Najnowsze artykuły
- ArtykułyJak feniks z popiołów – Baba Jaga odradza się na nowo i wraca na karty powieściAnna Jankowiak6
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać396
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mikołaj Iwanow
3
7,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,6/10średnia ocena książek autora
23 przeczytało książki autora
26 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pierwszy naród ukarany Mikołaj Iwanow
8,7
Opis makabrycznych wydarzeń, które miały miejsce poza głównym nurtem historii Polski, wskutek czego są w Polsce prawie nieznane. Otóż w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku w republikach ZSRR partia komunistyczna lansowała mocno internacjonalizm i tzw. „korienizację”, czyli powrót do korzeni różnych grup narodowościowych, przeciwstawiając je lokalnym tendencjom nacjonalistycznym. Skorzystały na tym mniejszości narodowe, w tym Polacy.
I tak powstała „Marchlewszczyzna” czyli polski rejon autonomiczny na Ukrainie, w okolicach Żytomierza, a nieco później „Dzierżyńszczyzna” na południowy zachód od Mińska.
W obu rejonach polski miał charakter języka urzędowego, z rozprawami sądowymi włącznie. Powstały polskie szkoły i czasopisma, przesiąknięte ideologią komunistyczną, lansowaną przez działaczy, którzy uciekli z Polski (m.in. Tomasz Dąbal),jak się później okazało nieskutecznie.
Niektóre informacje na ten temat były wręcz zaskakujące dla polskiego czytelnika. Oto okazało się, że polskojęzyczna ludność Żytomierszczyzny to wcale nie była żadna szlachta, nawet zaściankowa, lecz … dawni uniccy chłopi, którzy nie chcieli przejść na prawosławie i spolonizowali się w połowie XIX wieku po przejściu na katolicyzm w obrządku łacińskim. Nawiasem mówiąc, mimo masowych zsyłek mieszkańców rejonu do Kazachstanu, okolice Żytomierza to w dalszym ciągu największe na Ukrainie skupisko osób, które deklarują się jako Polacy.
Odwrotnie było na Dzierżyńszczyźnie, gdzie polska ludność to była właśnie owa szlachta zaściankowa. Lepiej wykształcona i niby bardziej uświadomiona narodowo, ale tylko teoretycznie.
Jedni i drudzy stawiali ostry opór kolektywizacji, w obu przypadkach nieskuteczny i z tragicznymi konsekwencjami. A jakimi i kto okazał się bardziej zdeterminowany? Warto przeczytać.
Zaskakujące jest to, że przy całym naszym umiłowaniu martyrologii i kulcie ofiar całkowicie zapomina się o tysiącach rodaków z Marchlewszczyzny i Dzierżyńszczyzny, nie upominając się o nich i nie upamiętniając ich losów, co np. na Ukrainie nie spotkałoby się dziś z żadnym oporem.
Historia Do Rzeczy 131 (01/2024) Jacek Komuda
4,5
W większości artykuły zamieszczone były ciekawe, szczególny udane były tematy numeru związane z Zawiszą Czarnym i średniowiecznym rycerstwem. Trochę przytłaczająca była ilość tekstów związanych z XX w. – w mojej opinii spora ich część była po prostu nudna. Trochę też nie zgadzam się z Panem Ziemkiewiczem, który w pochlebny sposób wypowiadał się o liberum veto, a które według mnie były złom koncepcją od samego początku.