Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie Sophia Loren 7,3
ocenił(a) na 79 lata temu Jak dotąd nie interesowały mnie autobiografie znanych osobistości. Wśród setek książek, jakie miałam okazję przeczytać, sięgnęłam zaledwie po dwie takowe. Jedna przedstawiała życie Patricka Swayze, druga Eminema. Bo jakoś tak dążenie do kariery, opis sukcesów i porażek – wydawały mi się nudne. Niedawno mój wzrok przykuła jednak książkowa okładka przedstawiająca promienny, szczery i zaraźliwy uśmiech kobiety, która pomimo tego, że największy rozgłos zyskiwała w latach 50-tych i 60-tych, wciąż pozostaje aktywna i rozpoznawalna. Znają ją wszystkie żyjące pokolenia – moja babcia, matka i oczywiście ja, bo pomimo tego, że nie często widuję ją w filmach, które oglądam, jej nazwisko wzbudza i będzie wzbudzało mój respekt. Sophia Loren wychodzi naprzeciw z autobiografią noszącą tytuł „Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie”. Otwiera się na świat i ukazuje te strony swojej kariery, o których nikt dotąd nie miał pojęcia. Z lekką obawą postanowiłam więc zerknąć chociaż na kilka pierwszych stron. Przeczytałam całość, a to już jedna z oznak, która zwiastuje, że nudno na pewno nie było.
Sophia Loren, urodzona we Włoszech w 1934 roku, znana jest z takich ekranizacji jak chociażby „Matka i córka” czy też „Dwie noce z Kleopatrą”. Nagrodzona Oskarem, podbijała Hollywood obracając się w towarzystwie gwiazd najwyższej rangi. Kojarzona z dobrobytem, sławą, luksusem i mało rzeczywistym światem, sprawia wrażenie osoby tak odległej, jak gdyby istniejącej tylko na ekranie telewizora. A jednak Sophia Loren, ciepła, wrażliwa i po części prosta kobieta odsłania prawdziwą siebie i pokazuje to, że tak naprawdę jest człowiekiem jak każdy z nas, a w jej życiu, tuż obok sukcesów i radości, niejednokrotnie gościły porażki i bóle.
Autobiografia, nie wliczając prologu, rozpoczyna się od wczesnych lat dzieciństwa słynnej gwiazdy, kiedy to przyszła na świat mała, „brzydka” – jak określa siebie Sophia i słaba dziewczynka. Nieplanowana, narobiła w życiu swojej mamy sporo zamieszania, zaś w efekcie wychowywana była raczej przez babcię, ojca nie widując praktycznie wcale. Oprócz biedy, która i tak sama w sobie była już przykrym doświadczeniem, Sophia przeżyła także wojnę, chowając się w ukrytych tunelach po to, by nie zginąć. A jednak pomimo tego, że niejednokrotnie nie jadła zupełnie nic, dzieciństwo wspomina z tęsknotą, wciąż rozpamiętując zapach posiłków gotowanych przez babcię, kiedy akurat była możliwość, by takowe zrobić. Droga w stronę sławy także nie była prosta i gdyby nie splot różnorodnych przypadków, świat nie usłyszałby o Sophii Loren. Na jednym z konkursów, kiedy to nie było pieniędzy na ładne ubrania, bohaterka wystąpiła w sukni, którą babcia zrobiła jej z zasłon. Nie poddawała się, a determinacja i wiara w siebie doprowadziły ją na szczyt. I tak z czasem zwykłe łachy zamieniły się w najdroższe suknie świata.
W książce „Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie” autorka przedstawia to, jak wyglądało jej życie po drugiej stronie ekranu. My znamy odkrywane przez nią rolę, ale nie znamy jej. Dzięki tej autobiografii mamy okazję ku temu, aby przespacerować się razem z nią przez historię jej kariery i dostrzec to, czego nikt poza nią by nam nie powiedział. Pobyt w więzieniu, utrata dziecka, życie w bigamii, policzek od męża oraz inne sercowe rozterki to tylko nieliczne ciekawostki, które czynią z tej autobiografii wciągającą lekturę uświadamiającą nam to, że życie jest niesamowite samo w sobie i nieraz nie trzeba wymyślać fikcyjnych treści, by móc napisać interesującą książkę. Jak wyglądało pierwsze spotkanie Sophii z Charlie Chaplinem? Jakie relacje łączyły ją z Cary’m Grantem czy Richardem Burtonem? Jakie pierwsze wrażenie zrobiła na Sophii słynna i kontrowersyjna Jayne Mansfield?
Autobiografia Sophii Loren to wciągająca i interesująca historia, w której autorka opowiada o tym, o czym nie przeczytamy na przeciętnej stronie internetowej dotyczącej słynnych gwiazd. Tutaj znajdziemy cząstkę jej życia, zarówno tego rodzinnego, jak i scenicznego. Oprócz wielu niezwykłych informacji, w książce natkniemy się także fotografie z rodzinnego archiwum artystki oraz skany liścików, które pisali do niej najpopularniejsi gwiazdorzy. Otwierając prywatną szkatułkę skarbów, Sophia otwiera swoje serce i przelewa z niego część skrywanych tajemnic na papier.
Książka zaskakuje i to pozytywnie, a tym samym ja przekonałam się o tym, że autobiografie wcale nie muszą być nudne. Teraz już wiem, że jeżeli będę miała okazję, chętnie sięgnę po inne. „Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie” to pozycja literacka, którą polecę oczywiście wielbicielom Sophii Loren, fanom starego kina oraz wszystkim tym, którzy chcą przekonać się o tym, jak wiele może dać wytrwałe dążenie do celu.
„Ileż kobiet chciałoby być na moim miejscu! Tymczasem przydarzyło się to właśnie mnie, z moimi lękami, moją przeszłością, moją ambicją ciągłego doskonalenia się w zawodzie. Musiałam stanąć na wysokości zadania. Przestałam więc zadawać sobie pytania, odsunęłam na bok wszystkie obawy i zakasałam rękawy.”
http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/