Nogi pomagają nam chodzić, a książki rozwijać umysł. Każdy powinien znaleźć własną drogę i książki, które nosi w sercu”.
Najnowsze artykuły
Artykuły
„Wiedźmin 4” przekroczy granice gatunku? Nad grą pracuje już większość studiaKonrad Wrzesiński3Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać316Artykuły
Książki adwentowe dla dzieci i dorosłych – te tytuły zapewnią ci 24 dni przedświątecznego czytaniaAnna Sierant4Artykuły
Jest temat, o którym się nie mówi… Porozmawiajmy o piractwieKonrad Wrzesiński14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Santiago Pajares

1
7,1/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 1979 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.santiagopajares.com
7,1/10średnia ocena książek autora
267 przeczytało książki autora
440 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Pozostawcie przed drzwiami strach i gniew, obawę i rozdrażnienie, im mniej bowiem wniesiecie do środka, tym więcej wyniesiecie wychodząc.
Pozostawcie przed drzwiami strach i gniew, obawę i rozdrażnienie, im mniej bowiem wniesiecie do środka, tym więcej wyniesiecie wychodząc.
3 osoby to lubiąKsiążki są po to, żeby je czytać. W przeciwnym razie robią się smutne.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Książka, której nie ma Santiago Pajares 
7,1

Sushi! czyli... Siła tkwi w prostocie?
Dawno, dawno temu, za siedmioma i tak dalej, w krainie zwanej poetycko Nipponem, po kolejnej krótkiej, cichej lecz intensywnej walce woli ze swą małżonką, pewien sympatyczny -nawet jeśli obdarzony wydawałoby się, chronicznym paraliżem mięśni twarzy - rybak, znalazł się w morzu, głodny "wyposażony" jedynie w przysłowiową miskę ryżu. Będąc jak wszyscy mieszkańcy Nipponu człowiekiem opanowanym, dumnym i zdeterminowanym, nie poddał się. Usiadł w swej łodzi, zapalił fajeczkę, zadumał nad pięknem otaczającej go przyrody, czego nie ułatwiało bynajmniej uporczywe burczenie w brzuchu, pomedytował i jak głosi legenda, za sprawą pomyślnego kami (lub jak z cynicznym uśmieszkiem sugerują niektórzy historycy, po prostu z głodu) wpadł na genialny w swej prostocie pomysł. Wziął w garść nieco ryżu, dodał kilka kawałków świeżo złowionej i z natury niejako surowej ryby (szczęśliwy traf chciał, że nie była to Fugu),zawinął całość w kawałek wodorostu i zjadł. Ku swemu zaskoczeniu odkrył, że smakowało całkiem nieźle. Zwłaszcza gdy (to już było później) dodało się porcję, wypalającego kubki smakowe "chrzanu" wasabi. Minęło kilkaset lat, przekąska/potrawa nazwana przez wdzięcznych potomnych imieniem swego twórcy, podbiła cały świat. W czym tkwi sekret jej ogromnego sukcesu? Nie jest to zdecydowanie najbardziej wykwintna potrawa na świecie. Nie znajdziemy jej zapewne w menu czołowych restauracji z przewodnika Michelin. Odpowiedź jest prosta jak ona sama. Wygląda nieźle (co ma znaczenie, w końcu mówimy głównie o hipsterach) jest prosta w przyrządzeniu, i pod warunkiem, że odpowiednio przyrządzona i ze świeżych składników,w higienicznych warunkach o wiele, wiele bardziej zdrowa niż inne "fastfoody" (ryż, wodorosty, ryba, plus wasabi "wypalający" wszelkiego rodzaju pasożyty, bakterie, a nawet co mniej odporne choroby zakaźne).
A teraz po tym przydługim wstępie... Zapytacie, co Ty pie...sz? Co to ma wspólnego z książką? Bardzo wiele. Podobnie jak sushi nie jest najbardziej wykwintną zapewne potrawą świata, tak książka raczej nie wejdzie nigdy do tzw. kanonu literatury światowej. Jej autor nie ma ambicji by być drugim Dostojewskim (i słusznie bo nawet gdyby faktycznie się tak nazywał, byłoby to trudne i zapewne zakończyło tragicznie) i słusznie moim zdaniem. Nie znaczy to bynajmniej, że jest to książka słaba. O nie. Wręcz przeciwnie. Tak jak za sushi nie przepadam, o tyle książka spodobała mi się, i to z co najmniej kilku powodów :
Po 1 - jest przyzwoicie co najmniej napisana - co nie jest regułą w dzisiejszych czasach, wbrew pozorom (Nesbo, Mrozy i inne "gady")
Po 2 - jest to książka o (między innymi) książce/książkach, przyjemna w czytaniu i do czytania zachęcająca.
Po 3 - pomimo tego, że nie tu ani skandynawskich detektywów, ani nawet żadnej zagadki kryminalnej i/lub sensacyjnej, mordów, gwałtów i ludobójstwa, względnie mniej lub bardziej obfitych i mocno opisowych scen łóżkowych - autorowi udało się ją w dzisiejszych czasach wydać i sprzedać - co uważam za niemal szokujące, w jak najbardziej pozytywnym sensie.
Po 4 - jest sympatyczna i/lub pozytywna, ale zarazem nie jakoś tam naiwna, banalna itp. + jak mam wrażenie szczera - w sensie, czuć sympatię autora do opisywanych postaci, związek między nim, a tym o czym piszę, to czego zaś nie czuć, że książka pisana była żeby zarobić, bo zbliżał się termin. Wręcz przeciwnie, odnoszę wrażenie, że o ile za honorarium jakie otrzymał, nie obraził się, pana Pajares, pisał ją dla przyjemności i z przyjemnością.
Po 5 - jest to książka z rodzaju tych, które spokojnie można polecić znajomemu czy jeszcze lepiej znajomej. Dla wszystkich, ze sporą szansą, że większości ludzi przypadnie do gustu.
Reasumując... Porcja może nie jakoś nadmiernie ambitnej, ale co najmniej solidnej i co ważniejsze przyjemnej literatury. Dla odprężenia po Fiodorze, czy innym Hemingwayu. Może nieco na wyrost, ale ze względu na powyższe, a zwłaszcza "Po 3..." dam 8/10.
Książka, której nie ma Santiago Pajares 
7,1

"Książka której nie ma" stała się dla mnie lekturą życiową, pokazującą że każdy ma swoją ścieżkę. Wystarczy znaleźć chęci by stać się taką osobą jaką się chce. Autor w swojej książce przekazuje wiele ciekawych historii, jednak nie są one główną fabułą tej powieści. Sprawia to że są one taką odskocznią od głównego wątku i wciąga czytelnika w inny świat. Główny bohater ma do sprostania nie lada zadanie, musi znaleźć autora bestselera, o którym nie wie nic, zna jedynie pseudonim. Czy mu się uda? Dowiedzcie się sami, książka warta przeczytania i rozwiązania zagadki wraz z bohaterem.