Ależ się ten numer błyskawicznie zestarzał. Serial "Jonathan Strange & Mr Norrell" gdzieś tam przeleciał, chyba nawet nie zahaczając o nasze media. Dywagacje o kierunkach rozwoju DC Comics i Marvela są już nieaktualne. Relacje z dawno zapomnianych konwentów to czysta archeologia. Sposób przyznawania Zajdli nadal budzi emocje, ale już mniejsze, bo wszyscy przywykli, że otrzymanie nagrody wiąże się z wciąż malejącym prestiżem. Promowany przez rozmowę i recenzję Piotr Patykiewicz kilka lat temu zamilkł. John Boorman nic już nie kręci. Zostaje rozmowa z Tedem Chiangiem, krótkie wspomnienie Pilipiuka ze Szmulek i przypomnienie prozy Teodora Tripplina. Oraz cztery teksty literackie, nie żeby szczególnie wysokich lotów.
"Zostań jeszcze trochę" Jędrzeja Szlachetki proponuje nie do końca jasny koncept odejścia boga, co wiąże się z pewnymi zawirowaniami w konsystencji rzeczywistości. "Za wolność waszą" Adama Podlewskiego to z kolei krótki, ale robiący wrażenie tekst ze wspomaganiem powstańczych walk przez przejmujących kontrolę nad powstańcami graczy komputerowych, mających wdrukowane nawyki pola bitwy. Do kompletu dochodzi "Konrad" Macieja Maciejewskiego, oparty na dobrym pomyśle (wątpliwości nt. realności naszego świata),ale zbędnie rozciągnięty i przez większość fabuły niezbyt ciekawy, między innymi dzięki fatalnie koślawym rysunkom. Stawkę zamyka pierwsza część powieści "Oko Cyklonu" Pawła Majki, trochę odstręczająca toporną psychologią postaci i nadmierną dawką niesłużącego niczemu detalu.
Jak na mój gust - jak dotąd nie miało się do czynienia z tym numerem "Smokopolitana", to obecnie nie ma co już brać go do ręki.
Smokopolitan nr 1.
„Szkolne wspominki” Pilipiuka to całkiem miłe, ale niestety już mi znane opowiadanie o Jakubie. Tekst nie jest niczym innym jak kolejnym tekstem o Wędrowyczu.
„Protea 1,0” Maciejewskiego byłaby nawet ciekawa. Cała historia przekazywana w mejlach, sztuczna inteligencja, outsider. Niestety opowiadanie jest za krótkie na dobrą fabułę, a sam finał jest kotu z gardła wyciągnięty.
„Bajka o Pogrzebie” Jakubowskiej ma ciekawy klimat, ale znowu jest jedynie paru stronicowym shortem.
Michał Marzec-Remiszewski i jego „Zmartłych stałem jako android” jest najlepsze z numeru. Nawet ciekawe, ale niestety napisane dziwnie chaotycznie.
„„Wszystkiemu winne są gady” Urbaniuka jest dość fajnym żartem.