Najnowsze artykuły
- Artykuły7 gotyckich powieści na mgliste dniKonrad Wrzesiński31
- Artykuły„Psychoza”, „Lśnienie”, „Zagłada domu Usherów”, czyli różne oblicza motywu szaleństwa w literaturzeMarcin Waincetel18
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać421
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński36
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pantelejmon Romanow
Źródło: By Unknown author - http://az.lib.ru/r/romanow_p_s/about.shtml, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3630434
6
8,2/10
Jeden z najbardziej popularnych pisarzy rosyjskich w latach 20. Sławę zawdzięczał przede wszystkim satyrycznym opowiadaniom o ignorancji, tchórzostwie i nieefektywności sowieckich biurokratów. Tworzył także prace związane z nurtem rewolucji seksualnej, w tamtych czasach uważane niekiedy za zbyt dosadne. Pisał także powieści epickie, w tym pięciotomową sagę o wiejskim życiu w przedrewolucyjnej Rosji.
8,2/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Trzy pary jedwabnych pończoch (Towarzysz Kisljakow)
Pantelejmon Romanow
10,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
1931
Najnowsze opinie o książkach autora
Bies Pantelejmon Romanow
7,5
"Bies" to nie tyle powieść, co zbiór opowiadań. Są to głównie obrazki z życia rosyjskiej wsi, piętnujące zabobonny stosunek do życia, pogodzenie się z losem, brak ambicji, brak chęci na poprawę swego bytu, przekonanie o własnej nieomylności.
Najlepiej ilustruje to najdłuższe opowiadanie, "Dusza rosyjska", gdzie profesor Uniwersytetu Moskiewskiego, mieszczuch, po kilkunastu latach przerwy odwiedza swych braci, mieszkających na wsi. Mimo serdecznego przyjęcia, szybko przekonuje się o zupełnie innym stylu życia na wsi. Wieśniacy niby są ciekawi, jak się żyje w Europie, w mieście, jak jest w innych krajach, ale gdy tylko zaczynał opowiadać, natychmiast przerywali i zaczynali mówić o sobie. Obaj bracia mieszkający na wsi wyglądają na staruszków, choć skończyli dopiero 40 lat. Wypadły im przednie zęby, ale nie zastanawiają się, co jest tego przyczyną. Lokalna wyrocznia i znawczyni medycyny naturalnej, stara ciotka Lipa, sama umiera po spożyciu zwykłej potrawki i też nikt nie docieka, dlaczego. Nawet wydostać się ze wsi nie było łatwo.
"Dusza rosyjska" to jeden z najlepszych momentów całego zbioru.
Wyróżniłbym jeszcze tytułowego "Biesa", końcowy "Labirynt" (prześmieszna miniaturka, polecam!) i "Prosiaka", gdzie następuje pewne odwrócenie ról: czułość wiejskiej gospodyni wzbudza tytułowy prosiak, dokarmiany, pieszczony i głaskany za uchem, natomiast własne dzieci traktowane są jak plaga egipska:
"I za co nas tak Pan Bóg skarał: ludzie mają po jednemu, po dwoje najwyżej, a tu cała banda: pięcioro bachorów. Co się tam im nie przytrafia: w ogniu się nie spalą, w wodzie nie utopią. Przecież to z dziesięć lat minie nim z najstarszego będzie jaka korzyść. A młodsze – cztery gęby, a jeszcze nie wiadomo, jakie to wyrośnie".
Skąd tyle miłości dla wieprzka? Tylko dlatego, że przyniesie dużo mięsa. Na wsi nie ma miejsca na sentymenty i uczucia. Liczy się to, co można włożyć do gara.
Co ciekawe (i nie potrafię rozgryźć, czy to celowy zabieg autora, czy może przypadek),w prawie każdym opowiadaniu wywołane jest imię diabła. Romanow co rusz wkłada w usta wieśniaków diabelskie inwektywy w stylu: „djabli wiedzą!”, djabli nadali!”, „djabeł go tu przysłał” itp.
W niektórych opowiadaniach przewijają się te same postacie: chytry sklepikarz, poczciwy Szczepan, czy bujający w obłokach Mikołaj, co dodaje nieco uroku lekturze.
Nie zmienia to jednak faktu, że większość opowiadań to przewidywalne, dość banalne historie, które są jak woda: wyparowują szybko, nie pozostawiając po sobie żadnego aromatu. Gdzieś tam daleko pobrzmiewają echa Czechowa a Pantelejmon Romanow, choć talent niewątpliwie posiada, macha jedynie mistrzowi z oddali. Na więcej go chyba nie stać.