Najnowsze artykuły
- ArtykułyDlaczego warto przeczytać książkę „Dżin” Marcina Mortki? Oto 5 powodów!LubimyCzytać2
- ArtykułyPosłuchaj, to do ciebie! „Plac Senacki 6PM” Vincenta V. Severskiego po raz pierwszy jako słuchowiskoBartek Czartoryski1
- ArtykułyJesienne Targi Książki w Warszawie już w ten weekendLubimyCzytać3
- ArtykułyCzas na zmiany: książki o klimacie i przyszłości ZiemiAnna Sierant11
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Vincent Zabus
3
6,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Magritte : Ceci n'est pas une biographie
Vincent Zabus, Thomas Campi
6,5 z 2 ocen
3 czytelników 0 opinii
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Miasteczko szeptów Vincent Zabus
7,8
Ilustracje z "Miasteczka szeptów" od razu skojarzyły mi się ze światami znanymi z filmów Tima Burtona. Nawet główna bohaterka książki mogłaby uchodzić za małą Helenę Bohnam Carter. Coś jednak musi tkwić w tym spostrzeżeniu, bo nie ja jedna miałam Burtonowskie skojarzenie.
Tak czy owak, autorzy przedstawili historię dość osobliwą, będącą połączeniem klasycznych baśni ze znanym musicalem "Footloose". W miasteczku szeptów nie słychać żadnej muzyki, nikt nie tańczy, nikt nie śpiewa, a na twarzach mieszkańców nie widać radości.
Mała Alicja, nie może pogodzić się z tym stanem rzeczy. Dziewczynka nie chce dłużej żyć w tak smutnym otoczeniu i postanawia je zmienić. Jest to początek nowej przygody, a na jaw wychodzą nowe fakty...
Choć nie podoba mi się narracja w czasie teraźniejszym, uważam, że jest to intrygująca historia z dreszczem, w sam raz dla małych poszukiwaczy przygód. ;)
źródło recenzji: www.czytamirecenzuje.blogspot.com
Miasteczko szeptów Vincent Zabus
7,8
Czy piękne miasteczko może być bardzo ponurym miejscem? Najwyraźniej tak, skoro właśnie w takim mieszka mała Alicja. Urokliwe uliczki i schludne domki same nie mają szans zrobić dobrego wrażenia, gdy brakuje im najważniejszego: tętniącej życiem atmosfery. Bynajmniej nie jest to miasteczko wyludnione. Mieszkają tutaj psy – ale takie, które nie szczekają, można spotkać i koty – które mruczą tak cichutko, że prawie w ogóle, można nawet wybrać się na tutejszą imprezę aby posłuchać orkiestry – która nie wydaje z siebie dźwięków - nikogo to jednak nie dziwi, nawet tutejsze gdzie gitary nie mają strun. Wokoło panuje tak wszechogarniająca cisza, że chmury upodobały sobie tutejsze niebo, jako miejsce odpoczynku. A najgorsze, że zmęczeni szeptaniem mieszkańcy przestali ze sobą rozmawiać. Nikt się tutaj nie uśmiecha, a uczucia, które powinny zostać wyśpiewane, na zawsze stają się niewyznaną miłością. Do uszu przypadkowego wędrowca nie dotrze stąd przyjazny gwar - nikt nie śpiewa, nie nuci, nie nawołuje. Pewnie więc nikt się w te okolice raczej nie zapuszcza, tylko woli ominąć je szerokim łukiem. Jak się łatwo domyślacie: przekleństwem tego tajemniczego miejsca jest cisza. W miasteczku obowiązuje bezwzględny zakaz hałasowania. Niestety nikt nie pamięta jednak skąd się wziął i dlaczego tak restrykcyjnie trzeba go przestrzegać.
http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2015/12/muzyka-agodzi-obyczaje-miasteczko.html