Najnowsze artykuły
- ArtykułyW nazwaniu tkwi siłaArnika0
- ArtykułyLive z Zadie Smith już 30 września — tego nie możesz przegapić. Sprawdź szczegóły!LubimyCzytać1
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać3
- ArtykułyNie uwierzysz, kto to napisał. Nietypowe książki znanych pisarzyBartek Czartoryski10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Francis Hackett
2
6,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 21.01.1883Zmarły: 25.04.1962
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
103 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Franciszek I Walezjusz Francis Hackett
6,3
Piękne styl, filozoficzne podejście do kwestii - renesansu, rządów, reformacji czy ogólnie stosunków międzyludzkich. Autor ciekawie podkreśla fakt współistnienia różnych koncepcji życia religijnego i politycznego tamtego okresu. Wpływu Erazma, Kalwina i Machiavellego.
To niewątpliwe atuty dzieła Hacketta. Trzeba przyznać, że tłumaczenie wypadło wyjątkowo dobrze, aczkolwiek rzadko ale zdarzają się zdania brzmiące nieciekawie, z pewnością wynikające z nieprzetłumaczalnej gry słów autora.
Hackett rozpoczyna swą historię od opisu zmagań Ludwika XI z Habsburgami. Konfliktu francusko-habsburskiego II poł. XV w., który miał się jeszcze ciągnąć kilka stuleci. To unaocznia czytelnikom, że o ile dysponujemy już dość rozbudowaną biblioteczką biografii XVI wiecznych, to brakuje nam tych z II poł. XV wieku (zwłaszcza ze strony habsburskiej). Pozwolą sobie tutaj zaapelować do wydawców o wydanie biografii z tej listy: Fryderyka III, Maksymiliana I, czy też kolejnych władców Burgundii - chociażby Karola Śmiałego czy króla Węgier Macieja Korwina (który w tym czasie dał się we znaki Austrii i Polsce).
Wracając do samej biografii, skupia się ona na więzach rodzinnych, uczuciach i dążeniach Franciszka. Czasami autor wybiega trochę za daleko, z fantazją układa dialogi np. gdy Franciszek I chwyta w sieć kochankę Franciszkę de Foix. Zakładam, że jednym się taki styl spodoba, inni mogą być rozczarowani zbytnim skupieniem się na romansach, a mniejszym na konkretach (listach, dokumentach, przebiegu działań zbrojnych czy dyplomatycznych). Ogólnie czasami to wygląda tak, że autor zakłada znajomość pewnych zdarzeń przez czytelnika. Jeśli znamy już marmurkowe biografie Karola V i Henryka VIII, z pewnością łatwiej w kwiecistym stylu autora, odnajdziemy ciekawe informacje. Jeżeli ich nie znamy, to piękny styl może nam przysłonić nieco treść. Jest to zatem książka, którą z początku czyta się dwa razy wolniej od innych tytułów.
Z czasem autor ponosi czytelnika barwnością opisów.
Autor niewątpliwie ulega fascynacji opisywaną postacią króla, co nie przeszkadza mu w celnym punktowaniu jego niedoskonałości oraz błędów. Wylicza jego wady - zbytnie wydatki na zamki nad Loarą, miłostki, dążenie do odbicia Mediolanu (wyprawy do Lombardii okazywały się coraz większymi porażkami, przy dysproporcji środków między Francją a Habsburgami). Hackett w pewnym momencie stwierdza, że jednak mniej uświadomionym błędem, było jednak podejście króla do reformacji. To że stanął po stronie Sorbony i stłamsił pierwszych wyznawców reformacji, w przyszłości doprowadziło do francuskich wojen religijnych (domowych). Dla odmiany Charles Oman, w swej "Sztuce wojennej XVI wieku", skłania się raczej ku tezie, że po długoletnich wojnach włoskich, to sama ilość bezrobotnych żołnierzy, była punktem zapalnym do wybuchu wrzenia.
Biografia jest dość szczegółowa do lat 30 XVI wieku. Ostanie dziesięć lat życia króla jest już opisane bardzo zwięźle. Mogła być też nieco wybiegać w opisie rządów następcy - Henryka II. Jest to pewna wada tego tytułu.
Podsumowując. Styl wybitny, natomiast są zastrzeżenia co do zasobu przekazanej czytelnikowi informacji.
PS. Myślę, że wydawnictwo Napoleon V, znalazło już idealny typ okładki dla biografii. Mogliby przy takim stylu pozostać.
Franciszek I Walezjusz Francis Hackett
6,3
Specyficzna i zarazem wyjątkowa książka, która czaruje przede wszystkim przebogatym językiem i błyskotliwym stylem literackim. Choć po raz pierwszy ukazała się w 1934, to nadal warto ją czytać.
Irlandzki autor kreśli szeroką panoramę tego momentu dziejów Francji, w którym późne średniowiecze przeistoczyło się w wybujały renesans. Poświęca miejsce nie tylko na te jaśniejsze, ale również i ciemniejsze aspekty tych czasów, które zasiały ziarno pod późniejsze wojny religijne.
Oczywiście nie jest to najnowsza praca naukowa, tylko beletryzowane ujęcie przełomu XV i XVI wieku z perspektywy kilku wybitnych jednostek. Hackett kładzie nacisk na dworskie intrygi i miłostki, rywalizacje dynastyczne, zmianę mentalności społeczeństw i barwne anegdoty. Jeżeli ktoś szuka szczegółowej chronologii wojen włoskich, to tutaj jej nie znajdzie (polecam "The Italian Wars" Christine Shaw).
Oprócz tytułowego Franciszka autor słusznie poświęca sporo miejsca na prezentację losów jego matki Ludwiki (Luizy) oraz siostry Małgorzaty (Margerity). Bez tych dwóch najważniejszych kobiet w jego życiu Franciszek nie zdołałby wyjść obronną ręką z wielu kryzysowych sytuacji.
Oczywistą wadą książki jest brak bibliografii i przypisów, co stawia pod znakiem zapytania pochodzenie części dialogów. Porównałem jednak opis panowania Franciszka w tej książce z rozdziałem poświęconym temu władcy w "Ostatnich Walezjuszach" Kazimierza Chłędowskiego (praca z 1920). Sporo anegdot i dialogów powtarza się 1:1. Wygląda na to, że beletryzowana biografia Hacketta ma jednak jakieś zaczepienie - przynajmniej w literaturze.
Ktoś poniżej pisze, że ta biografia nie ma wartości naukowej. Być może nie jest to pozycja do umieszczenia w przypisie magisterki, ale jako źródło pewnej inspiracji myślowej i zapłodnienia wyobraźni w celu ogarnięcia rozumem wielowątkowego przejścia od średniowiecza do renesansu sprawdza się znakomicie.
Realną wadą pozycji są za to okazjonalne wycieczki autora w stronę grafomanii, które pogarsza jeszcze koślawe polskie tłumaczenie (z takimi potknięciami, jak np. "przezpieczeństwo" ze str. 242). Stąd też niższa ocena.