Krzysia i turniejowe turbulencje Frances Watts 7,8

ocenił(a) na 76 lata temu „Po jednej stronie drogi był plac, na którym miał odbyć się turniej rycerski. Stawiano kolorowe namioty, a stolarze budowali drewniane trybuny, by widzowie mieli gdzie siedzieć. Krzysia nie mogła uwierzyć, że za kilka dni będzie częścią pocztu rycerzy i giermków w ich drodze z zamku na miejsce turnieju”.
Z pewnością znacie wiele książek o rycerzach, turniejach i średniowiecznych bitwach. Występują tam bohaterowie obu płci, ale chłopcy to najczęściej odważni herosi, sprytni królowie albo ewentualnie z początku nieco fajtłapowaci, a z czasem odważni giermkowie, zaś dziewczynki to księżniczki, królewny i damy dworu, zdające się mieć bardzo monotonne i nieciekawe życie. Tymczasem kobiece postacie mogą być tak samo pomysłowe, sprawne fizycznie i niebojące się przeróżnych przygód. Na szczęście na naszym rynku wydawniczym zaczyna się pojawiać coraz więcej tego typu opowieści, w których podział ról nie jest taki jednoznaczny. I bardzo dobrze! Dzięki temu młodzi czytelnicy mogą poczytać zarówno o pięknych księżniczkach, jak i bohaterskich wojowniczkach, o silnych rycerzach albo nieśmiałych marzycielach, którzy bardziej interesują się starymi księgami, niż ruszaniem w bój.
Tytułowa Krzysia to właśnie taka dziewczynka, która nie interesuje się sukniami czy klejnotami, ale chciałaby być rycerzem. Dzięki pracowitości i zaangażowaniu zostaje mianowana Strażniczką Mieczy i ma za zadanie opiekować się całym zamkowym orężem. Czyści zatem, ostrzy i poleruje wszelakie miecze, szpady i sztylety. Przy okazji rozmawia z różnymi zwierzęcymi przyjaciółmi i poznaje pałacowe sekrety. W każdym tomie przeżywa nowe perypetie i może się wykazać nie tylko swoją odwagą, ale i mądrością. Aż trudno się powstrzymać i nie przywołać (ze względu na starszych książkofilów),skojarzenia z inną literacką Krzysią, tą sienkiewiczowską, – na szczęście te dwie bohaterki są całkowitymi przeciwieństwami ;)
Książki France Watts to bardzo sympatyczne historie ze świetnymi ilustracjami Gregory’ego Rogersa. Myślę, że spodobają się zarówno chłopcom jak i dziewczynkom, a duże litery ułatwią im samodzielne czytanie.
„Krzysia pospieszyła do wyjścia, mając pelerynę na ramionach i pas zapięty wokół talii. Wychodząc usłyszała, jak lady Beata mówi do Elizy:
- Wiesz, co najbardziej lubię w tej małej, Elizo? Nigdy mnie nie nudzi”.
Skoro nawet lady Beata Znudzona, której wszystko wydaje się nieciekawe, tak pozytywnie wypowiada się o rezolutnej Krzysi, nie powinniście mieć już żadnych wątpliwości – trzeba poznać Strażniczkę Mieczy.