Biserka Łukasz Mańczyk 5,0

ocenił(a) na 76 lata temu Kolejna biografia… No cóż, ten osobliwy gatunek literacki jest niezmiennie popularny od kilku lat. A dlaczego? Bo po prostu jest chętniej kupowany. Na szczęście wraz z popytem na biografie nie spada poziom ich wydawania ani pisania.
Kim jest ta sympatyczna staruszka z okładki? Perełką wśród tłumaczy, perfekcjonistką oraz najbardziej oddaną osobą literaturze polskiej. To jej Serbowie zawdzięczają znajomość Gombrowicza, Mrożka, Witkacego, Różewicza, Zagajewskiego oraz Głowackiego. Ona jest jedną z tych „szarych eminencji”, które działają z ukrycia, a ich praca i zasługi nie są zauważalne. Bo kimże jest tłumacz? Akurat tutaj w centrum uwagi! Tłumacz przestaje być jedynie pośrednikiem, czego ta biografia dowodzi.
Biografia czy też raczej reportaż (w tym przypadku granice międzygatunkowe wyraźnie się przenikają) legendarnej tłumaczki, który ukazuje (nie)zwykłe życie najbardziej znanej tłumaczki, jest ciekawą propozycją do poznania dosłownie „od kuchni” (Biserka właśnie tam tłumaczyła) pracy i codzienności cichego pośrednika pisarza.
Książka jest ciekawie skonstruowana – na dyskrecji, niedopowiedzeniach oraz na subtelnym poczuciu humoru – jak przystało na tłumacza z krwi i kości. Łukasz Mańczyk buduje właśnie takie wrażenie dzięki wycofaniu się z narracji i przekazaniu jej Biserce, która początkowo nieśmiało i z przymrużeniem oka przyjmuje główną rolę.
"Jak to sobie wyobrażasz? Chyba będziemy ją pisać na cztery ręce".
Autor ogranicza się jedynie do krótkich pytań lub dopowiedzeń, a serbska tłumaczka jest w roli głównej, to jej słucha czytelnik. W książce przenikają się między sobą różne gatunki od biografii przez wywiad do reportażu, a także krótkie kolaże – anegdoty, które nadają uroku opowieści Biserki oraz kreślą portret tłumaczki, która i tak zawadiacko przechytrzy czytelnika (tak samo wodzi za nos Łukasza Mańczyka),by w następnych częściach książki pokazać siebie od zupełnie innej strony. Czytelnik musi być niezwykle uważny podczas lektury, gdyż Biserka wraz z Mańczykiem prowadzą intelektualną grę z czytelnikiem, która można wyczuć między słowami…
Biserka opowiada o ciekawej i intymnej relacji z autorami, która obrazuje czytelnikowi, na czym polega więź między pisarzem a tłumaczem, który niejednokrotnie musi wejść w psychikę autora, wyczuć go, a następnie stać się nim.
"Nawiązuję kontakt z autorem do końca życia. Te przyjaźnie są specyficzne, bo rzadko się widzimy, ale często rozumiemy się bez słów. Najważniejsze, że wierzą mi jako tłumaczowi."
Najbardziej osobliwą częścią książki jest: Tłumaczka pod bombami – bardzo osobisty wywiad i pamiętnik, w którym obowiązuje zasada minimum słów, maksimum wyrazu. Porażający oraz hipnotyzujący zapis codzienności z okresu wojny domowej w Jugosławii.
Nie jest to bynajmniej zwyczajna biografia, jakich jest wiele na rynku wydawniczym. Łukasz Mańczyk zaskakuje tematyką, formą oraz bohaterką, którą wydobywa z ukrycia i przedstawia polskiemu czytelnikowi. Biserka Rajcic jest na pewno osobą godną uwagi nie tylko ze względu na swój dorobek literacki, ale przede wszystkim za swoją niezwykle ciekawą osobowość, którą Mańczyk stara się jak najlepiej uchwycić. Książka ma swój niepowtarzalny klimat stworzony na cztery ręce. Nie trzeba jej czytać od deski do deski, każdy rozdział jest w pewnym sensie autonomiczny – można go czytać w oderwaniu od całości książki albo osobno. Uprzedzam, jeden rozdział jednak nie zaspokoi ciekawości czytelnika