Come back to me Tamsyn Bester 7,4
ocenił(a) na 57 lata temu Ta książka mnie sfrustrowała na całego. Lubię tą autorkę i szczerze spodziewałam się czegoś innego. Kenzi była rozpuszczoną, głupiutką dziewczyną, która od razu powinna się domyśleć, kiedy przelewała swoje myśli na papier, że tajemniczy mężczyzna to Vaughan. W końcu przy nim czuła to dziwne przyciąganie. I nie cierpię kiedy w książkach zamiast skupić się na tym co się czuje, oni szukają i zaczynają się umawiać z innymi osobami. Uważam takie zachowanie za bezduszne i samolubne. Bo na koniec to te osoby cierpią najbardziej. I było mi żal Alexa. Bo może zachował się jak debil pod koniec, to jednak mu zależało. Autorka dała im wiele przestrzeni a i tak to zabrała, jakby to nie było ważne. Lepiej V postąpił z Callie, aczkolwiek i tak było mi strasznie żal dziewczyny. Wydawała się naprawdę ok. W pewnym momencie w książce zapanował chaos, bo autorka chciała wcisnąć wiele wątków, a przez to nie dało się skupić na głównych bohaterach. Chciałam poznać historię Maddie i Jacksona, Staci i Aidena oraz nową Liama i Callie. Ale autorka jakby to wyparła w pewnym momencie. Na koniec nie zależało mi już, żeby Kenzi sobie przypomniała. Żal mi było Vaughana, bo on był cały w tej sytuacji, a nikt mu jej nie ułatwiał. Z jednej strony jego kłopoty rodzinne, a z drugiej Kenzi, która nic nie pamięta, a jej rodzina też tego nie ułatwia. Tak naprawdę wszyscy zachowywali się jakby to było w porządku. Jest natoniast jedna rzecz, która mnie urzekła: moment ich spotkania: ciekawy, gorący i seksowny. I nie powiem przeczytałam to jednym tchem, chociaż jak pisałam wyżej miałam swoje momenty frustracji praktycznie przez całą książkę. I to co mnie interesuje: Liam i Callie. Jaki był ich koniec