepamięci świadczy o tym wybitnie, ponadto mówi o wrogości litewskiego kościoła katolickiego do Polaków (podobne są wspomnienia Kazimierza Sakowicza),o prawdziwej drodze przez mękę u władz litewskich aby postawić pamiątkowa tablicę i krzyż ku pamięci ofiar. Dość ciekawy jest przypadek listu do całej rzeszy instytucji i osób, przekazany do szefa polskiego MSZ, odpisała garstka, część z tych osób jest dalej aktywnych w polityce !
Nie było to tematem pracy, ale w wielu miejscach przewijają się fragmenty jak w okresie międzywojennym na Litwie etnicznej walczono z polską mniejszością i jak walczono z Polakami po zajęciu Wileńszczyzny, odnoszę nieodparte wrażenie, graniczące z pewnością, że obecnie w dużej części stosowane są te same metody wobec Polaków (pisownia nazwisk polskich w języku litewskim, wycofanie języka polskiego ze szkół) …, a głosem w tej sprawie niech będzie cytat z Nowego Dziennika (Nowy York): „Tereny te (Wileńszczyzna) jak wiadomo przed wojną należały do Polski, dziś należą do Litwy. Dawni mieszkańcy z orężem w reku walczyli z faszyzmem, obecni są potomkami ludzi, którzy stali po przeciwnej stronie barykady. Stąd to straszliwe milczenie, stąd pomijanie pewnych tematów, absurdalne pretensje.”
Polecam tym, którzy chcą ocalić od zapomnienia …