Trzykrotny zwycięzca NBA, dwukrotny MVP finałów i trzykrotny MVP ligi. Złoty medalista olimpijski z Barcelony ze słynnym Dream Teamem. Po zakończeniu czynnej kariery prowadził zespół Indiana Pacers, został Trenerem Roku 1998 w NBA. Od 2003 roku pełni w tym klubie funkcję prezesa ds. operacji koszykarskich.
„Larry vs Magic” to jedna z najlepszych książek o koszykówce jaką czytałem. Świetnie jest wrócić do lat 80-tych i po części 90-tych pokazanych z perspektywy chyba najlepszych graczy tamtego okresu. Autorka bez zbędnych historii związanych z wczesnym dzieciństwem prowadzi narrację dwutorowo będąc obok każdego z bohaterów zaczynając od szkoły średniej przez college do NBA. Całość zamyka klamra czyli finały NBA pomiędzy Lakers a Celtics z 2008 roku. Dzięki wielu anegdotom książkę czyta się szybko i lekko. Dowiemy się między innymi dlaczego Isiaha Thomasa zabrakło na IO w Barcelonie w 1992 roku oraz jakim trenerem był Magic Johnson. Nie miałem pojęcia, że Earvin Johnson i Larry Bird mieli aż tak wielki wpływ na rozwój zawodowej koszykówki w latach 80-tych, kiedy to NBA trwała w kryzysie wizerunkowym. Dwa kompletnie różne nakręcające się wzajemnie charaktery i wspólna niemal 30-letnia historia. To co ujęło mnie najbardziej to to, że w męskim, wciąż jeszcze dzielącym białych i czarnoskórych, środowisku wykiełkowała przyjaźń. Takie elementy jak opis nagrywanej wspólnie reklamy czy wsparcia po ogłoszeniu przez Magica faktu, że jest nosicielem wirusa HIV sprawiają, że bohaterowie stają się bardziej ludzcy. Zabrakło mi jednak treści związanej z rozrywkowym życiem Johnsona, które najprawdopodobniej przyczyniło się do jego choroby. Nie dla sensacji, ale dla zrozumienia. Absolutnie polecam każdemu fanowi NBA.
Moim zdaniem najlepsza książka o koszykówce jaką do tej pory czytałem. Mnóstwo historii, ciekawostek o dwóch legendach koszykówki. Jednak jedna rzecz, która najbardziej utkwiła mi w pamięci to słowa Magica żeby zawsze być miłym dla ludzi i historia która to dobitnie podkreśla. Kiedy Magic był debiutantem przed jednym z meczów starszy Pan z swoim synem poprosili Jabbara o wspólne foto na co ten powiedział tylko "Nie" i poszedł, na co Magic powiedział, a może ze mną chceci foto i uszcześliwił chłopca. Po latach kiedy już nie grał w kosza i załatwiał jakiś kontrakt dla swoich biznesów okazało się, że miał rozmowę z tym starszym Panem który był właścicilem jakieś firmy i przypomniał mu o tym. Jego dorosły już syn do teraz ma to ich wspólne zdjęcie a jest już znanym adwokatem w LA. Dzięki temu, że Magic był po prostu miły w przyszłości dobra karma wróciła i dostał ten kontrakt. Nie wiadomo czy ta historia była prawdziwa ale mnie skłoniła do refleksji żeby zawsze ludzi traktować z taką serdecznością jak Magic.